Nie bardzo sprzyja. Przelatuje nad nami front burzowy. Rano padało, potem kilka godzin przerwy, a teraz znowu burza.
Przerwę miedzy porannym i wieczornym opadem wykorzystałam na prace korekcyjne na froncie. W grudniu wyleciał stamtąd 4 metrowy świerk kłujący. Czynione wtedy w pospiechu korekty niestety zawierały niedociągnięcia. Wykorzystałam sprzyjająca aurę i coś tam podłubałam. Wykopałam 3 jałowce płożące (z braku światła były nad wyraz kiepskie). Przesunęłam dwa rododendrony, dosadziłam hortensję Tardivę (w poprzednim miejscu zagłuszały ją derenie jadalne), wsadziłam trochę host i jako zadarniacza użyłam runianki. Zeszło mi 5 godzin. Cieszę się, że mam to już za sobą.
Zdjęć brak, bo to wnętrze rabaty i w świetle zachodzącego słońca nic nie widać.
Mam nadzieję, że to już koniec frontowych tetrisów.
Miałam zmieniać nasadzenia w donicach, ale podczas pobytu na lokalnym ryneczku zaczęło lać, a bez parasola trudno było się skupić na wybieraniu. Gryzie mi się jeszcze ta tuja Aurea nana. Przycięłam ją. Czekam na stożki z ostrokrzewów i może wtedy się jej pozbędę. Z drugiej strony przydaje się w okresie bezlistności innych roślin. Do obserwacji!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Derenie Sibirica i pęcherznice cięłam pod koniec zimy delikatnie. Niezłe z nich potwory.
Duże róże szczyt pierwszego kwitnienia mają za sobą. The Fairy i Lovelly Fairy dopiero zaczynają.
Kącik różany się zrobił przy tej ławeczce.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Przebywanie na tarasie o tej porze roku to prawdziwa przyjemność. Wreszcie doczekałam się intymności.
Ten busz wbrew pozorom jest logiczny.
Rabata wzdłuż południowej ściany budynku.
Wysokie nasadzenia z boku tarasu chronia przed okiem sasiada (okna na parterze i dachowe)
Wysokie trawy z tej strony chronią przed drugim sąsiadem (okno tarasowe i balkonowe). Katalpa zasłania okno balkonowe domu po jej drugiej stronie.
Wiąz i wysokie trawy zasłaniają nas przed widokiem z okna na I pietrze domu widocznego na poprzednim zdjęciu.
Oj, trzeba się nagłówkować, żeby zyskać intymność we własnej chałupie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Kimono- dla mnie różane odkrycie. Róża z marketu. Była dostępna w tym roku w owadzim sklepie na B. Musiałam dawać sobie po łapkach, bo mnie kusiło, aby nabyć kolejne. Argument o braku miejsca był najskuteczniejszy. Rośnie w ogrodzie od 5 lat. Kwitnie do mrozów, nigdy nic jej nie podjadało, na nic nie choruje. Liście piękne, błyszczące, zapach subtelny. Kolor nieoczywisty. Morelowy z nutką łososiowego? W zależności od nasłonecznienia barwa jest inna.
Reanimowana Comte de Chambord- stara róża portlandzka, mocny zapach.
Pospolite firletki dobrze z nią współpracują.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
O zachodzie słońca większość ogrodu jest już w cieniu rzucanym przez sasiednie budynki.
Droga z sadu do ...wyboru dokąd. Na lewo do furki lub drzwi wejściowych, na prawo do warzywnika, na wprost do ławeczki lub na taras.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Kurcze, moje kimono w tym roku jakoś marnie - tak jakby im zima po łapkach trochę dała, mimo, że była lekka. a jednak nie zebrały się jak należy. A tak się zakochałam w tej róży rok temu... nadal liczę, że się ładnie pozbiera.
Zawsze Ci zazdrosciłam tej pięknie stojącej stipy - u mnie raczej się pokładała. W tym roku po raz pierwszy przezimowały 3 konkretne kępki i jest bosko!! Wreszcie wyglądają jak powinny - w moim przypadku to kwestia "wieku" kępy
I niezmiennie cudownie u CIebie, bujnie i sielsko..
To dziwne, co piszesz o Kimono. U mnie bez uszczerbku zniosła ubiegłoroczne marcowe bezśnieżne mrozy do -20. Tnę ją późną jesienią. Tak jak wszystkie pozostałe róże. Robię tak od dwóch lat i wychodzi mi, że bardziej im to służy niż ciecie wiosenne.
Co do stipy, to śmiać mi się chce z samej siebie. Uważałam ją za bardzo chimeryczną roślinę, wydelikaconą wręcz. Kiedy Toszka sugerowała Makusi posadzenie jej w sporej ilości, to protestowałam. Odszczekuję.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Ach, jak cudnie! Uwielbiam u Ciebie rośliny wypełniają rabaty, przenikają się, wylewają na trawnik i...zasłaniając widoki zachęcają do zajrzenia co jest dalej. Nigdy nie osiągnę takiego efektu ale pracuję nad zbliżonym choćby w części.
Chciałam powiedzieć, że dzięki Łucji jestem posiadaczką fioletowych irysków. Znalazłam dla nich aż 3 miejscóweczki . Czekam już na przyszły rok .