Ale u mnie padają praktycznie po pierwszym kwitnięciu.... i nie ma co dzielić
W złym miejscu rosną???? .. ostatniego niedobitka przeniosłam jesienią na skalniak.. może tam mu będzie lepiej...
Dzięki za porady, w tym roku mam sztuczną, ale w następnym postawię żywą i spróbuje według Twoich rad przetrzymać do wiosny.
A w karmniku masz Jera (czy Jer się odmienia???, czy prawidłowo - masz ziębę Jer)
Super, wystawiasz je po świętach na pole, czy zostawiasz w pomieszczeniu do wiosny? W domu pewnie wegetacja lekko rusza.
Choinki trzymam dość długo w domu bo nie mogę się z nimi rozstać i nie ma chętnych do rozbierania.... i tak zwykle co najmniej do połowy stycznie stoją Potem idą do kotłowni, gdzie temperatura ok.10-15 stopni.. i stoją do czasu jak już nie ma dużych przymrozków tak po kilka stopni to daje na taras..na podkładce ze styropianu. W zeszłym roku jak tylko dzień się zrobił dłuższy to gdzieś w pod koniec lutego wyrzuciłam do szklarnii... A sadzę kiedy ziemia trochę puści i można wykopć dół....
Tę pierwszą choinkę już nawet raz przesadzałam i w ogrodzie... bo posadziłam tam gdzie skalniak.. i kolidowała z nowymi pomysłami
Aniu zimowe zdjęcia wymiatają! Syn niesamowity! wow! a w lesie to bym się bała i wpadła na jakie drzewo pewnie! Nie było tam gałęzi pod śniegiem?
A skalniak wygląda wcale nieźle jak na koniec grudnia! Ten wilczomlecz dobrze u Ciebie zimuje? Kupiłam sobie rok temu 3 sadzonki i żadna nie przetrwała
pozdrawiam!!
Śniegu było dużo..a gałęzie.. gdzieś napewno były, ale były zasypane...
Wilczomlecz przezimował dobrze.. i rośnie jak głupi muszę go już mocno ciąć, bo chce zdominować wszystko...
Aniu zimowe zdjęcia wymiatają! Syn niesamowity! wow! a w lesie to bym się bała i wpadła na jakie drzewo pewnie! Nie było tam gałęzi pod śniegiem?
A skalniak wygląda wcale nieźle jak na koniec grudnia! Ten wilczomlecz dobrze u Ciebie zimuje? Kupiłam sobie rok temu 3 sadzonki i żadna nie przetrwała
Pszczółko , ja mam czasami wrażenie, że dziecko się mści na mamusi, za to jak ja jego traktowałam jak był mały.... Dziecko szalonych rodziców
Wszyscy zagonienie w gonitwie przedświątecznej... cisza i spokój na forum.. wiec poleciałam na ogród...... tradycyjnie w kapciach
I mój ogród w dzień końca świata....
Rh skulone z zimna zupełnie jak ja....
Skalniak.. w stylu dziewczyny lubią brąz..... tylko sosenka jarzy na żółto
Odwiedziłam już wcześniej Twój ogród i przyglądałam się metamorfozie ogrodu i jak wstawiasz zimowe zdjęcia, kiedy u nas jeszcze było dość ciepło i bezśnieżnie. Teraz zima na całego, u nas też, podobne długie sople strącałam dzisiaj ze swojej szklarenki.
Ogród a zwłaszcza ten naturalny skalniak bardzo mi się podobają. No i klimat świąteczny przed domem fajny. Pozdrawiam.
Wiesz, a ja bym Ci doradziła zniwelować potęgę kamieni, bo one dominują teraz nad roślinami.
Wszystko zrobiłaś bardzo estetycznie i porządnie się napracowałaś.
Powinnaś na wiosnę rozebrać cały skalniak, zdjąć matę, bo widać, że miejscowo tam jest. Rośliny skalne wybitnie nie będą mogły się ukorzenić, pomijając fakt, że mata jest szkodliwa dla roślin.
