My sadzimy w tunelu, pod ścianami, dookoła, jeden rządek, tak co 10 cm (około). Wystarcza nam to na cały sezon, w tym roku jeszcze nie sadziliśmy, będziemy jakoś teraz.
A to są zdjęcia z zeszłego roku, jak sadziliśmy. Nasz tunel ma 4m x 3m i cały dookoła tak obsadzamy. W kwietniu jak sadziliśmy pomidory był juz taki. A zbiór był taki
W październiku wrzuciliśmy wreszcie jakiś roboczy bieg i powoli kończymy donice obsadzać.
Wybraliśmy się w piątek po dodatkową łopatę do ogrodniczego, wróciliśmy z pięcioma brzózkami i jedną wiśnią Kanzan Zamiast kwiatka na rocznicę to sobie drzewka kupiliśmy
Na liście "to do's" mamy jeszcze sporo, mam nadzieję, że zdążę przed zimą:
- przesadzić 6 hortensji,
- przesadzić 2 derenie,
ale, żeby to zrobić, muszę najpierw:
- usunąć werbenę,
- usunąć turzycę Ice Dance.
No i posadzić te zakupione drzewka. Wczoraj udało się posadzić trzy, dziś mam nadzieję, że będzie reszta.
Relacja wkrótce, a tymczasem- miłego tygodnia wszystkim życzymy!
Ale powierzchnia. Muszę Cię kiedyś odwiedzić i na żywo zobaczyć. Te dwa metry szerokości to uzyskałaś przez docięcie 2,5 metrowej płyty? Te 50 cm odcinki planujesz na coś wykorzystać?
Nowy projekt to warzywnik. Po dwóch latach tradycyjnej uprawy przyszedł czas na zmiany. Korzystając z doświadczeń koleżanek i ja zdecydowałam się na podmurówki betonowe.
I tak powstało osiem skrzyń 2m na 5m.
Jola, możesz napisać coś więcej o co chodzi z tym cięciem "na krótko"?
Mam w dwóch miejscach mini żywopłoty grabowe. Sadzonki młode, sadzone wiosną zeszłego roku. To raczej witki, a nie takie grubaski jak Twoje ale jestem ciekawa o co chodzi
Basiu, Magarko, Ewo, już coraz więcej jesieni. Nawet czereśnia zaczęła się przebarwiać. Ale faktycznie zielono było bardzo długo. Już zaczęłam się zastanawiać, czym to jest spowodowane
A ja swoich jeszcze nie wykopałam.
Może dopiero w weekend się uda. Nadal kwitną
Jola, tak, nadal knautie kwitną. Zresztą tak jak rdesty. To są rewelacyjne rośliny. Szkoda, że tak późno je odkryłam. Nareszcie coś czerwonego się pojawiło. Przebarwiła się jarzębina, berberysy i klon.
Nie sa to bardzo intensywne kolory, ale jednak. Zawsze miałam przede wszystkim żółcie.
Bardzo sie cieszę, bo o tej porze roku potrzebuje bardziej energetycznych kolorów.
Ogród dopiero teraz nabrał kolorów. Przez cały sierpień było bardzo smutno. Nie tak jak zazwyczaj w sierpniu. Poczyniłam zmiany i może bedzie lepiej.
Mimo, że nie pracowałam w ogrodzie, to był bardzo udany weekend. Tym razem godziny spędzone na ogrodowych pogaduchach i nie tylko ogrodowych.
Wieczór przy kominku z lampka wina z setką zdjęć z angielskich ogrodów z rewelacyjnym komentarzem i dyskusjami na ich temat. Z wrażenia nie mogłam potem usnąć mimo, że położyłyśmy sie bardzo późno do łóżek.
Zimą muszę to koniecznie powtórzyć.
Podobno w Polsce nadal piękna jesień.
U mnie pogoda tradycyjna.
Pada lub dla urozmaicenia leje. Czasami przestaje ale nadal aura nie zachwyca.
Dla poprawy nastroju ruszyliśmy dziś do centrum ogrodniczego.
To moje ulubione miejsce w okolicy.
W Irlandii kazde szanujące się centrum ogrodnicze posiada kawiarnię i jest to dodatkowe niebezpieczeństwo.
Ładnie tu, można wydac każde pieniądze i na dodatek wypić kawkę i zapełnić brzuch porcją zbędnych kalorii.
Tym razem byłam rozczarowana. Zamierzalam kupić jakieś cebulki ale te, które oglądałam, nie wyglądały ani trochę zdrowo.
Tak więc wypiliśmy kawę, zjedliśmy po ciastku, przepuściłam trochę grosza na bombki (tych u mnie nigdy za wiele…) i wróciliśmy do domu.
Psy odmowily wyjścia z domu, zakopały się pod kołderkami i tak sobie spędzamy niedzielę bardzo leniwie.
Jutro wypad na dorsza. Do końca tygodnia już naprawdę blisko.
Sobota już w Gdańsku…
Zdaje się, że już bardzo blisko do przymrozków. Może zdąże zapakować do garażu oleandra i parę innych roślin w donicach.
U Kasi Bellingham podpatrzyłam przycięty "na krótko" zywopłot grabowy. Postanowiłam w ten sam sposób potraktować własny mini żywopłot. Mam nadzieję że odrośnie na wiosnę.