No widzisz Danusiu, taki dziwny już jest ten świat. Kiedyś było łatwiej, czas nie gonił, sobota, a na pewno niedziela była dla rodziny, a teraz : praca, umowy, terminy, kary za niewywiązywanie się z terminów, odległość, niemoc.
Ale myślę też, że mimo wszystko na pewne rzeczy możemy mieć wpływ. Mój M nigdy nie chciał pracować za granicą, bo wtedy rodzina, żona idą na drugi plan. I miał w tym rację.
Każdy ma swoje priorytety i musi być świadom, że jak wybiera jakąś drogę w życiu, to ponosi tego konsekwencje razem z najbliższymi, czasem długo później, kiedy już nie ma bezpośredniego na to wpływu.
Danusiu, dziękuję jeszcze raz.
M zdążył zdjąć krawat i garnitur, a tu jedni goście składają nam życzenia i mówią, że prezent czeka przed domem. Mój M woła: samochód i szybko wypadł przed dom tak, jak stał - w kapciach, hi, hi Ja mu zdążyłam uświadomić, że samochód to już mamy, więc tym bardziej był ciekaw, co do domu nie weszło Ja zdążyłam choć żakiecik narzucić .
edit:
Prezent na taczce sobie był, wystawił go M z taczki i z wrażenia taczka przed domem została. Następni goście jak przyszli, pytali się czy tą taczką będziemy do domów rozwozić, jak ktoś o własnych siłach nie da rady
dzięki mi ogrodzenie też się coraz bardziej podoba już zaniosłam kwit o 3 dni urlopu od czwartku, mam nadzieję, że pogoda dopisze i nadrobimy prace z tym ogrodzeniem!
roślinki mam rozrysowane, nie wiem, tylko jak to będzie w całości wyglądało, ale też pewności chyba większość z nas nie ma wydaje mi się, że powinno być ok, jak wyjdzie zobaczymy, najwyżej będę przesadzać
co do rabatek, to mam czarnoziem i będę dołki kopać pod roślinki, a obornika nie mam skąd zorganizować kupiłam granulowany i jak teraz coś sadzę, to podsypuję! chyba dobrze robię?
pozdrówki
U mnie tez w zeszłym roku było tak samo. Jak przyjechałam z pracy i zobaczyłam dwie kupki liści to myslałam, że się rozpłaczę.
Byłam zszokowana, bo to był pierwszy rok marikena u mnie , a tak liczyłam na słoneczne zabarwienie.
No i w tym roku mam.
No powiem Ci, że ja mam córkę, która ma 26 lat. I jak składam jej życzenia, to jak jej mówię w żartach, żeby miała taką fajną córeczkę jaką ona była ( głupi wiek gimnazjalny).
To zawsze mi mówi : Mamuś, czy Ty mnie aż tak nienawidzisz
Na chwile obecną z synem mniejsze problemy
Trzeba to przeżyć, wydaje im się, że już są dorośli, a niestety to jeszcze dzieci
22 ar.
Wiesz póki jesteśmy we dwoje, to jeszcze, ostatnio pytałam syna, że czy przyjedzie mi trawę skosić jak będę stara, to stwierdził, że zatrudni mi ogrodnika. Bo wiesz, on będzie kopał w Barcelonie , to by miał daleko.
Więc nadzieja jest