Pogoda zrobiła nam w tym roku prezent i po zimie przyszło od razu lato . Trudno uwierzyć jak ogród zmienia się z tygodnia na tydzień. Wracając w każdy weekend do domu mam zawsze jakąś niespodziankę , rozwijają się rośliny, których tydzień wcześniej nie było nawet widać.
Iwonka, dziwna ta wiosna u mnie - z jednej strony z tulipanów kwitną tylko te najwczesniejsze odmiany, czyli botaniczne i Exotiki, z drugiej o tak wczesnej porze tak zaawansowanych rozplenic i miskantów nie miałam.
Mam nawet jednego gracka rosnącego w słoneczku z zielonymi przyrostami na wysokość jakichś 30 cm
Dziś po południu kilka VE mnie przywitało - o zgrozo w tym roku ich kolor jest prawie czerwony!
Aby nie było tak wspaniale to na koniec mam takiego śmiesznego migdałków.
W zeszłym roku był obsypany pakami kwiatowymi przyszedł mróz i smarzł. W tym roku nie ma mrozu i wyglada jak widać.
Niestety, po piątkowej ulewie, cebulice nieco ucierpiały. Są już nieco mniej niebieskie.
W kątku, w cieniu, nieśmiało wychylają kwiaty zawilce gajowe.
Kopytka pod pendulą. W tle czosnki, które rosną w rodgersji i tylko z tego powodu nie dałam rady ich wykopać i przesadzić w inne miejsce jesienią. Mus to zrobić teraz. Tylko kiedy, ja się pytam???
Orientalny, chyba. Kupiłam kilka lat temu na giełdzie na Broniszach, jako wypasioną roślinę. Czy ma jakąś nazwę - nie wiem, mogę poszukać metki, ale nie obiecuję, że znajdę
Cieszę się, teraz to już nic jej nie zabije. Pamiętaj, że jej matką jest Toszka - to musi dać radę A wiesz, że ja już zapomniałam, że masz tę hakone ode mnie?
No to teraz czas już na fotki aktualne, z minionej niedzieli.
Kwitną - i upojnie pachną - hiacynty.
Kończą kwitnienie przylaszczki, obok rozpoczęły białe cebulice.