Ela u ciebie Katalpa że strachu że ją wykopiesz zaczęła rosnąć. Ja powiedziałam sobie w zeszłym roku że jak mi Stipa tej zimy nie przezimuje i nie odbije to jest jej ostatni sezon u mnie. Nie będę jej co roku siała koniec. I postarała się, że strachu?
Dokładnie jest to jak szarańcza i jest przywleczone z materiałem szkółkarskim do sadów koło Rzeszowa.. plotka głosiła, że przywlekli to, bo miały zjadać spady jabłek.. ale to chyba bujda.. Nie ma środków które by krążyły w roślinie i truły ślimaki. Podsypuję w strategiczne miejsca granulki.. są skuteczne na nagusy.. skorupkowe nie do końca się na to łapią. Bez tego bym nie miała ogrodu.. chyba że tylko trawnik i tuje.
Tak, pod ochroną i taka że wpisana do Polskiej Czerwonej Księgi Roślin.. a historia ponownego odkrycia jej, jest też ciekawa. Myślano że wymarła i znalazła się w jeziorze Goczałkowickim.
Teraz można ją kupić. Jest śliczna...a najładniej wygląda jak pokryje większy obszar.. ja ją nazywam koniczynką szczęścia . Bo czterolistna i wygląda jak koniczynka..
W oczku mi wyginęła ostatnio, ale przezimowała w kastrze z lotosem.. podzieliłam i liczę że się rozrośnie. A w ciurkadełku ma sie dobrze i jest jej coraz więcej, co mnie bardzo cieszy.
Nie bardzo sprzyja. Przelatuje nad nami front burzowy. Rano padało, potem kilka godzin przerwy, a teraz znowu burza.
Przerwę miedzy porannym i wieczornym opadem wykorzystałam na prace korekcyjne na froncie. W grudniu wyleciał stamtąd 4 metrowy świerk kłujący. Czynione wtedy w pospiechu korekty niestety zawierały niedociągnięcia. Wykorzystałam sprzyjająca aurę i coś tam podłubałam. Wykopałam 3 jałowce płożące (z braku światła były nad wyraz kiepskie). Przesunęłam dwa rododendrony, dosadziłam hortensję Tardivę (w poprzednim miejscu zagłuszały ją derenie jadalne), wsadziłam trochę host i jako zadarniacza użyłam runianki. Zeszło mi 5 godzin. Cieszę się, że mam to już za sobą.
Zdjęć brak, bo to wnętrze rabaty i w świetle zachodzącego słońca nic nie widać.
Mam nadzieję, że to już koniec frontowych tetrisów.
Miałam zmieniać nasadzenia w donicach, ale podczas pobytu na lokalnym ryneczku zaczęło lać, a bez parasola trudno było się skupić na wybieraniu. Gryzie mi się jeszcze ta tuja Aurea nana. Przycięłam ją. Czekam na stożki z ostrokrzewów i może wtedy się jej pozbędę. Z drugiej strony przydaje się w okresie bezlistności innych roślin. Do obserwacji!
Boś też z Podkarpacia.. rozpoczęły pochód z Albigowej koło Rzeszowa i tak sobie idą.. zdobywając nowe terytorium.. a ja póki starczy sił będę z tym walczyć..
Przed deszczem na szybko nawet sporo zdjęć cyknęłam, ale te chmury co szły wyglądały groźnie.. a tu tak sobie ładnie kropi..
Jolu, bardzo dziękuje.
Ale to połączenie zachód slonca i woda. to bardzo romantyczne widoki
Ja tez takie widoki lubię
Gizelka
Elshorm
Leonardo da Vinci
To pokazuj dalej.Bo ogród i rośliny masz piękne.I sporo róż pięknych.
U mnie w tym roku tez ładniejsze.
Bure miałaś.U nas wczorajszej nocy dopiero trochę popadało.
Oj te ogrody , prace i remont sporo sil nas kosztują.Ale na następny dzień już jest lepiej
Piękny, klimatyczny bukiecik i ozdoby.W moim stylu.
To Edenka ??
