Się kurka nie zmieści .
Miskanty trochę zasłonią no i rośnie tam kalina Charles Lamont - jak urośnie, trochę zasłoni
Generalnie postanowiłam się nie przejmować.
No nie pomagasz...
Dobre podejście
Chociaż do pławienia się w basenie to kopułę będziemy składać raczej.
Pasowalby do posadzonych obok klonow i azalii. O dziwo klony sobie tam swietnie radza a kalina zdycha. Mam jeszcze na stanie kilka palmowych, fotergili, 2 obiele, pecherznice, jasminowca aurea kilka azalii derenie i jakies sosny i 3 cyprysiki
Tak, za krótko kwitną, ale liści mi nie przeszkadzają. Nawet je lubię.
Ja nawet te najzwyklejsze lubię.
Ela, irysy wbrew pozorom są kapryśne. Muszą mieć dużo słońca przede wszystkim. Jesienią trzeba wyciąć wszystkie liście, które są chore, albo zamierają.
Wolą zdecydowanie suche ogrody. Ale w pierwszym roku trzeba je porządnie podlewać, ale nie zalewać. Przez pierwsze 2 lata mogą faktycznie nie zakwitnąć.
Te, które teraz pokazałam to są miniatury, które kwitną wcześniej.
Zaraz zaczną kwitnienie te właściwe
Juziu, orliki przez niektórych uważane są za ekspansywne. U mnie chyba nic nie jest ekspansywnego. Po prostu zaraz po kwitnieniu wycinam nasienniki i zostawiam tylko kilka, żeby się same rozsiały. To wszystko
No tyle się uzbierało, chociaż nie miałam przypadku, żeby wszystkie kwitły w tym samym roku.
Jak pisałam Eli, irysy są kapryśne. u mnie mają za mało słońca, bo ziemia raczej im służy.
W tym roku będe musiała sporo poprzesadzać.
Na pewno mam rację
W zeszłym roku przesadziłam kilka irysów na nowe miejsce gdzie mają więcej słońca i od razu zakwitły.
Te których nie ruszałam i mają za mało słońca mają pojedyncze kwiaty, albo wcale
Monia, jeśli bulwa jest cała to na pewno przymrozek nie załatwił kwiatów.
To kwestia słońca i tego, że co 3,4 lata trzeba je dzielić.
Aga, przykro mi bardzo, ale to nie ode mnie dostałaś tę roślinkę.
A przynajmniej ja sobie nie przypominam, żebym dawał.
To mi wygląda na przegorzana. Może Jola dała Ci siewkę?
Przecież Ty masz jeszcze tyle terenu. Na pewno znajdziesz gdzieś dla niej miejsce
Kolejny dzień bez deszczu. Dzisiaj podlewany trawnik. Zazwyczaj nie podlewałam, ale zawsze wiosną było więcej deszczu i jakos wyglądał. Teraz już zaczął wysychać.
A mimo wszystko chciałabym jeszcze chwilę się nim nacieszyć.
Może zimą pokażę dlaczego tak walczę o ten trawnik.
Za dużo pracy w niego włożyłam.
Jak to, nie udało się dojechać?
Ja nawet jak nie mam nic do kupienia to jadę. Nawet poświęcam się i wstaję raniutko, żeby uniknąć tłumów.
Musisz koniecznie umówić się z kimś, kto Cię zmotywuje
To jest kalina Mariesi.
Aga, chyba nie ode mnie dostałaś mikołajka. Pokaż zdjęcie jak on wygląda.
Kolejny piękny dzień. Ale ogrodowo mało zrobiłam.
Przede wszystkim podlewam.
Po raz pierwszy w tym sezonie zjadłam na obiad kluski z truskawkami.
Rewelacja.
Ja oprócz floksów na takie zadarniacze polecam rdesty pokrewny.
