No brawo Grazynko!!
Serce hościane wyszło bardzo elegancko!!
I życzę ci wszystkiego, najradośniejszego w życiu!
dużo każdej radości życiowej i ogrodowe
Z racji tego, że dzisiaj obchodzicie imieniny, przesyłam WAM najserdeczniejsze życzenia...
Żyjcie tak, aby każdy kolejny dzień był niesamowity i wyjątkowy.
Wypełniajcie każdą chwilę tak, aby potem wspominać ją z radością.
Czerpcie energię ze słońca, z kapiącego deszczu i uśmiechu innych.
Szukajcie w sobie siły, entuzjazmu i namiętności.
Żyjcie najpiękniej, jak umiecie...
P.S. I mam nadzieję, że tego starego przysłowia - "Od świętej Anki, zimne wieczory i poranki" - nie wdrożycie jeszcze w życie
W poprzednim poście zamiast zdjęcia mojej ziemi liściowej ukazała się ponownie Twoja śliczna smoczyca( widać lubi być prezentowana). Naprawiam błąd i pokazuję to, co mam na działce( sprawdzałam, w lesie- takie samo).
Ładna, bo duża, ale i dużo za nią zapłaciłam,toteż boję się popełnić jakiś błąd , aby jej nie zmarnować. Wodę mam , wąż sięga do odległych zakątków działki. Jak na sadzonkę , istotnie jest okazała, ale liście ma trochę podziurawione i popękane. Teraz nie było nas na działce przez dwa tygodnie( ślub córki)), tak więc i z tego powodu nie sadziłam jej przed wyjazdem. Schowałam ją w cieniu pod lipą, tam miała zrobione nawadnianie kropelkowe, trochę też w tym czasie padało, więc jakoś przeżyła, a nawet mi trochę podrosła. Oczywiście nadal nie wiem czy to manicata, czy tinctoria? Wydaje mi się ,że jednak to drugie, ale może jeszcze ktoś zerknie i oceni?
Bogdziu po tych ostatnich długich deszczach niestety nie wyglądają już tak dobrze a wszystko za sprawą "bezdomnych" ślimaków. Inwazja wręcz! Do tej pory starałam się codziennie wieczorem przejść po ogrodzie i zbierałam je. Niestety zbyt moje miękkie serce nie pozwalało mi poczynić jakiś drastycznych czynów wobec nich i owe ślimaki zamieniały się w latające ślimaki (wstyd przyznać ale odlatywały w nieużytki leżące obok mojej działki) Wczoraj jak zobaczyłam ilość ślimaków w ogrodzie i koronkowe liście host to złapałam takiego nerwa, że w ruch poszły niebieskie granulki. Do tej pory nie sypałam bo wydawało mi się, że panuję nad sytuacją a do tego mam małego psiaka i bałam się czy nie zainteresuje się tymi granulkami
Nie będę opisywać jaki dzisiaj widok zastałam w ogrodzie... Bleee to mało powiedziane!
Ale wracając do różowości
Ulubiona różyczka kwitnie cały czas od końca maja. Teraz niestety kończy kwitnienie. I jak co roku dylemat. Powycinać zawiązujące się owocki (wtedy szybko zakwitnie ponownie), czy zostawić je - wprawdzie kwitnienie ponowne będzie skromniejsze ale za to pojawi się niezliczona ilość małych czerwonych owocków
Niestety fotki nie oddają jej wielkości i ilości kwiatów ani w pełni rzeczywistego koloru
Kasya, zawilce nad wyraz mi się rozrosły, nawet się cieszę, bo w tym miejscu nic specjalnie nie chcialo mi rosnąć.
A z różami co roku tak bywa, że w lecie zaczynają chorować, szczególnie te mniej odporne.
Zawilec dla Ciebie.