Pojechaliśmy po syna do Warszawy, bo wracał z USA. Będąc w Warszawie zahaczyliśmy o Wilanów. Pałac ok, ale ogród mnie rozczarował. Strasznie zaniedbany. W bukszpanowych obwódkach zamiast róż jednoroczne turki, gdzieniegdzie szałwia i dalie.
I liliowce, te pospolite, babcine. Stożki grabowe trochę mnie zainteresowały.
Trochę lepiej wyglądały nasadzenia przed pałacem - pachniały floksy
Wieczorem byliśmy jeszcze na Starym Mieście.