Mogę powiedzieć, że teraz już mam jako tako Znaczy się, z grubsza jako tako wygląda Znaczna część opanowana. Została salonowa, chwaściory na korze w rabatach i cięcie. Buksy rozczochrane, trzmieliny rozczochrane. Część lilii jeszcze nie przycięta. Ale to już powolutku. Dziecko moje starsze wykazało się talentem do równego i kształtnego cięcia (tawuły i cisy na skarpie), jak również zamiłowaniem do tego typu prac, to ją zatrudnię Za dwa tygodnie będziemy zdejmować darń spod huśtawki i wysypywać tam kamień, koszenie w tamtym miejscu to mordęga dla eMa...może w międzyczasie uda nam się coś pociąć.
Zdjęcia mam...nie zgrane jeszcze...
Jak dobrze wiedzieć, w którym miejscu w ogrodzie znajduje się ten zakątek
Piękne miejsce, hortensje uwielbiam, prawie każde, bo trafiła mi się ostatnio pomylona i niestety nie przypadła mi do gustu.
Podoba mi się bardzo zestawienie berberysów i tawuły.
Przyjrzałam się dziś tym moim biednym berberyskom i tak sobie myślę, że chyba dam im spokój w tym roku. Przytnę mocniej na wiosnę. Teraz żeby to miało sens to chyba powinnam je ściąć na bardzo krótko. Zostaną gołe patyczki. A może jednak ma to sens?
Tawuły przytnę może jutro. Dziś jakoś nie miałam weny...
Wiśnie już zebrane. Można było przyciąć drzewka. Drzewek pestkowych (czyli wiśni i czereśni) nie tnie się na przedwiośniu, tylko po zbiorach.
Prześwietliłam nieco wczesną jabłonkę, żeby owoce złapały więcej słońca. Skończyłam cięcie żywopłotu. Podkrzesałam pomidory i poobcinałam boczne korzonki selerom. Przycięłam wieloletnie zioła- lubczyk, melisę i tymianek. Oczyściłam Bonicę z zasuszonych kwiatostanów. Przycięłam tawuły japońskie.
Sporo teraz takiej dłubaniny.
W planach na najbliższe dni jest ścięcie poziomek. Kwiatów już prawie nie ma, owoców zostało niewiele, a stare liście zaczęły dostawać plamek grzybowych. Kwitnienie kończy przywrotnik- też do ścięcia. Do uporządkowania jest grządka po groszku i bobie.
Ogród wyraźnie spowolnił. Wydaje się, że nic się nie zmienia.
Jak bym o sobie czytala, właśnie pisałam u Kasi Leśniczanki, że mam dzisiaj totalnego lenia i brak sił po weekendowym szaleństwie w ogrodzie.
Koniecznie pokaż jak już gotowa rabata będzie.
Chciałam oczywiście pochwalić zakupy i nową rabatę, extra!
Powiem Wam, że wczoraj to jakiś dziwny dzień był. Nie zrobiłam wcale jakoś mega dużo, a dziś ledwo wstałam, wszystko mnie boli. Przerobiliśmy rabatkę przy furtce, tę z tują potworem - eM wkopał nowe obrzeże, ja wysadziłam tawuły bo się zlewały kolorem z jałowcem (dwie musiałam wytargać spod tuji!!!) a wsadziłam bordowe berberysy (aktualnie są zielonawe, trochę łysawe i nieforemne bo się mordowały w cieniu) i trawki ice dance. Muszę jeszcze popracować trochę nad tym jałowcem i wtedy pokażę dzieło .
A te bidne berberysy to mogę teraz trochę przyciąć?
Zwykłym sekatorem, bardzo ostro, kilka dni widać te grubsze gałązki i wtedy średno to wygląda ale potem szybko obrastają w nowe listki i już jest ładnie
Fajne w tawułach jest to, że mżna je ostro ciąć i często, bardzo szybko rosną, w tym roku już trzy razy cięłam a one bujają jak na drożdzach, dosadziłam 4 kolejne maleństwa i myślę, że za rok będą juz krzaczorami
Ryjemy, ryjemy . Poprawiliśmy rabatę przy furtce, tę z tują gigantem i jałowcem płożącym przesadzonym z pojałowcowej. Wyleciały tawuły, które zlewały się kolorem z jałowcem, wsadziłam czewone berberysy i ice dance.