Ale jak się ma hobby - to się je ma
I trzeba w nie inwestować
Przedstawiam Nową Najlepszą Przyjaciółkę Mojego Małżonka:
Dyskusje o nowej kosiarce trwały u nas co najmniej od roku. Stara - pierwsza - była kupowana z biegu. Bo kupiliśmy działkę i okazało się, że kosiarka jest niezbędna

Kupiliśmy no name, do której nie dało się dokupić żadnej części zamiennej. Wielki błąd. Ale kilka lat wytrzymała, jakim cudem nie wiem

Ostatni sezon w stanie agonalnym, trzy razy w naprawie. Czas było na nową.
Założyliśmy, że się szarpniemy i kupimy markowy sprzęt. Głównie z uwagi na dostęp do części zamiennych. Miał być stihl albo husqvarna. W sumie stihl już był wybrany. Ale jakoś nie do końca nam ta kosiarka leżała. Dziś ruszyliśmy tyłki do większego miasta powiatowego niż nasze, gdzie większy wybór. I stiga wygrała zdecydowanie

Może i marka mniej znana, ale mamy kosiarkę na wypasie, w cenie innej, bardziej markowej, gdzie płaci się za napis na bębnie

Jest z napędem, z opcją mulczowania - no żyć nie umierać
Pokusiłam się o ten wpis, bo może moje wynurzenia doświadczalne się komuś przydadzą
Do tego trafiliśmy na super sprzedawcę - miły pan poświęcił nam dobre dwie godziny - wyciągając kolejne kosiarki do porównania

Dla Dziewczyn Pomorskich - punkt sprzedaży polecam, jakby co podzielę się na priv