Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "projekt danusi"

Same wątpliwości 10:41, 10 gru 2012


Dołączył: 06 gru 2012
Posty: 4885
Do góry
Dobrze, że zdecydowałaś się na projekt Danusi, ja też bym tak zrobiła. A co do żywopłotu od ulicy to nie muszą byś tuje, przejrzyj sobie artykuły jeśli jeszcze nie czytałaś, może coś wymyślisz. Najlepiej jakby był zimozielony, ale np. z czerwonego berberysu też by dobrze wyglądał.
lisciaste-zywoploty-szpalery-i-tunele
zywoploty-iglaste-trwaly-element-ogrodu
Pozdrawiam
Same wątpliwości 08:49, 10 gru 2012


Dołączył: 21 lis 2012
Posty: 1143
Do góry
Witam wszystkich ogrodników,kurcze nikt się nie odezwał,to chyba muszę sama zacząć.Na przedogródek ten projekt Danusi nr 2 jest dla mnie do zrealizowania(finansowo),zacznę na wiosnę od przekopania,wyrównania i odchwaszczenia terenu. Jest to strona północno-wschodnia myślę,że żurawki, trawy,cisy i bukszpanybędą tam dobrze rosły.Pozdrawiam serdecznie.
Postawić trawkę nad i... 09:06, 16 lis 2012


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Do góry
A to nowina, jeszcze jeden projekt Danusi. Tak jak dziewczyny piszą -sukces zapewniony. Na wiosnę będzie serial do oglądania z realizacji. Pozdrawiam.
Postawić trawkę nad i... 14:39, 13 lis 2012


Dołączył: 22 lip 2010
Posty: 6854
Do góry
Tess napisał(a)
Gratuluję,że będziesz miała projekt, i to projekt Danusi
A dynie w wykonaniu dziciaków boskie!



...dziekuję za komplementy...dynie z roku na rok coraz fajniejsze i bardziej pomysłowe... ale to zasługa przede wszystkim rodziców...
Postawić trawkę nad i... 14:34, 13 lis 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12453
Do góry
Gratuluję,że będziesz miała projekt, i to projekt Danusi
A dynie w wykonaniu dziciaków boskie!
Zielony galimatias 18:35, 01 paź 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12453
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
Dziewczyny, dobrze, że jesteście, bo muszę Wam powiedzieć, że ja się podłamałam, bo przeczytałam taki opis i nagle odniosłam to do mojego ogrodu. Zacytuję: "(...) niektóre z nich wkomponowano bez jakiegoś głębszego sensu i pomysłu. Do tego nasadzenia również wyglądają na przypadkowe. Na powierzchni (...) trudno o to by pojedyncze, nawet najpiękniejsze rośliny wyglądały dobrze. Zwłaszcza jeśli dotyczy to bylin. Niektóre z miejsc przy domu wyglądały dość chaotycznie."
Więc: dlaczego ja ostatnio wszystko odnoszę do siebie (co za egocentryzm), dlaczego wiedząc co lubię i chcę mam to co chcę ale nie tak jak chcę?
Czy zrobienie planu pomoże? Na łykend sadziłam cisy - dokładnie, od linijki, spokojnie ...... . Obudziłam się rano i ........ do poprawki. Nie tak. Ze mną coś nie ten teges. Kwiatki można sobie przesadzać (trzeba) ale szkielety powinny być trwale związane z podłożem. .



Ewa, ten opis wcale nie pasuje do Twojego ogrodu
. Zresztą ten opis nie pasuje też do ogrodu, którego dotyczył (znalazłam w sieci) - wszak autorka jedno zdjęcie dalej pisze, że znalazła w tym ogrodzie mnóstwo zakątków, które ją zauroczyły

Przyczyna Twojego podłamania jest łatwa do wytłumaczenia Parafrazując inne słynne powiedzonko:
Przyszła jesień i jak zwykle, zaskoczyła ogrodników

Pewnie jesteś perfekcjonistką, i dlatego zmieniasz to, co już raz zrobiłaś dobrze Ja nie jestem, a też zmieniam - ale u mnie to wynika z małej znajomości tematu

