Aniu, tak, dla mnie był ważniejszy widok z tarasu. Z przodu widziałam ogród tylko wchodząc do domu. No i początkowo miał być tylko trawnik i tuje
Potem się rozszalałam
No właśnie ze względu na te piwonie chciałam zrobić oprysk. Sąsiad zrobił oprysk prawie całej działki, bo tak wypada przy opryskiwaczu spalinowym, ale zostawiłam sobie jeszcze trochę w butelce tego preparatu i jutro zamierzam jeszcze podlać.
Jakoś w tym roku róże aż tak bardzo nie oberwały jak te piwonie.
Też mi się nie chciało robić oprysku. Zrobiłam preparat, ale jakoś nie mogłam się zebrać, bo ja mam zwykły mały. Ale jak sąsiad u siebie robił to od razu zaproponował i u mnie. No jak odmówić
Czytałam o Waszych wymianach sąsiedzkich.
U mnie o tyle łatwiej, że ja mam furtkę do nich.
Ułatwia to totalnie życie, bo w czwartek jak kosiłam trawnik zepsuł mi sie kosz od kosiarki. Oczywiście co zrobiłam? Powędrowałam do sąsiada, żeby pożyczył kosiarkę, bo przecież nie zostawię połowy trawnika.
Oj tak, tak. Na początku też musiałam szkolić sąsiada z opryskami. Co prawda nie używał randapu, ale używał preparaty owadobójcze. A mi zależy na bioróżnorodności. Szczególnie na zapylaczach. Nauczyłam go jak postepowac, kiedy robić opryski.
Ja u siebie nie używałam od 15 lat żadnych oprysków owadobójczych oprócz lepinoksu na ćmę. Ale i to już niedługo odejdzie, bo mam już tylko 3 bukszpany
Zazwyczaj nie robię oprysków. Najwyżej usuwam zaatakowane liście. Ale w tym roku tej zarazy jest za dużo. Nie martwię się o byliny, u mnie sobie poradza. Bardziej martwię się o drzewa, tuje. Mam zaatakowanego nutkaja, cisy tez jakoś chorują. No i piwonie. Boję się, że przez te wcześnie stracone liście nie zakwitną w przyszłym roku.
Tak jak pisałam Basi w czwartek popsuł mi sie kosz od kosiarki. Niby to nic, kosz, a jednak problem.
Mam bardzo starą kosiarkę. Służy nam już kilkanaście lat. Przeszukałam cały internet i jak na razie nie znalazłam zamiennika. Wychodzi na to, że czeka mnie zakup nowej kosiarki. Nie planowałam oczywiście takiego wydatku. No ale jesli już trzeba dokonac zakupu, to zaczęłam się zastanawiać jaką wybrać. No i padło na 2 opcje. Akumulatorowa i robot koszący.
Napaliłam się na tego robota u Izy. Widziałam w akcji. I na pewno kiedyś zakupię. Ale na razie brak kasy i tańszą opcją jest akumulatorówka.
Czyli w przyszłym tygodniu pewnie będzie nowy sprzęt
Super ujęcie z kortową w tle
I kolejny dowód na to, że forum trzeba przeglądać na dużym ekranie - w telefonie na tej fotce widziałam martwego ptaka na trawniku
I na koniec marniejący miłorząb. Wczoraj go wykopałam bo wydawało mi się że za głęboko go posadziłam. Zdziwiło mnie że w korzeniach było dość sucho pomimo deszczowego lata. Nie wiem czy ponowne posadzenie w kompoście coś mu pomoże.
Przetaczniki z serii first którym dotąd nie pozwalałam zakwitnąć żeby szły w kępy. Na wiosnę już będę mogła je podzielić.
Gaury -szpalerk mieszany z dwóch kololorów z własnych patyków
Werbeny z kupnych siewek zasiedlają część rabaty po lewo od pergoli i się zapowiada kolejny łan z hortensjami w środku. Hortensje nn bo ani kształt ani kolor kwiaty nie przypomina melba fraise a takie miały być.
Krecia robota, na razie nie widać ich aktywności. Czyżby mój ogród im się znudził? Muszę odpukać w niemalowane drewno .
Parę lat temu kupiłam małą sadzonkę mulenbekii, całkiem dzielnie sobie poczyna. Zarosła rosnące po sąsiedzku epimedium, wlazła na tuję i zmierza w kierunku ogródka sąsiadów.
Dziś trochę porobilismy w ogrodzie. M pokosił trawnik i trawy wkoło płotów na zewnątrz działki. Poomiatał odkurzaczem tarasy, wiatę i podjazd.
I odpoczywał z Franiem. Złapałam ich w kadr.
Ja pościnałam przekwitłe róże, jeżówki i trochę popieliłam.
Siewki szałwi mam jak zielony dywan.
Potem pojechałam, wykopałam i przywiozłam kastę gaury od Edytki z likwidowanej rabaty.
Wszystkie sztuki poobcinałam i wsadziłam do wody. Sadzenie jutro z rana.
Potem snułam się po rabacie kortowej i myślałam gdzie je ulokować. Będą za różami od wschodniego boku rabaty. Mają dać różom tło patrząc z trawnika.
Muszę tam wykopać parę roślin i relokować. Żeby ta gaura się zmiesciła
Mój szpaler też zmieni miejsce bo całkowicie zasłania róze artemis.
Już nie raz mówiłam że rozmiary gaury mnie zaskoczyły ale ten Tetris to zostawię na wiosnę.
Odpowiedziałam u ciebie.
Dzisiaj się zmobilizowałam żeby pstryknąć kilka fotek.
Drugie kwitnienie Burgundy Ice. Z daleka ok, z bliska o wiele gorzej ze względu na plamistość liści. Chłód kwiatom tez nie za bardzo służy. Cóż, jesień już.
Podzielę się z Wami czymś, co mnie zachwyca. Jest to przestrzeń pomiędzy biurowcami na warszawskim Mordorze.
Jeszcze kilka lat temu był tu parking z kostki brukowej, a na środku - a jakże - fontanna .
Teraz jest przepiękna przestrzeń: różnorodność roślin, faktur i poziomów.
Asia Wafel, dęby są 3 i teren pod nimi traktuję jako odrębny obszar.
Rzeźba z kortenu to super pomysł (i taką też miałam koncepcję), ale te, które mi się podobają mają cenę z sześcioma cyframi .
A to 3 dęby
W kwestii przesadzenia Pissardi - dzisiaj zrobiłam wizję lokalną i odrzuciłam ten pomysł.
Ale to już ładnie wygląda! I rabatę pod oknem kuchennym już obsadzasz, wow! Podziwiam, zapał i energię P.S. Też mam kran między oknem a zlewem, boki wolne, szkoda blatu