Wyczytałam ile zjada kaczka bieguska.. i wychodzi że jak żarłoczna to "Jedna kaczka może zjeść w ciągu jednego posiłku od 12 do 15 ślimaków, a jada 3 razy dziennie" ja dziennie zbieram więcej niż stado kaczek.. a jak widać nie ubywa cholerstwa.. właśnie jestem po kolejnym półwiaderku. I w strategicznych miejscach niestety sypie granulki
To nie grad..to ślimaki.. w tym roku japońskich nawet nie pokazywałam bo mi je zżarły
Nagusy dziś ściągałam nawet z drzewa z wysokości dokąd sięgam.. a pomimo niskiego wzrostu sięgam wyżej
I milszy widok.... idzie deszcz.. byle znów nie padało 6 tygodni.
Nie pamiętam jej nazwy, jeśli jutro bedzie bez deszczu to sprawdzę, czy jest karteczka z nazwą. Mnie ona nie zachwyca. W ubiegłym roku przypalało jej płatki.
Co innego Garden of roses to jej pierwsze kwiaty.
Już znalazłam nazwę tej różowej róży to jest Pink Fairy
Czekam, aż pierwszy raz zakwitnie juka, śliczną niebieską ostróżkę niestety złamał deszcz
ucierpiały też naparstnice, Anabellka mimo niewielkich jeszcze kwiatów, wyłożyła się od deszczu
najbardziej jestem rozczarowana szałwiami, które są jeszcze niewielkich rozmiarów, a po deszczu nieciekawie wyglądają..
Wreszcie pierwszy sensowny wpis. Dziękuję, już się zainteresowałam i poczytałam co się dało z naukowych opracowań, a nie "opinii forumowych".
Kiedyś kupiłam ekologiczny środek i nie działał kompletnie, drogi był jak szlag i zero efektywności. Wydałam majątek i .. gdzieś mi mignęła chyba jeszcze jedna puszka nawet nie otwarta. Kupiłam na warzywnik i szklarnie.
Minęło kilka lat i może się coś zmieniło w tej branży.. To cytat z naukowego opracowania profesora Kozłowskiego który się specjalizuje w ślimakach-szkodnikach upraw.
"Alternatywą dla tych substancji jest fosforan
żelaza. Po zjedzeniu przez ślimaki powoduje
patologiczne zmiany w wątrobotrzustce, zahamowanie żerowania i ich śmierć"
Do wad zalicza to, ze jest to chętnie zjadane przez ptaki i że trzeba tego sypać duzo.. 50 kg na hektar, a nieekologicznego trzeba 4 kg. To 10 razy więcej. A że t droższe jest ze dwa razy, to trzeba liczyć 10 razy drożej.
Jeżeli ktoś sknerzy albo go nie stać .. kupi to co tańsze..
Jednak trzeba się rozglądać za alternatywą.. bo:
- moluskocydy mogą zostać wycofane z rynku jako... szkodliwe dla środowiska
- kaczki w ogrodzie odpadają, w pogoni za ślimakami stratują mi wszytko.. a po drodze osrają jak leci.. od dzieciństwa mam uczulenie na drób. Chodziło się boso i wiecznie nogi były w gównie ..
- piwo to profanacja płynu, u mnie trzeba by na beczki (chłopu żałuję a ślimakom naleje.. rozwód jak nic.. ).. z pułapki piwnej niestety potrafią się wydostać .. dodatek płynu do naczyń rzekomo pomaga, ale tego już nie sprawdzałam..
Jedno jest pewne..to plaga która nie ma praktycznie wrogów naturalnych w takiej ilości by zlikwidować problem. Przywleczone intruzy, nie z naszego ekosystemu..
Wreszcie przyszedł deszcz... mąż się rzucił za rozsiewanie nawozu (bo trawnik z suszy i braku nawozu wygląda jak wygląda), a ja wymieniłam pułapki na ćmę bukszpanową..i ..poszłam zbierać ślimaki, ale zmoczyło mnie i wróciłam..
Kota przygląda się co wyczyniamy.. czy pan równo nawóz sieje ..
Ale stwierdziła nie ma głupich ..idę do domu na bałagan nie patrzymy, ale co zrobić jak koteczka lubi leżeć tam gdzie bałagan..