Ja też miałam nasionka, ale nie zbierałam, bo na jesień udało mi się dokupić 10 takich trawek po 1-1,50 zł za szt. Cena była uzależniona od nastroju sprzedawczyni

Marzenko - ja Wilusia zamienię tylko miejscem z Alanem. Będzie go bardziej widać w otoczeniu porcelanowego różu

Kochana ... Myśl.. Ten tydzień mam tak zawalony,że nawet przestaję wiedzieć jak się nazywam..ale już w przyszłym..hmmmmm... Nic nie mam zaplanowane ... Tak więc myśl , myśl

Bo zaproszenie jest nadal aktualne ...

Jagodaa - ML wydaje mi się fajnym kontrastem dla liści róż... wydaje mi się również, że ładnie podkreśli kolor różowy.

Tesiu - mchowe róże maja takie mocno "owłosione" paczki - to pamiętam od Ani DS i chyba Safoya takie miała... Dziękuję za linka - zaraz lecę zobaczyć.

Pszczółko - piszę o Louise Odier tu klik do niej
Ecia... niby prosto i przejrzyście... ale czy w realu tak wyjdzie...

Ola - widzę, że ML będzie gwoździem rabaty

Gabrysiu... pstrości nie przewiduję... jedynie ML będzie paskowany - ale z daleka jak dla mnie on jest bardziej srebrzysty...
Szerokości krzewów nie wpisywałam na karteczki - one są już wycięte wg skali... wymiary są uśrednione - miałam je z stron polskich szkółek róż i wielbicielek forumowych - np. Ani DS. Wiadomo, że nie wszędzie dany krzew będzie bujnie rósł... jeśli będzie za rzadko - dosadzę.

Marzenko - człowiek uczy się całe życie - mówisz dwa trzy kolory.. to ze mnie kokoszka na całego . William pójdzie zatem na wymianę z Allanem . Jak Shakespeare będzie mało widoczny dokoptuję drugiego troszkę wyżej.

Beatko - dzięki za link... wprawdzie czytałam chyba wszystko o różach od Danusi, ale jeszcze raz przepatrzę.

Nie wiem, ale wiem, ze przecież dziewczyny śmigały razem na nartach, to może coś wiedzą?

Tak sobie myślę, wracając do naszej forumowej wymiany myśli o bezpieczeństwie i bhp ogrodnika we własnym ogrodzie.

Kleszcze - po prostu się oglądać, czy nie ma czegoś na ciele po powrocie z ogrodu. Ja im jakoś nie smakuję.
Kwestia poparzeń sokiem roślin - nie pracować w zenicie w ogrodzie bez zabezpieczenia na ręce i nogi. Mnie tak dotkliwie poparzyły, min. trawa na trawniku (była świeżo skoszona) i inne eteryczne rośliny. Takie poparzenia goją się długo i blizny zostają.

Praca w rękawiczkach w ziemi - dla niektórych konieczność.
Długie rękawice przy cięciu róż, berberysów i innych.
Zakłuć można się zawsze - niektórzy są poddatni na coś ala róża - rumień (czy odczulanie da coś)?.

Uwaga na rośliny typu jukka - można stracić oko.
Uwaga na miskanty - można sobie dłonie pociąć.

Meszki - ukłucia bywają dotkliwe.

Nie mówię tu o zagrożeniach wynikających z niewłaściwego użytkowania sprzętów i urządzeń.
Acha, przy kuciu kamieni podczas skopywania grządki chronić oczy - można mieć okruchy betonu lub kamienia w oczach - też już doświadczyłam, odradzam.

I czasami trzeba mieć wysokie buty z twardą podeszwą.

Ach, dola ogrodnika hobbysty - ciężka.

Czy komuś coś się jeszcze przytrafiło i chciałby nas przestrzec?

Taaaaa, ale moje padły przy -32, i suchej zimie bez śniegu...i słońce świeciło jak wściekłe..

Dzięki Irenko Staram się jak umiem. nie lubię jak kogoś boli albo jest smutny.

Szefowo- u mnie wiciokrzew ma liście!! Tawuły grefsheim pączki, kocimiętkę dzisiaj ścięłam suche badyle a pod spodem- normalne, zielone listeczki i pączki kwiatów! Jak to wszystko zmrozi to będzie KATASTROFA!
Aż chyba jutro zdjęcia zrobię bo mi nie uwierzycie.