tak pisałam 3 maja - znaczy takie plany miałam
rynek - kupić selery zlukać begonie
oplewić przed domem bo sucho przy kostce nie napaprolę
zająć się donicami - oskubać bratki i posadzić hosty do donic
pikować kolejny raz pomidory i je wynieść do hartowania albo schować jeszcze
zasilić pokrzywą co tam trzeba i kompost
w jednej skrzyni kompostowej szykować grządkę na cukinie / jeszcze nie wzeszły/
obiad zjeść
posadzić do końca dalie co oznacza oplewić miejsca jeszcze nowe
dowlec się do wanny
sprawdzam
punkt pierwszy i ostatni się zgadza
kupiłam selery i posadziłam i przepadłam w warzywnych grządkach bo mnie zafascynowało plewienie i podlewanie - tak! w skrzyniach powierzchownie było dość mało wilgotno polałam pokrzywą
plewiłam i siałam /pietruszka kolejny raz, aksamitki na skraju grządek, nagietki dalia Osirium kępa nowo kupiona kiepska/ grzałam się w słońcu,
biegałam co chwilkę po coś i zeszło kilka godzin
ogród majowy cudowny,
lubię tą dziubanine ogrodową tylko czasem irytuje mnie,że za szybko to wszystko przemija....
jutro pikuję co się da - mam co robić
dzisiaj było zimno więc z okna zachwycałam się zielenią
zrobiłam kilka zdjęć o 19.30 - nie wyszło mi to światło ani zieleń - muszę szukać aparatu
pozdrawiam