Aniu, było mi bardzo miło, że zechciałaś odwiedzić mój ogród. Nie ogłuchłam, ale nie nadążałam odpowiadać na krzyżowy ogień pytań Po Waszym odjeździe uświadomiłam sobie, na jak wiele pytań albo nie odpowiedziałam, albo niedopowiedziałam, bo już padało następne pytanie
U mnie rzeczywiście wszystko buchnęło w okamgnieniu. Nie pokazywałam, bo w trakcie remontu tak dobrze adapter schowałam, że do dzisiaj znaleźć nie mogę Em kupił dzisiaj nowy.
To stan z 8 kwietnia.
Zakwitły przylaszczki.
Moja rzeczka ciemierników nigra w pełnej krasie. Chuchałam, dmuchałam przez całą zimę - ale dla tego efektu było warto.
W części warzywnej rośnie też omieg wschodni. Zawsze mi się podobał i nigdy u mnie nie chciał urosnąć. Marniał w oczach. Aż wreszcie w tym roku ładnie wystartował w nowym miejscu. Będzie kwitł
Kwitną żonkile. W poprzednim sezonie się przed nimi broniłam. Jesienią posadziłam więcej. Pięknie przyrastają, dzielą się, długo kwitną, nawet w upalne dni.
Wystartował red baron na słoneczku...
Muszę zacytować te zdjęcia, bo uwielbiam szachownice kostkowate. Zła na siebie jestem, bo pozwoliłam żurawce wcisnąć się na ich miejsce i wiadomo, co się stało. Dziś widzialam kilka 'piórek', ale o kwitnieniu nie ma mowy!
Reniu, zdjęcia urocze! Zakładam, że niemal w pozycji leżącej je robiłaś, bo to niziutkie roślinki.
Edit: u mnie ożanka odrasta u podnóża zeszłorocznych pędów.
Justynko, jeszcze niedawno bałam się ogrodu warzywnego. A w tym roku na niego się cieszę. Nie zdążę tylko odmalować skrzyń, trudno. Może latem ...
Folia założona, na dzień wynoszę tam siewki pomidorków.
Tylko ten zamek - trzeba uważać na zapinanie...
Okienka do wietrzenia...
Posadziłam dziś kilka truskawek. Część na grządkę przy aronii, nie wszystkie się tam zmieściły, kilka posadziłam do skrzyni ...