Może macie propozycję, co tam dosadzić?
Na samym końcu posadziłam wierzbę, z iglaków jest jeszcze kosodrzewina i na początku to chyba jakiś świerk (ten na pierwszym planie).
Z bylin posadziłam żagwin w dwóch odmianach, sasanki, delospermę, głodka i skalnice. Pod wierzbą rośnie rudbekia, czy to dobry pomysł z tą rudbekią?
Aniu,
a jaka jest tajemnica tak ładnie kwitnącej juki?
Dostałam ze 3 lata temu kilka sadzonek i ani razu nie kwitły.Rosną na patelni,nie mam nawadniania,nie nawożę ich,nie sypię akurat tam kory.Tej jesieni przesadziłam na rabatę żwirową z agro,bo zmieniła sie koncepcja.
Co robisz swoim,że są takie szczęśliwe?
Nic nie robię Posadziłam na lekkiej górce bo u mnie glina i one nie lubią stać w wodzie...
Poczekaj zakwitną Są chyba za młode..
Mam w innym miejscu jukę , która przesadzałam kilkakrotnie, bo nigdzie nie pasowała..wylądowała na wrzosowisku!!!!! I po 4 latach zakwitła.. i to w kwaśnej ziemi... a mówią, że jej nie lubią....
A ta juka jest obłożona pod kamykami agro... muszę powiększyć otwór bo juka się rozrasta i nie ma gdzie... kwitną tylko na nowych rozetach...
Zabrałam sąsiadce wykopane juki..... po zimie zgniły!!!! Wiec wykopałam i wyrzuciłam.. z resztek co zostały się w ziemi..... odbiły piękne juki w ilości dużej.. obdarowałam nimi trochę osób.. jedna jeszcze tkwi pod cyprysami... którąś wetknęłam na skalniak, ale to głupi pomysł, bo są do tego miejsca za duże.... i tak rosną z pociapanych korzonków, a raczej resztek kłaczy co się ostały w ziemi.....
Po prawej za kostrzewą.... nie podlewam, nie nawożę..... u kolegi rosną nad oczkiem wodnym!!!!! Ale to jakiś wybryk natury...... wolą jednak sucho
Hura! pierwszy krok w drodze do geniuszu w takim razie zrobiony! Szkoda , ze tak późno - chociaż nigdy nie jest za późno na naukę ) Dzięki
Pędzę do tego skandynawskiego ogrodu bo się dzięki Tobie przypomniało, ze tam bylam i ten naturalny skalniak tez mi się podoba ale wątek zgubiłam..papa
Nigdy nie jest za późno, niemal święte słowa, Magdo. Też się z tym próbuję oswoić.
Poczta pantoflowa działa, jak zwykle skutecznie, skandynawski ogródek...hm, właścicielka powinna postawić na ten, tak atrakcyjny atut. Papa
I ...a i tak efekt końcowy nie zawsze mnie zadowala
I to jest pierwszy krok do geniuszu, tfu, tfu, do uważnego i twórczego postrzegania świata, Magdo
Szukać i...nie bać się. No, tak górnolotnie się wyraziłam, przy miłej perspektywie weekendu
Evchen z Ewą, razem wzięte, czy ja wyglądam na projektanta ogrodów? No, miejcie litość, dziewczyny!
W tej dziedzinie jestem najbardziej początkujacym, hi hi, profanem.
