Betysiu - ja nie widzę sensu w hodowaniu owoców z chemią - takie kupię bez trudu, więc po co się męczyć. Jeśli hodować, to zdrowe.
Magnolia, miło Cię widzieć w moich skromnych progach

Muszę się przyjrzeć mojej trawce, ale to już nie dziś, bo ciemno i mgła okropna.
Agniecha już idę poczytać u Ciebie.
Urszulla ja nie oczekuję idealnych owoców, ale też szkoda mi miejsca, na drzewka, które bez oprysków miałyby nie dać owoców. Jak to jest, że dawniej nikt nie pryskał, nie przycinał, a owoce były.