Asiu, Beatko, tą tawułę kupiłam kilka lat temu właśnie dla tych śnieżnych kwiatów. Uwielbiam ją w potrze kwitnienia. Dwa razy zmieniałam jej miejscówkę, teraz już chyba wylądowała w miejscu, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzać i zasłoni w nogach łysego od dołu cyprysa. Wcześniej myślałam, ze to jakaś tuja, a dopiero po dyskusjach na temat cyprysów doszłam do wniosku, że to cyprys

Tawułę po kwitnięciu w tym roku chyba mocno przytnę.
Przy berberysach mam Gracilimusa, sadziłam jesienią.
Wtedy cudnie wyglądały jego wachlujące na wietrze kłącza

I zasłaniały troszkę widok od tarasu
edit: słoneczka zazdroszczę, u nas deszczyk

Oby tylko w czwartek i piątek nie padało na północy, jadę na wycieczkę na Hel i do Władysławowa