Hura! pierwszy krok w drodze do geniuszu w takim razie zrobiony! Szkoda , ze tak późno - chociaż nigdy nie jest za późno na naukę ) Dzięki
Pędzę do tego skandynawskiego ogrodu bo się dzięki Tobie przypomniało, ze tam bylam i ten naturalny skalniak tez mi się podoba ale wątek zgubiłam..papa
Mam wrażenie, że prowadzenie wątku na Ogrodowisku trochę mnie przerasta. Żadna to nowość, zawodzę tu i ówdzie. Dla takiego jednak towarzystwa warto się postarać, intuicja mi to podpowiada
Witaj, piekny ten Twoj ogrod pozdrawiam
Wieczorem, w ubiegłą niedzielę, (którą miałam dosyć zajętą, i na forum nie odzywałam się) spędziłam kilkanaście minut w Twoim, norweskim wątku. Pomyślalam nawet, jak to fajnie, mieć do zagospodarowania taki naturalny skalniak. Zerknęłam na dekoracje zimowego odródka, zanotowałam w pamięci, aby móc wrócić...i !
Zaczarowanaa, nie bez kozery masz chyba taki nick?! Zciągnęłam Cię do swojego ogródka! W poniedziałek. Bardzo się cieszę i dziękuje za wizytę
Witam. Strasznie się cieszę, że ktoś tu zaglądał. Niestety na jakiś czas musiałam opuścić Ogrodowisko - obowiązki mnie przytłaczały, a oglądanie waszych pięknych ogrodów i niesamowicie szybko posuwających się w nich prac jedynie mnie dołowało
Miałam wielkie, ambitne plany odnośnie ogrodu, a zderzenie z rzeczywistością okazało się bardzo bolesne. Dom w remoncie/budowie, małe dziecko, obiadki, sprzątanie i kupa innych obowiązków - i niestety moje piękne plany szlag trafił. Lecz teraz nadeszła jesień, czas jakoś spokojniej płynie i mam chwilkę żeby usiąść i zaplanować sobie wszystko (i może tym razem moje plany okażą się wykonalne
W ogrodzie troszkę się działo, ale niestety bardzo niewiele - posadziłam duuużo warzywek i udały się prawie wszystkie. Szczególnie szpinak mnie pozytywnie zaskoczył - musiałam go zrywać co kilka dni bo rósł jak szalony - zamrażalnik mam pełny szpinaku
Baardzo ucieszyły mnie również pomidorki - to było moje pierwsze podejście i popełniłam ogrom błędów przez co pod koniec lata totalnie zjadła je zaraza, ale i tak obrodziły wspaniale. Porobiłam mnóstwo przetworów w tym genialny ketchup (przepis, a jakże - z Ogrodowiska! Bardzo dziękuję jego autorce!) i najadłam się świeżych pomidorków jak jeszcze chyba nigdy w życiu. Były przepyszne. Szczególnie polecam odmianę Olena Ukrainian - bardzo smaczne, duuże, mięsiste pomidory, bardzo odporne na choroby (gdy inne odmiany już dogorywały na zarazę te się dzielnie trzymały).
Jednak najbardziej chyba obrodziły cukinie - zrywałam codziennie po kilka i jadłam w każdej możliwej postaci. Do tego zawsze miałam pod ręką świeże kwiaty cukinii - kto nie jadł - wypróbujcie bo to niebo w gębie!
Mi najbardziej smakowały kwiaty smażone w cieście naleśnikowym nadziewane serkiem kozim i anchois. Pycha, pycha i jeszcze raz pycha!!!