Czy plan pomoże? Nie wiem, ja według planu zrobiłam jedynie przedogródek. Ale to był projekt Danusi
Dla innych rabat robiłam już wiele wersji a i tak po posadzeniu było do poprawki

Miła dobrze gada - mus, obowiązkowo, na kopanie potwora (i potrząsanie Pszczółką, prostowanie Pszczółki etc.) - pojechać

W Gąszczu u Tess 18:40, 27 sie 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12453
Do góry
Podziwiam wszystkich, którzy urządzają od zera cały ogród. Ja mam do urządzenia od zera jedną małą rabatkę, w dodatku projekty Danusia zaproponowała i inni też... i nic...

Wydawało mi się, że drugi projekt Danusi jest fajniejszy.
Teraz już chyba tak nie uważam.

Wzięłam dziś dzień wolnego i zamierzałam zrobić tę rabatkę.

Najpierw trzeba było usunąć resztę roślin, które tam sobie wiosną (bezrozumnie) rozsadzałam




Potem przesadzić do doniczek citronelki, które jakiś czas temu ukorzeniałam w skrzynce balkonówce:


Citronelka to najmocniejsza z moich żurawek Żadna mi nie padła (inne odmiany - tak).
I najlepsza do rozmnażania
Z pięciu egzemplarzy, które kupiłam wiosną, zrobiłam aż 25 sadzonek!

I jeszcze walczyłam z korzeniami jukki. Wprawdzie już kiedy ją wykopywałam wydobyłam z ziemi całe wiadro 11 litrowe kłączy. Tak mnie coś tknęło, żeby głębiej jeszcze grzebnąć, co by się upewnić, że wszystko wykopałam (bo jak coś zostanie, to potem wyrastają nowe anemiczne egzemplarze).
Wykopałam taką ilość, że kolejne wiadro zapełniłam



W Gąszczu u Tess 08:47, 17 sie 2012


Dołączył: 05 kwi 2012
Posty: 12953
Do góry
Cześć Teresko

rozumiem że to cisza przed burzą, pewnie projekt Danusi realizujesz i nas wszystkich zaskoczysz
Moje roślinki 18:02, 12 sie 2012

Dołączył: 21 lut 2012
Posty: 4816
Do góry
majkel0326 napisał(a)


A to chyba projekt Danusi! Tylko ktoś zapomniał dosadzić hortensji!!
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 23:17, 02 sie 2012


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Wieloszka napisał(a)
Nie dość, że wspaniała wycieczka, to jeszcze taaaakie zakupy
Oglądając wstecz Twoje nowe rabaty muszę powiedzieć, że widać projekt Danusi! Rabaty takie ogrodowiskowe, jak z realizacji Gardenarium! Wszystko masz tak ładnie gęsto posadzone - choć to już Twoja zasługa Szacun!
P.S. Jak mistrzowsko przycięty żywopłocik z krzaczorów wrocławskich ! Podwójny szacun

Agnieszka bez przesady, bez przedsady mój
M mówi że z daleka wygląda ładnie ale żeby było ładnie to jeszcze daleka droga... ale on z tych szczerych do bólu
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 09:06, 02 sie 2012


Dołączył: 11 paź 2011
Posty: 5742
Do góry
Nie dość, że wspaniała wycieczka, to jeszcze taaaakie zakupy
Oglądając wstecz Twoje nowe rabaty muszę powiedzieć, że widać projekt Danusi! Rabaty takie ogrodowiskowe, jak z realizacji Gardenarium! Wszystko masz tak ładnie gęsto posadzone - choć to już Twoja zasługa Szacun!
P.S. Jak mistrzowsko przycięty żywopłocik z krzaczorów wrocławskich ! Podwójny szacun
Wymarzony ogród 22:02, 16 lip 2012


Dołączył: 15 sie 2011
Posty: 204
Do góry
Tak, to projekt Danusi. Realizuję go pomalutku, ale cały czas do przodu!
A kupowanie roślinek i Ogrodowisko to nałóg!
W Gąszczu u Tess 11:01, 10 lip 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12453
Do góry
Wklejam w swoim wątku (dla pamięci) inspirację - różanka z ogrodu Anuli_wn:





Jest przepiękna Projekt Danusi, dla porządku dodam.
Mój mały raj na ziemi :) 22:04, 03 lip 2012


Dołączył: 08 cze 2011
Posty: 7829
Do góry
Bogda napisał(a)
Anula, prośbę mam!!!czy moge skopiować sobie Twoją rabatkę z różami i lawendą i miskantem?tak się mnie upodobała, że zrobiłam sobie dla niej dzisiaj miejsce przy tarasie obok katalpy!

