Pracowałam dzisiaj w warzywniku, ale przy okazji zrobiłam rundkę po części ozdobnej. Jest koniec kwietnia, a na rabatach ubogo. Kończą kwitnienie ostatnie tulipany i za moment będzie tylko kupa zieleni. Orliki z powodu suszy kwitną skromnie. Budzą się śniedki i dąbrówka, a za pasem maj. Ogród powinien kipieć od kolorów. A tu bryndza. Serce boli, kiedy patrzę na te przemarznięte bukszpany i cisy.
Dzisiaj przekopywałam zagonek pod wysiew fasolki i ogórków. Wierzchnia warstwa to była zbrylona skorupa, ale nieco głębiej była wilgoć. Gdybym miała bardziej piaszczystą glebę, to byłoby już kiepsko. Warzywnik trzeba codziennie podlewać, bo korzonki wschodów są malutkie, a słońce i silny wiatr szybko obsuszają glebę na powierzchni.
Liście jadalnych czosnków zaczynały obsychać.
Dzisiaj była pierwsza konsumpcja plonów z warzywnika. Sałata dębolistna z samosiewu nabrała masy.
Kolejne 2 rabaty warzywne gotowe na sezon. Będzie tam kukurydza i fasolka karłowa.
Takich miałam ostatnio pomocników do sadzenia. Na rabatach znalazły się: 3 lilaki, 2 orliki, mnóstwo jeżówek Magnus od Wiann, 2 Perowskie Blue Spire, 1 kosodrzewina, 1 kostrzewa Miedzianobrody.
Dzisiejsze szpinaki do zebrania (podskubywania) na obiad.
I jeszcze zmiany w różance. 8 róż iesiąc temu całkiem zmieniło stanowisko na bardziej słoneczne, dostały trochę kompostowanych odpadów. Wczoraj ogarnęłam część w kręgu, pozostało jeszcze dokompostować pozostałą część. Niestety róże dopiero się zbierają i nie wiem czy zechcą kwitnąć. Mają spore opóźnienie do innych, dopiero puszczają liście. Dostały słupek z cegieł-róże lubią ciepło od murków.
Tyle jeśli chodzi o zmiany, a teraz trzeba kancikować, plewić i kosić nieustannie.
Dziękuję Basiu. Paprocie to rośliny nie do zdarcia. Rosną od północnej strony domu. Walka trwa o papu i wodę pomiędzy paprociami, funkiami i miechunkami. wydaje się że najsilniejsze są paprocie.
To tarasiątko jest od południowo zachodniej strony. Często mój się tam wygrzewa niczym stary kot
Czekam na te piwonie również z ciekawością W tamtym roku kwitnienie było skromne bardzo, ale nie spodziewałam się niczego innego po takich świeżynkach.
Miejsce budlei zajął dereń kousa Venus, zdecydowanie lepszy wybór bo już w kwietniu ma liście i kwiaty. Spróbuję dać mu do towarzystwa rodki.
Przód rabaty narazie bez zmian, głównie astry od Madzi będą szalały, w tym roku się już namnożyły będzie urodzaj
Zmiany są nieuniknione.
Wczoraj wywędrowała budleja, trochę było mi jej szkoda bo się świetnie zadomowiła na rabacie i znów musiałam urywać korzenie. To był ostatni moment na przenosiny, bo korzenie coraz grubsze i rozłożyste się zrobiły. Pocieszające jest to że będzie miała podwójnie cieplejsze stanowisko.
A tak wogóle to są dwie budleję, druga malutka sadzonka od Sylwi, trochę z lewej.