Wiesz co, ja to nawet nie tyle, ze próbuje mieszać/komponowac zestawienia nie bardzo wiedziałam gdzie je wsadzic i samo wyszło

nooo w sumie to w ubiegłym roku miała mnie odwiedzić i sie wymigała teraz nie ma wyjścia

Anula ale zapodalas ....rzeczki tulipanów miodzio swietnie się ogląda ))

Ela ekspertka zostaniesz od LOTOSA ja cie ....hihi

Bluszcz to Ci chyba trochę rósł i taki pech ...Mój nowo zasadzony tez suchy wior ale to bez porównania.

Elcia sama robisz koryto ale się zawzięłaś ...rewolucja to słowo roku u Ciebie buziak ; ((())))

Żabka to nowidziszvkolejna przyczyną haha mój anioł nie jest podejrzany. Amelka mi opowiadała o pewnej kulkowej wycieczce z Ciebie agentka jest ((((

Piekny ten szpalerek dolls'ów u Ciebie ja niefortunnie połączyłam je z Claudią, bo ksztaltem podobne, ale nie zgrywają się najlepiej.. nie widziałam, ze te Minuetki będą miały więcej czerwieni w sobie i trochę nie trafiłam podczytuję Ciebie regularnie, ale nie wiem, czy do tej pory zostawiłam ślad no to jestem! Pięknie u Ciebie! Ale bardzo szkoda bukszpanów...

no jak przecie normalnie, takie dobre dusze się pamięta

trochę sie rozrosły i już widzę następnego - więc 3 będą
byleby te przymrozki się nie sprawdziły

Jaki kolor u Ciebie!!! Mnie te liliokształtne też nęcą tulipany, już nawet zaczynam się rozglądać za takimi, co to nie tylko przez rok są...bo wykopywać nie będę!
Z moimi buksami też czekam...tyle, że nie mam zupełnie pomysłu czym skarpę obrzeżyć, gdyby trzeba było wykopać. I Signum też czeka...

Ale przygotowania poczyniłas Pracus z Ciebie ....

U mnie dziś jeszcze spoko ja tylko roze przykryje bo reszta i tak mi już zmarłzla

Niezle u Juzi ?

Powojniki mówisz kurvze nie miałam zamiaru ichyba okrywac a ile u Ciebie zapowiadają minus?

Spotkania sa naprawdę eneregetyzujące


Nie wiem jak rozwiązać taki problem : jednego roku sadzę np. tulipany w amarantowym i w bladoróżowym kolorze, kwitną i sa cudne, potem na jesieni nie mogę kupic tych samych odmian albo kupuje je w innym źródle, dosadzam i różnią się kolorem, za kolejny rok znów dosadzam jakieś pasujące kolorystycznie ale z tych pierwszych sadzonych najwcześniej jeszcze jakieś pojedyncze sztuki zakwitają itd...powstaje misz - masz. Nie wykopuje cebul (to by rozwiązało sprawę) więc na kolejna jesień dokupuje kolejne cebule ale w kolorystyce pasującej do poprzednich (tak zrobiłam w tym roku) i mam taki mix choć bez zgrzytania zębami bo wszystko w zimnych tonach różu, amarantu, fioletu i ew. bieli...