W końcu ruszyliśmy na nowo z równaniem terenu pod trawnik główny i rabaty
Trzeba było skropić ziemię, bo nadal było sucho. W trakcie prac, już dosyć dobrze wyrównane:
Po czym przyszła chmura i niesamowicie intensywny opad deszczu, jakiego dawno nie było.
Ech coś nie mogę się zmobilizować, żeby tu zajrzeć. Jakoś tak brak weny czy coś. Okoliczności też nie nastrajają, susza, że aż przykro. Nie nadążam z niczym. Nie wiadomo czy pielić, czy podlewać. Dziś w końcu popstrykałam trochę rodków to tu wrzucę teraz