Sobota 8.15 to wcześnie rano, czy normalnie?
Ja o tej porze marzę o leniwym poranku na tarasie, obchodzie po ogrodzie z filiżanką kawy i planowaniu dnia.
Zbyszek działa inaczej: O tej porze miał umyte i odkurzone auto, pocięte zalegające gałęzie i wrzucił na kompost, przycięty żywopłot z ligustru ... tniemy go coraz wyżej, by mieć dobre tło dla roślin i zacisze. Sięga mi już ponad głowę i tak chyba już zostawimy.
Przy okazji widać na prawo warzywnik - ogórki pną się po sznurkach, zaczęliśmy zbiory i swoje zaprawy. Kisi się już 14 weków.

minus jeden słoik pożarty na poczekaniu przy okazji robienia sałatki
O 8.15 zaczął akcję wycięcia jabłonki ozdobnej.
Pożegnałam ją z żalem, ale już drugi sezon chorowała, liście usychały.
8 maja 2015 - jeszcze ładna
Zeszły sezon - miałam wrażenie, ze usycha, liście popalone, ale lato było upalne, myślałam, że wykończyła ją temperatura. W tym roku jest bardziej mokro. Też nie dała rady. Podobnie choruje nam śliwka. Ładnie owocuje, ale liście wyglądają, jakby nie miały życia. Tylko pożywka dla robactwa... niewiadomego pochodzenia. Śliwka też pójdzie pod cięcie. Oba drzewa rosły u nas od czasu, jak tu się przeprowadzaliśmy, czyli ponad 20 lat. Wygląda na to, ze drzewa też nie są długowieczne... Nie wszystkie.
Godzinę później po jabłonce zostało wspomnienie.
Trochę mi dziwnie, bo odsłonił się ogród od ulicy. Na razie tak zostanie.
Hortensje Limlight posadzone tu jesienią powinny podrosnąć i dać ładny widok.
Już cieszą oko. A będą jeszcze wyższe. Gdyby tu nie rosła jodłą, miałabym możliwość posadzenia kilku jednakowych drzew, jesienią postaram się bardziej ujednolić front domu.