Dzisiaj rano za oknem było biało, szczerze nie spodziewałam się już takiego widoku. Postanowiłam tego nie uwieczniać i poczekałam do południa z wizytą w ogrodzie.
Zimnica straszna.
Nic nie zrobiłam tylko sypnęłam ślimakolem, bo wcięły wawrzynka. Normalnie mnie zatkało jak zobaczyłam go obżartego i całego w śluzie. Mam nadzieję, że się pozbiera. Bardzo go lubię, szkoda by mi go było!
Potem obsypałam cały ogród, bo jednak woda w ogrodzie sprzyja ich rozwojowi.
Wychodzą irysy, hosty, marcinki i bergenie, a one je uwielbiają...
Ogród się napił i zrobiło się szmaragdowo, chyba odżywka zaczęła działać. Czas kosić myślę, że po niedzieli się uda