Najbardziej mi się chyba podobało, że nie mając w domu nic do jedzenia, mogłam wyjść sobie z poranną kawką do ogrodu - pozrywać troszkę tego, troszkę tamtego i upichcić z tego pyszności Czułam się taka samowystarczalna wtedy
W lato troszkę ogarnęliśmy staw - wstępnie oczyściliśmy dno ze szlamu i zarybiliśmy Niestety czapla i kaczki wyjadły nam wszystkie małe i zostały tylko duże sztuki. Na wiosnę uzupełnimy - ale już o okazy słusznych rozmiarów
Jeśli chodzi o przedogródek to niestety - skalniak jeszcze nie do końca rozebrany, rabaty porobione tylko częściowo, a obsadzone dosłownie symbolicznie... No, ale już nie narzekam. W następnym roku będzie lepiej Przynajmniej już wiem jak to ciężko i nie nastawiam się na cuda
Tak naprawdę roboty tu jest tyle przy samym koszeniu, że gdyby nie sąsiad, który kosił nam tyły działki traktorkiem to chyba tylko na regularnym koszeniu by się w tym roku skończyło
I wiem, że większość z was radziła zrobić łąkę kwietną na większości i ja też byłam za tym, jednak pojawiło się "ale" - mój TŻ absolutnie się nie zgodził i stwierdził, że wszędzie musi być koszone A potem pojawił się dużo ważniejszy powód - ogromna plaga kleszczy. Były wszędzie w ilościach ogromnych, aż obrzydzały mi wychodzenie do ogrodu bo gdzie nie popatrzyłam tam kleszcze. Cała rodzina była pogryziona po kilka razy, a TŻ z podejrzeniem boreliozy u lekarza wylądował. Byłam tak zdesperowana, że nawet (zupełnie na poważnie) brałam pod uwagę wypalenie wszystkiego do imentu Całe szczęście regularne koszenie pomogło - kleszcze nie lubią palącego słońca i - nie mając schronienia w chaszczach - wyniosły się, albo pozdychały.
Podczas prac ogrodowych odkryliśmy, że mamy piwnicę zewnętrzną - zasypaną gruzem
No i to by było na tyle - lecę szykować obiad, a potem do waszych ogrodów pooglądać, zaległości ponadrabiać
P.S.
Niestety, w międzyczasie, zapomniałam hasła i musiałam się na nowo zarejestrować. Mam nadzieję, że jakoś uda mi się je odzyskać…
w tych skrzyniach na tarasie to jakiej trawy zwisające rośliny by fajnie wyglądały
Figa donice metalowe pierwsza klasa! Koniecznie posadź w nich kompozycje ze zwisającymi roślinami - bluszcz będzie wyglądał pierwsza klasa! Cudne!!
A skalniak w ceramice do kominów - super pomysł! Może kiedyś odgapię?? cudo!
Świetne te donice! gratuluję pomysłu i talentu
ja widze w nich bluszcz i trawy ale jestem pewna, że sama coś fajengo wymyslisz
pozdrawiam
Dzięki Wam wszystkim za miłe słowa i super pomysły) No właśnie bluszcz TAK, trawy TAK, coś zwisającego TAK! To świetnie by pasowało do tego stylu. Ale staram się zawsze patrzeć na praktyczną stronę takiego przedsięwzięcia czyli: czy takie kompozycje mają choć cień szansy na przetrwanie zimy w donicy? Wybaczcie to może naiwne pytanie ale kompletnie nie mam doświadczenia akurat w tej materii i będę wdzięczna za wszelkie informacje. A w sumie, co mi tam jak nie przetrwają to nie)
Po budowie zostało nam parę przewodów kominowych. Próbowałam je wykorzystać do uprawy truskawek, ale niestety nie czuły się w nich dobrze. Posadziłam więc rośliny, które wytrzymują trudne warunki. Co jakiś czas dokupuję parę takich donic bo moja kolekcja cały czas się powiększa...
Prawdziwa ceramika jest zawsze szlachetna. Ja bym jeszcze wsypała ziemię w te wolne dziurki na obrzeżach i wsadziła tam rojniki albo drobny rozchodnik. Mój "kompaktowy skalniak" mieści się w dzbanie z dziurami, drugi, większy czeka na zagospodarowanie na wiosnę.
A ja jeszcze podrzucę pomysł, na ustawienie pionowe Też się uda
Figa donice metalowe pierwsza klasa! Koniecznie posadź w nich kompozycje ze zwisającymi roślinami - bluszcz będzie wyglądał pierwsza klasa! Cudne!!
A skalniak w ceramice do kominów - super pomysł! Może kiedyś odgapię?? cudo!