Dlatego tak ubolewam, że mam mało tego kompostu. Pewnie dokupię jutro. Tak samo drobną korę i to pójdzie pod roślinę. A do przekopania pasa ziemi te grube kawałki dam, dolomit i mączkę bazaltową.
Z przodu ziemia ciut lepsza. Mniej żółta - przynajmniej tyle dobrego.
A co do kompostu to leży 1,5 roku na pewno. Ale gałązki i kora były na spodzie jako drenaż i aż tak się nie przerobiły. Zwłaszcza grube odłamki kory. No i dużo wtedy wsypałem. Teraz robię inaczej, ale i materiału do kompostowania mam coraz więcej i coraz bardziej różnorodny. Normalnie to bym też nie przesiewał, gdyby nie te grube frakcje
Taki przesiany kompost to chyba idealny jako wierzchnia warstwa ściółki na rabatach. Do zakopania pod rośliny chyba szkoda zachodu. Ja biorę kompost jak leci, z resztkami pociętych traw, tylko jak znajdę takie kępki korzeni, to zostawiam w kompostowniku. No a kora, czy kawałki patyków, szczególnie leżący rok - w jaki sposób mogłyby zaszkodzić roślinie?
Gdzieś kiedyś Toszka rów kazała kopać pod cisy i tak bym zrobiła. Nasyp na dno kompostu z kawałkami i drobnej kory. Troche przemieszaj z rodzimą ziemią i sadź.
No ja "kompostuję" dopiero 2 lata, uczę się tego. Widziałem jak niektórzy odsiewają grubsze kawałki w skrzynkach z otworami. To co grube trafia do dalszego kompostowania. Inna metoda to wąchanie - dojrzały kompost pachnie ziemią. Zaszkodzić by miały grube kawały kory dębowej - zawiera garbniki. Nawet temat na ogrodowisku był
No właśnie mam zapisany ten fragment. Plus polepszacze, a w tym superfosfat wzbogacony, czyli z wapniem.
I były pytania jak dawać dolomit, mączkę bazaltową i wapń z superfosfatu razem z fosforem. Bo to antagonistyczne pierwiastki. Ale nie znalazłem odpowiedzi. Zaś zakłady chemiczne produkują taki nawóz, gdzie fosfor i wapń są razem, to chyba tak można
Ja bym posadziła cisy. Jesień jest . Nawóz bym dała dopiero wiosną.
Ja nie jestem żadną specjalistką.
One są na pewno nawiezione w szkółce. Tam sypią ale też dają w oprysku.
Wiem od sprzedawcy, że dali Osmocote, masz rację. Dolomit i mączkę bazaltową traktuję jako nawóz. Ale ilość wyliczona na metry powierzchni i przekopana - nie pod korzeń rośliny. Zaś Toszka pisała, że superfosfatu po garści pod roślinę i nie zaszkodzi nadmiar, bo roślina weźmie tylko tyle ile potrzebuje.