instalacja z doniczkami dostała kanki do towarzystwa.......na liliowce nadal czekam
kanki zmieniły miejscówkę bi na ich miejsce są te co chłopcy znaleźli
kompostownik dziś pomalowałam trochę , ale fotki nie mam
bazanty znowu wygrzebują folię z pod piasku, kolor im się chyba podoba mnie mniej
Na prośbę Basi przeszłam się dzisiaj po łące i znalazłam nowe mieszkania chomika europejskiego przy samiutkiej ścieżce w brzeziniaku
1
2
Ja to często bywam u innych, tak po cichu Madzenka ma u siebie odrębny link ze swoimi pomysłami - fotorelacje - świetna sprawa.
Zazwyczaj jest tak, że to co najprostsze, to jakoś najciężej przychodzi do głowy Człowiek tak ma, że za dużo myśli i zazwyczaj pod górkę
Pozwól że pociągnę Cię Iwona za język wprawdzie ja nie mam kretów, a nornice, ale może powiesz jaki to masz pomysł na kreta?
Karolcia to moje skrzynie i też w rogu, oczywiście drzewo po prawej jest tymczasowo jak będzie położona kostka to drewutnia będzie w innym miejscu. Za domkiem gospodarczym jest kompostownik schowany
Szpaków nie przeganiaj . Jak przegonidsz to i tak bedą wracac. Poczekaj nieco , po kilku latach one juz nie zakładaja gniazd w tych samych miejscach jesli nie wyjmiesz tego co tam naznosiły. Po około 3 latach gniazdo staje sie szkodliwe dla młodych , ma pasozyty przez które młode giną a i jest w nim za duzo materiału wyscielającego i dla młodych jest to tez niebezpieczne. Same polecą w inne miejsce gdzie założą gniazdo. Ja szpaki lubię , szczególnie moment gdy z gniazd wylatują młode i wielkimi stadami chodza po trawniku. U mnie zakładały gniazda pod dachówkami ale przestały z powodów o których pisałam. Nasienniki daję na kompost a oberwane zaraz po kwitnieniu z niedojrzałymi nasionami można rzucac pod krzaki, szybko się rozłożą ale na poczatku jest troche bałaganu.Też zaczynam myślec o nawadnianiu ale przy moim kiepskim cisnieniu w sieci chyba nic z tego.
Bogdziu, ile ja mam ptaszków nowych, już wiem jakie to są wróbelki, dokarmiam je wszystkie, zdjęć nie robię, nie mam porządnego aparatu. Nie lubię tylko szpaków, zagnieździły mi się w szczytach budynku, już któryś rok kolejny a ja nie wiem jak je przegonić.
Dzisiaj jeszcze obrywałam nasienniki z rh z ubiegłego roku, wiem, o prawie rok za późno, ale byłam dużo poza domem. Moje pytanie, czy Ty je wyrzucasz, czy mogą zostać pod krzakiem? Ja je do lasu wynoszę, bo też nie wiem czy na kompostownik się nadają. Dzisiaj mamy piękne słońce nareszcie.
Myślę też o jakimś prowizorycznym nawadnianiu, mamy wodę w studni, źródło bije, ale leci słabo, wydajność pompki nie jest duża, bo to jest taka stara studnia z rury, ma kilka metrów głębokości ale lać można nawet kilka godzin dziennie, muszę podumać jak sobie ułatwić sprawę. Pozdrawiam
Edytko dziękuję za info o pielęgnacji róż. Nie wiedziałam, że kompost można kupić.
Jak na razie mam 6 Kronenburgów - wielkokwiatowych. Sama jestem ciekawa jakie będą Zawsze bałam się róż, tzn. ich uprawy, bo ciągle słyszałam, że ich pielęgnacja jest bardzo trudna (choroby, mszyca itp).
