Dziś mam tak piękne widoki zimowe, czapy śnieżne usadowiły się na bukszpanach i innych zimozielonych. No ale my już tęsknimy do lata, więc zostawiam moje różyczki Za miłe słowa dziękuję.
Masz rację Małgosiu czasem trzeba sobie pozwolić na małe szaleństwo, które później tak cieszy.
Ta róża to prawdziwy Kameleon. Pierwsze dwa zdjęcia są z pierwszego kwitnienia
Well Being
Ścięte patyki róż układam piono w wysokim wiadrze, żeby jak najwięcej ich tam upchać, stawiam takie napakowane wiadro za szopką i zazwyczaj EM się resztą zajmuje. Tylko pyta z wyrzutem, czy to już ostatnie a ja na to, że dziś ostatnie, ale jutro będą kolejne. U nas tylko ja uwielbiam rośliny i pracę przy nich, mężczyźni traktują to jako zło konieczne przy którym czasem coś muszą pomóc. Przy różach praca nie jest lekka, no i wiecznie jestem podrapana, ale jak już zakwitną, a jeszcze przy tym upojnie pachną wszystko im wybaczam.