Zbyszku, Zgadza się. Dziś miałam farta, wyskoczyliśmy do ogrodu- zięć miał wolne w pracy. Ogólnie -bałagan. Wszystko do pielenia. Ale rośliny rwą się do życia. Boję się, że w tym roku niewiele w ogrodzie zobaczę, ale szykować się do sezonu trzeba.
Dziś krótko niecałą godzinę. Zdążyłam podlać rodki po zimie, ale tam by trzeba było codziennie prewencję, bo liście straciły kolor, i nie wyglądają dobrze. Może się uda po mrozach jeszcze raz je dopaść, woda z beczki, bo wodociąg jeszcze nieczynny. A beczka już w połowie pusta.
No i tak to u mnie wygląda.