Haniu,przycinam póżniej, koniec marca nawet początek kwietnia, kompost tylko do stóp rozsypię i nawóz uniwersalny teraz na wiosnę a potem koniec maja czy początkiem czerwca nawóz do róż, ale możesz tylko dać nawóz do róż, też podziękują Ci kwiatami , kompost u mnie dostaną dopiero drugi raz, nie mam miejsca na kompostownik, kupiłam gotowy jest taniutki, 4,30 zł za 20 kg. Stare liście obrywam, jak nie spadły, zresztą i tak trzeba je wyzbierać i spalić lub inaczej utylizować, bo mogą przenosić choroby...
Haniu liście róż Ci się przemroziły, bo nie są zimozielone..wywal je...
i oprysk na razie robiłam miedzianem na choroby grzybowe, potem jeszcze na mszyce i inne szkodniki np.promanalem lub innym, jest dużo środków, zależy ile masz róż i jak to się opłaca, tak za miesiąc będę pryskać..
Porównajcie sobie tylko dżdżownice z hodowli Kasi a te z filmiku. Kasi są dużo grubsze, są starsze i młodsze. A te z filmiki wszystkie na jedno kopyto - jak dla mnie takie cieniutkie.
Mam wrażenie, że są to skutki długiej hodowli w pojemniku bez dostarczania im minerałów. Jedzenie niby pod dostatkiem ale to nie wszystko.
Kompostownik to inna bajka - tam wydaje mi się, że są w stanie same się zaopatrzyć.
Kasiu, w przyszłości warzywnik będzie skrzyniowy a ekran z buka już się tworzy.
Ciekawy przykład zapodałaś.Fajna ta przegroda..i kto wie, może wykorzystam.Bukom mogę zrobic przeprowadzkę..
Klony zamówię w takim razie i potem będzie przymierzanie.Bardzo Ci dziękuję..Ty już nabyłaś spore umiejętności w zakresie porad ogrodowych
Nie mam klonów , ale te są piękne, świecą w ogrodzie. tEwuniu czy warzywnik będzie skrzyniowy, czy z tradycyjnymi grządkami? Warzywnik skrzyniowy jest bardzo dekoracyjny wiec nie musiałby być przesłonięty jednak taki tradycyjny fajnie byłoby go osłonić i wydzielić ekranem z cisa.
Od strony zewnętrznej mogłybuy rosnać róże na tle cisa a warzywnik byłby zasłonięty stanąć mógłby tam jeszcze kompostownik itp. No i przed cisami te klony.
Gabisia ma w taki sposób oddzieloną strefę z paleniskiem i hamakiem. Takie podzielenie długiej działki poprawia proporcje ogrodu i świetnie zakrywa nie zawsze uporządkowany warzywnik.
Nie znam rozmiarów Twojego ogrodu i powierzchni jaką przeznaczyłaś na warzywnik ale nie żałuj miejsca na warzywnik - ogród na takim podziale na pewno zyska.
Zastanowiłabym się nad uspokojeniem linii rabat - osobiście poszłabym w linie proste tym bardziej, ze jak chcesz na końcu posadzić dwa identyczne drzewa to idziesz w symetrię a ona rządzi się swoimi prawami i jest wymagająca. Dlatego też jeśli nie chcesz wpaść w pułpkę symetrii to posadź np w rzędzie kolumnowe Amanogawy Wiem, że raczej nie pomogłam, ale ja tak bym zrobiła.Macham
Ja mam dwa duze pompostowniki z palet.kompost robi sie w nich sam.oprozniam i przesiewam je na jesien.ale liscie maja specjalne przeznaczenie i zaraz beda potrzebne a one stoja jak zaklęte.ale wdroż rady Toszki i bedzie ok.
I ja się przyłączam do grona "Zielonych"
Na 100% będę ogród w tym roku wspomagała herbatką tymiankowo-oreganową, octanem wapnia i ANHK (już napisałam na wątku ANHK odnośnie moich wątpliwości kompostowych, ale tam cisza, więc piszę tu).
W tym tygodniu zawiozę ziemię do badania, jak się ociepli i mąż zbija nowy kompostownik zakupię dżdżownice kalifornijskie.
