Też kocham róże, ale wtedy gdy kwitną, bo wiosną to podczas cięcia lecą gromy i pierony. Teraz je czyszczę z przekwitniętych kwiatów i te kolce doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Podczas kwitnienia dochodzę do nich wącham, oglądam i zachwycam się nimi.
Przed chwilą ciasto zjadłam więc już rogali już nie dam rady. Pewnie bardzo dobre.
Ja robię średnio od 8-10 tys kroków. Ważne aby się ruszać.
Jadę ok godz 18 na wieś teraz siedzę z wnukami eM wyszedł z nimi na dwór więc piszę.
Wybita jestem z cotygodniowego rytmu.
U nas chmury przechodzą, ale opadów mało.
******
Ta róża to Veilchenblau, ona nie powtarza kwitnienia. Mimo tego bardzo ją lubię, kwitnie jak fontanna na zeszłorocznych pędach.
Obecnie też tyle robię kroków, ale ja nie mam wielu obowiązków w domu. Wnuki jak mają przyjechać, muszą mnie wcześniej uprzedzić, żebym nie była zmęczona chodzeniem, lub pracami ogrodniczymi. dziś mam mniej kroków, ale zaraz idę na polowanie na ślimaki, więc na pewno dobiję kroków.
Masz dużo racji, ogrody angielskie są zawsze modne. Rety mój mąż jak ma skosić trawnik 2 razy w tygodniu to dostaje szału i zawsze pyta, czy nie nawoziłam go bo rośnie jak zwariowany.
Też go mam Planujesz ocenić smak wszystkich odmian?
Czy te różowe kwiatki na rabacie kwietnej to szałwia?
Cudne lilie. W tym roku pierwszy raz kupiłam na bukiet i to padnięte za 5zł. Warto było, trzymały się tydzień i do tego ich zapach, ochy i achy.
PS. Aż sprawdziłam jaki to kolor malachitowy, no piękny. Pasuje do Penelopy
Podoba mi się stwierdzenie ,, dla młodych to nowinka a dla nas uwstecznienie ,, Kiedyś też dużo kupowałam, nie wszystko chciało się u mnie zadomowić, ale wtedy było szaleństwo. Pojawiały się w sprzedaży rośliny, których wcześniej nawet się nie widziało. Tu na Ogrodowisku mocno poszerzyłam swoją wiedzę o roślinach, tu je pierwszy raz widziałam i poznałam nazwy.
Ja uważam, że ogród to taka niekończąca się opowieść, zawsze może być coś nowego. Ze względu na wiek i co raz mniej sił patrzę na ogród i stwierdzam, że rozplenice posadzone około pół metra od linii trawnika to bardzo dobre rozwiązanie. Rośnie to bez opamiętania i pięknie zasłania wszystko, co kwitło wiosną.
Fajnie, że mamy swój styl, bez względu na promowane trendy. Pamiętam jak kiedyś było krytykowane tu na O , że któraś tam posadziła czerwoną różę, a nie daj Boże, żeby w ogrodzie pojawił się żółty kwiat. To było sporo lat do tyłu i całe szczęście, że jest aprobowana obecnie większa paleta barw.
Ja też ogarniam swój ogród po swojemu i w swoim tempie. Leki onkologiczne osłabiają mnie i nie zawsze mogę wszystko zrobić na czas. Wtedy sobie mówię, że jutro też jest dzień.
Dziękuję doniczek mam dużo, ale to taki mobilny ogród, który można przenieść i wykorzystać w innym miejscu.
Mam dwa rodzaje dużych host i mam na nie pomysł na przyszły rok, będzie z nich obwódka na rabacie gdzie jeszcze do ubiegłego roku rosły 4 potężne świerki. Próbuję tam stworzyć hortensjowy las.
W zimie sporo dziergałam to jeden z wielu swetrów jakie zrobiłam. Wzór dość trudny, praktycznie każde oczko przerabia się inaczej, ale jak coś sobie zaplanuję to nie ma zmiłuj, dociągnę do końca.