Pozwoliłabyś?Jeszcze Szefowej muszę zapytać czy Jej pomysł mogę sobie wykorzystać!może się zgodzi

A powiedz jakie masz tam róże?wszystkie są te same?czy różne?


Bogda, to projekt Danusi, więc mnie nie pytaj dla mnie możesz kopiować do woli!
mam tam : 2 x Mariatheresia, 2 x Glamis Castle, i 1 x nn, dosadziłam też 1 x Herkules'a z innej rabaty- jeszcze nie kwitnie...

Radość dla oczu, pokarm dla duszy 17:15, 02 lip 2012


Dołączył: 16 maj 2012
Posty: 1208
Do góry
dziękuję ci bardzo że poświęciłeś mi swój czas hosty faktycznie w tej ilości nie dadzą rady bo już teraz ta jedna nieciekawie wygląda od słońca, nie wiem tylko co to wiszący jałowiec taki normalny płożący czy na pniu? i tutaj właściwie wychodzą same żurawki i hosty nie znam się chyba aż tak ale boję się tego rozwiązania myślisz że będzie ciekawe? te żółte iglaki Z brzegu to ten płożący co mam na zdjęciu po lewej?


a reszta tych iglaczków to mam wyrzucić i klona też ?

a czy mogę pokazać twój projekt Danusi , co dwie głowy to nie jedna
Trudne pięknego początki - ogródek KasiWB 21:33, 03 cze 2012


Dołączył: 12 kwi 2011
Posty: 11364
Do góry
Bogda napisał(a)
Kasiuchna, śliczne rabatki - dawno nie zaglądałam a tu takieee zmianysupera gdzie masz ten projekt Danusi?pokazywałaś?bo nie znalazłam-ciekawe co Tobie tam Szefowa wymodziła?


O, Bogda to ma wymiatający avatarek dzięki za odwiedziny
no troszkę zmian było w końcu 1 rok na Ogrodowisku zobowiązuje do zmian w ogródku w lepszym kierunku ))
Projekt rabaty narożnej narysowany ręką Danusi znajduje się na ...m.in. ............ poprzedniej stronie )
Na projekt całego ogrodu za wcześnie

Pozdrowiona Bogda może latem nawiedzę Twoje włości
Trudne pięknego początki - ogródek KasiWB 21:26, 03 cze 2012


Dołączył: 14 lis 2010
Posty: 7595
Do góry
Kasiuchna, śliczne rabatki - dawno nie zaglądałam a tu takieee zmianysupera gdzie masz ten projekt Danusi?pokazywałaś?bo nie znalazłam-ciekawe co Tobie tam Szefowa wymodziła?
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 22:14, 23 maj 2012


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Wieloszka napisał(a)
Aniu, przyłączam się do zachwytów nad nową rabatką! Projekt Danusi to nie wszystko, dla efektu musi być jeszcze perfekcyjne wykonanie jak u Ciebie! Wow!

o matko! to chyba słowa na wyrost...
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 20:49, 23 maj 2012


Dołączył: 11 paź 2011
Posty: 5742
Do góry
Aniu, przyłączam się do zachwytów nad nową rabatką! Projekt Danusi to nie wszystko, dla efektu musi być jeszcze perfekcyjne wykonanie jak u Ciebie! Wow!
Miniaturowy ogródek 23:41, 17 maj 2012

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Do góry
Ci, którzy byli u Marzenki wiedzą już, że się spotkałyśmy i że skończyła się wizyta z przygodami.