Wszyscy mówią że polegnę, ale wierzę że uda mi się. Tylko w zeszym roku niestety zasiliłam rośliny Yarą Milą więc mam nadzieję że nie bardzo zaszkodziłam glebie.
Dziękuję Haniu za odpowiedź
Dzisiaj przycięłam anabelki, reszta hortensji czeka na kolejny weekend. Oj przydałoby się ze 2 dni urlopu żeby nadgonić z pracami w ogrodzie.
W tym roku wszystkie patyki hortensji idą do koleżanki, dla siebie zostawię tylko te nowe; Diamantino, Silver Dolar i Polar Bear. Trochę słabe te patyki bo młode krzaczki ale może coś z nich wyrośnie.
pozdrawiam
Zbyszku, trzeba próbować. Jednemu się uda w wodzie, innemu w ziemi, trzeci z odkładów próbuje. Ja jeszcze swych hortek nie cięłam, więc z gałązkami nie mam problemu. I wg moich doświadczeń lepiej ukorzeniają się te majowe nowe przyrosty, ale gałązki ucięte też trzeba próbować. Kompostownik, to ostateczność.
Ale te wsadzone w ziemię ja jeszcze przykrywam butelkami. Tak robi też Bogusia na zacienionej, Bo tu o wilgotność chodzi. Szczególnie latem. Do jesieni powinny być wyniki, a na zimę opatulamy i nie ruszamy z ziemi, dopiero na następny rok się okazuje czy patyczek żyje, a my chcemy natychmiast. I nawet jak coś się pokaże, to to zniszczymy stale podglądając.
Posadzić, przykryć, i nie podglądać-tylko pilnować podlewania.
Wszystko na P
Są dwie możliwości odpowiedzi.. prawdziwa lub kłamstwo.
Prawdziwa będzie niepoprawnym zachowaniem ogrodnika.. czyli zły przykład.
Kłamstwo ..ma krótkie nogi.
Powinno się ziemię zruszać.
Podsypywać kompostem.
Ale to teoria, a życie jest życie.
W moją ziemie nie wbiję czegoś takiego jak gracki. Jak sucho to twardo, a jak mokro to wszytko się klei. Mogę tylko robić kratery. Pielę wbijając wąską łopatkę koło chwastu. Jak wszytko się rozrośnie to wykopuję ..wszytko, przekopuję rabatę i sadzę na nowo. Moja ziemia nie jest sypka, nie rozgarnia się. Nie da się zruszyć, nie da się wyrównać pomiędzy roślinami.
Tak wyglądają wykopane rośliny.. to są bryły i tej ziemi nie osypię spomiędzy korzeni.. po prostu zniszczę korzenie.
Kompostu u nas nie kupi, a ja bym musiała mieć pół działki jako kompostownik aby tyle tego naprodukować.
Na nowych rabatach (i na starych które odmładzam) sypię piasek by to trochę rozluźnić, pomaga na czas sadzenia, a potem znów się robi skorupa.
Dlatego niechętnie ruszam cokolwiek na rabatach.. a nowe rabaty to walka z ziemią by ją urobić.. Dlatego nie mam podwyższonych rabat w warzywniku, bo najłatwiej urabia się ziemię glebogryzarką. Łopatą to idzie się zarznąć na metrze kwadratowym.
Jeszcze nie cięłam, wczoraj pierwszy dzień wyszłam do ogrodu. wycinałam badyle i zwoziłam na palenisko. potem popiół przewiozę.
Kompostownik cały upchany jesienią, a jest o wym. 2, 5 na 3 m wys. 1m
Upychać w worki nie ma sensu. Przewiozłam więcej jak 10 taczek w drugą część działki.
Leżały też sterty gałęzi ściętych jesienią.
Miałam gałęzie ciąć rozdrabniaczem, ale za długo by zeszło.
Dziś deszcz przeszkodził dalszym porządkom.
do końca marca będę sprzątała. Cięcie hortensji po porządkach, pierwsze anabelki pod
sekator pójdą, potem Phantom i Limki.
Oj! jak piszę to głowa boli ile pracy!!! Wybieranie liści z rododendronów