Jakoś mało popularny, a ja go uwielbiam. Kwitnie od maja do mrozów. Tylko czasem lubi przemarznąć. Mam właśnie tak w tej chwili. Nie wygląda za dobrze, ale za miesiąc podejrzewam, że się ładnie odbuduje
Dziewczyny - dzięki za wszystkie propozycje, każda super, ale też większość mieści się w zbiorze roślin podatnych na verti, który wrzuciłam wczoraj z artykułu, który Zuza jakiś czas temu mi podrzuciła.
Dla przypomnienia - podatne na verti są: klon, katalpa, judaszowiec, jesion, robinia, lipa, wiąz, berberys, bukszpan, dereń, perukowiec, ligustr, octowiec, bez, kalina.
Ziemię odkażę tak czy siak, bez względu na to co i kiedy tam zamiast Jordana posadzę.
Kasya - ja się nie znam na chorobach roślin. Podejrzenie werti się wzięło jednak nie z kosmosu, ale z obumierania gałązek, brązowienia i opadania przedwczesnego liści no i ostatecznie z przekroju trupa
Madzia - nie chcę ryzykować. Najmniej o kasę tu chodzi. Bardziej o to, że sadzisz, chuchasz, dmuchasz, roślina ma jakieś zadanie, a później ją szlag trafia i po planie
Judith - krzew jak najbardziej Zajarałam się tym Twoim ligustrem, ale on też na liście
TAR - do buków mnie zniechęciłaś ostatnio Pęcherznic mam nadmiar jako żywopłot. Jaśminowiec zostaje... Wiąz jest na vert-liście więc odpada.
Kalina dobrze znosi przesadzanie. Moje niektóre 3 x przesadzane.
Dostałam krzaki z odkrytym korzeniem wsadziłam do ziemi aby nie padły w połowie lata. Wiosna przesadziłam we właściwym miejscu. Najwazniejsze, aby bryła korzeniowa nie była okaleczona.
U mnie kaliny Watanabe rosną i w słońcu i w półcieniu. Ta duża ma słońce prawie cały dzień i pięknie rośnie.
Asia, jestem z Tobą
Skarpa Madzi to wzór niedościgniony
A Ty masz jeszcze faktycznie kąt nachylenia niezły...
Mówią, że skarpy to potencjał - zgadzam się, ale trzeba dużo czasu i cierpliwości, żeby ten potencjał wydobyć
Bardzo lubię takie giełdy roślinne. Chociaż wybrać się na nie, to już inna sprawa .
Albo zapominam, albo mi się nie chce, albo mam inne zajęcia.
Najlepiej wybieram się do nas na lokalny rynek . Mam około 15 km do Płońska, tam co niedzielę podobno można kupić fajne rośliny . Jeszcze nie udało mi się dojechać .
Czy to jest hortensja? Czy kalina?
I jeszcze jedno pytanie mam .
W zeszłym roku dostałam od Ciebie m.in Mikołajka. Pamiętasz może odmianę? Mojej mamie bardzo spodobał się w wersji jeszcze nie kwitnącej, tworzy taką ładną rozetę. I teraz muszę jej kupić
Wiecie co… patrzę na tą skarpę Magleski i kurde wściekam się patrząc na moje. Dziś będzie zatem marudzenie.
Niestety moje wysiłki raczej na nic z obsadzaniem czymś ładniejszym niż standardy skarpowe. Musiałabym kurde plewić permanentnie…
Patrzcie jakie mam chwastowisko, a nawet jak coś wyplewię, to przez kąt nachylenia widać dziury między roślinami. Wygląda to fatalnie, dodatkowo schnie ziemia, której tam niczym nie dam rady wyściółkować.
W tej gęstwinie zielonego między chwastami rośnie szałwia, sesleria (te ciut z brzegu swiecą) astry (michałki), dalej jasminowce i jakaś kalina chyba z jedna. Nie mam siły chyba próbować tego dalej tak ogarniać.
Ręce opadają. Szmata po prawej prawdopodbnie zostanie zairgowana.