Ale od początku:
Umówiłyśmy się, że zabierzemy Marzenkę spod metra, jadąc z pracy. O 16:05 wsiadła i już całą drogę do domu przegadałyśmy.
Obejrzała ogródek, dom, projekt Danusi. Chwilę po 17 dotarła Anula.
Marzenka chciała odwiedzić Danusię i o 18 wyjechaliśmy w odwiedziny. U Danusi 15 minut, szybki obchód ogrodu, uściski z Kaisog i pora na lotnisko. I to
I tu się zaczęło sprawdzać, że dobrymi chęciami piekło wybrukowane i gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy.
Jarek chciał pojechać krótszą trasą (na tej trasie, którą przyjechaliśmy, trzeba wyjechać na główną drogę w prawo i za kawałek zawrócić, a na drugiej można wyjechać na światłach w lewo i być już bliżej) i w związku z tym dał się wyprowadzić GPS-owi dwa razy w jezioro. W końcu trafiliśmy na drogę, która przyjechaliśmy, ale prawie 10 minut stracone. Zrobiła się 18:40, byliśmy znów prawie pod Danusią, a Marzena chciała być o 18:50, najpóźniej 19 na lotnisku, bo 19:30 odlot.
Na szczęście skrót się znalazł po drodze, wyjechaliśmy w lewo, bo gdyby nie, to jeszcze 10 minut by minęło.
Wyjechaliśmy na Krakowską, dosyć pusto było, jechaliśmy spokojnie w miarę, szanse na 19 były duże.

Aż tu nagle facet z sąsiedniego pasa sobie po prostu na nas zjechał. Jarek trochę odbił, przyhamował i tylko trochę uderzyliśmy w tego gościa. Marzenka najpierw wyraziła się niecenzuralnie o tym kierowcy, a potem jęknęła, że nie zdąży. Wysiedliśmy, obejrzeliśmy, że straty u nas nieduże i Jarek zdecydował, że oni jadą, a ja mam spisać oświadczenie.
Facet, starszy miły pan, był tak strapiony, że aż nie miał odwagi wysiąść. Wyglądał jak zbity pies i powtarzał, że przecież patrzył i nic nie jechało. A potem powiedział - co my teraz zrobimy, bo wie Pani, taka sytuacja, ja się spieszę na lotnisko. Powiedziałam, że my też byliśmy w drodze na lotnisko i w takim razie jedziemy za nimi. Jechał tak wolno, że na piechotę bym doszła.
Po drodze chciałam zadzwonić do Jarka, żeby się nigdzie z lotniska nie ruszał, bo się potem nie znajdziemy. Oczywiście swojej komórki nie wzięłam, dzwoniłam z komórki sprawcy, a Jarka oczywiście była wyłączona. Jak za 5 razem mi się udało połączyć, to już musiał zawracać na lotnisko.
Na parkingu facet zostawił nam dokumenty i poszedł odebrać kuzynkę. Jarek napisał oświadczenie, facet wrócił, podpisał, nawet czytać nie chciał, przeprosił jeszcze raz i rozeszliśmy się w pokoju. Ale ze 40 minut to zajęło. Przy spisywaniu się okazało, że to prawie sąsiad, parę ulic dalej mieszka.

Samochód odniósł niewielkie obrażenia. Trochę rys na prawym zderzaku i nadkolu. I jedno malutkie wgłębienie.
Byłoby bardzo humorystycznie, gdyby nie nasza biedna Laurka. Jest przeziębiona po raz pierwszy od dwóch lat, miała gorączkę i katar i zamiast szybko wrócić do domu siedziała i marzła w samochodzie. Oczywiście nie marudziła i cały czas sobie podśpiewywała. Przed snem nie brakowało jej wigoru.
Mam nadzieję, że jutro jej przejdzie i będzie się nadawała na wyjazd do Bogusi.

Zderzeniem się oboje mało przejęliśmy, bo nie było groźne, a samochód to tylko samochód. Oboje braliśmy udział w poważnych wypadkach, w których odnieśliśmy spore obrażenia, więc to nie zrobiło na nas wrażenia. Chociaż wolę, jak nikt w nas nie wjeżdża.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies