Basiu- ja zestawiam worki w niewidocznym miejscu i się kompostują przez zimę. Kompostownik jesienią jest zapełniony, wiosną siada i część worków wysypuję.
Haniu
Liście zbierzemy kosiarką bo grabiami machać mi się nie uśmiecha.
Kompostownik też mam załadowany na maksa ale wykorzystam skrzynie warzywne i na dno wrzucę wszystko co nadaje się do kompostowania.
Ziemię w skrzyniach mam super bo od 2 lat sypaliśmy tam wszystko z kompostownika, obornik i trochę ziemi z worków. Teraz wysypuje tę ziemię na rabaty, część zużyłam do przesadzania roślin, dałam pod cebulowe, a resztę zużyję do kopczykowania róż.
A na wiosnę wszystko z kompostownika znowu do skrzyń
Trawnik przeleć kosiarką to pozbiera liście.
Najwięcej liści mam dębowych i zgarniam je do worka tak zostają, ułatwia kompostowanie.
Kompostownik jesienią mam cały zapełniony, muszę wejść i ugnieść go.
Stoją wiadra, skrzynki, kuwety budowlane z resztkami roślin i nie ma gdzie sypać.
Cebulowe tak kuszą, latem wmawiałam sobie nic nie sadzę cebulowych.
Tylko pojawiły się w B. wykupiłam i z wysyłkowych też.
Jak posadziłam, to w piątek zamówiłam, w sobotę miałam pomocnika przygotowałam miejsca.
Jednak krokusy skreśliłam z listy chciejstwa nie dałabym rady posadzić za dużo przygotowania.
Trawy jeszcze zostawiam na później do wiązania, też połamały się.
To masz pewnie dobra ziemie w ogrodzie bo wszystko tak ładnie Ci rośnie... Nawadniania używam bardzo dużo ale mamy swoją studnie więc to co innego. Przy wodzie z wodociagow też bym się bała o rachunki. Nie myślałaś nad wybiciem studni? Koszty szybko by Ci się zwróciły..
Ilono ale u mnie moj kompostownik to kropla na caly ogrod. Na prawde.uzywam go raczej interwencyjnie.np w tym roku caly kompost rozsypanybzostal na tym fragmencie gdzie sialam trawe.kolejny caly czeka a i z kompostem w workach chce sprobowac (choc juz kiedys robilam i cos mi pamietam nie wyszlo) bo mam takie wielkie wory a i lisci dostatek. Co do kondycji roslin to zla jestem na siebie,ze w tym roku zalozylam z M czesciowo nawadnianie ale balam sie go uzywac.nie wiedzialam ile wody wyleje i ile zaplace i troche niektore rosliny przesuszylam
Jest inspirka, to prace polecą, super rozplantowany brzeg...skarpa musi być, bo lepiej i ciekawiej całość wygląda, na płaskim nie ma takiego efektu, kręciło mnie usypywanie skarpy u nas
Jeszcze bym trochę spłaszczyła i może postaraj się poziomą półkę utworzyć, czepiam się, ale u mnie brzeg sknocony i wiosną muszę poprawić
Gratuluję sposobu na eMA, cuuudo skrzynia i czekam na c.dalszy twoich forteli
Masz obiecane nasiona na łąkę kwietną Muszę się uporać z grabieniem.
Na ostatnim zdjęciu jest miskant giganteus. Miał być tam tylko na sezon, a rośnie już dwa Na wiosnę może wsadzę za niego drzewo.
W werbenie posadziłam już klona czerwonego. Liczę też, że żywopłot grabowy ruszy w przyszłym roku i stworzy ładne tło.
Dziękuję Muszę zajrzeć do Ciebie, bo dawno mnie tam nie było
To pierwsza zima rododendronów u mnie, więc na pewno je okryje, ale dopiero jak w ciągu dnia też będzie mróz. Mam przygotowane pudła kartonowe, do których nasypie suchych liści. W razie solidnych mrozów zawsze można rzucić jeszcze na wierzch matę słomianą albo agrowłókninę.
Najlepiej sprawdź sobie jaką mrozoodpornośc ma Twoja odmiana. Ja mam dwa wrażliwsze -23st, a rosną w gorszym miejscu niż pozostałe dwa z mrozoodpornością do -29st.
Dokładnie jak piszesz, do wora z dziurami, zalać wodą i tyle. Szerzej pisałam kilka stron wcześniej...
Mam też kompostownik z desek zrobione, pełny po brzegi, ale jakoś nie oczuwam, że jest lepszy od tego z palet
Mariusz, bardzo mi miło, Ty wiesz, dlaczego... Uwielbiam naturalne ogrody, ale wypielęgnowane ręką ogrodnika z pasją, a u Ciebie tak właśnie jest. Jest miejsce na kompostownik, ławeczkę, ognisko, sad i wszystko, co być powinno w ogrodzie przyjaznym dla ludzi i zwierząt Twój ogród pięknieje z każdym sezonem
Zmiana na rabatce pod oknem kuchennym. Do tej pory były tutaj tulipany i kwiatki jednoroczne. Posadziłam rozplenice, rudbekię, miskanta gracillimus, stipę i rozchodniki martony ( kupione za 4 zł na targowisku) Mam nadzieję, że wszystko pięknie będzie tutaj rosnąć. Dziś dodałam trochę szafirków i kremowe narcyzy.
Dziś posadziłam większość cebulek (głównie szafirki, śnieżniki, puszkinie, ale też kremowe narcyzy i tulipany Queen of night i Exotic emperor) i porządnie podlałam cały ogród. Zebrałam też 7 worków suchych liści, na szczęście sąsiadka wzięła je do siebie na kompostownik We wrześniu czyściłam wszystkie tuje, strasznie zbrązowiały w środku. Na wiosnę chyba kupimy wąż kroplujący, niech podlewa porządnie
Na razie to tyle. Na wiosnę mam plan na poszerzenie rabaty, dosadzenie nowych traw i przesadzenie róż. Teraz chyba jest już na to za późno
Pozdrawiam ciepło wszystkich zaglądających
Posłucham sobie wieczorkiem. Gabrysiu nie chcę całej przestrzeni dzielić na pokoje bo u mnie duży spadek terenu i nic by to nie dało, częściowe przesłony stworzą kiedyś drzewa i krzewy jak urosną strefy tez już się same wydzieliły....pergola z ławeczką, ognisko, rzeka, bacówka, szałas ...dużo jeszcze do realizacji ale kiedyś tak będzie. Ten żywopłot miałby tylko za zadanie oddzielić sad z jagodnikiem i miejsce gdzie chłopcy graja w nogę od części typowo ogrodowej....zabezpieczyłby roślinki przed piłką i wiatrami dał tło. trochę osłonił od gapiów... nie przeszkadza mi jak ktoś ogląda ogród, ale już jak mamy imprezę , a sąsiedzi w polu brak intymności.....i tak mi ten żywopłot przyszedł do głowy ....potem można by podobnie zasłonić kompostownik może bo na razie straszy
Uwijam się z grabieniem, żeby w tym tygodniu skończyć. U nas w nocy już mróż łapie... nawet -6 st. W ciągu dnia, bajeczna pogoda. Idzie zima...
Ta wierzba to najbrzydszy element na mojej działce. Obnażyłam się przed Wami do cna Takie miejsca, w których człowiek zbytnio nie ingeruje faktycznie bywaja przerażające
Niby prosty... Wszystko jest proste
Pamiętam moje początki, kiedy nie rozumiałam po co mi ten cały kompostownik, a Teściowa tak przekonywała, że musi być
Pamiętam pierwszy mój sezon grabienia. Liście wówczas też trafiły na pryzmę kompostu i też nie przetworzyły się tak jak ma być. Wydaje mi się, że zbytnio się zbiły i brakowało tlenu. Dlatego w tym roku razem z liśćmi ładuje do kompostownika wszystkie patyki, duże i małe... Do worków patyków nie wsadzisz, bo Ci worek podziurawią.
Odkurzacz to u mnie sprawa przyszłości, kiedyś będzie konieczny
A potem było sianie trawy (jesienią 2013 roku). A potem czekaliśmy aż się zazieleni. Aby nie ograniczać się do czekania zorganizowaliśmy kącik na kompostownik, obsadziliśmy go ukradzionymi z pobliskich nieużytków brzozami.
Witam,
zaczynam banalnie: podglądam Was od dawna, zachwycam się nieustannie-Waszymi ogrodami, panującą tu atmosferą. Inspirujecie, ale jednocześnie mieszacie w głowie , bo ciężko zdecydować, który pomysł przenieść na swoją działkę.
A u nas jest tak: ja-amatorka ogrodnictwa, mąż-taki sam amator. Każde z nas ma jakieś swoje pomysły i czasami gdzieś pośrodku się spotykamy i „coś” nam wychodzi, a czasami… czasami nie W naszym domu (chciałoby się już powiedzieć „domu z ogrodem”) mieszkamy od czterech lat. Mamy do zagospodarowania około 1100m2. Działkę podzieliliśmy sobie na cztery strefy: nr 1 – za domem, tzw. rekreacyjna, nr 2 – na wschód od poprzedniej, tzw. wsiowa (z przeznaczeniem na warzywka, owoce i kwiaty z babcinego ogródka, a w najdalszym jej zakątku kompostownik obsadzony brzozami), nr 3 – od strony wschodniej domu, tzw. strefa gospodarcza i ostatnia nr 4 – przedogródek.
Na początku było tu pole, a może raczej łąka (z chrzanem, dziką miętą, perzem), którą w pierwszym roku po prostu skosiliśmy kosą. Potem była orka (ciągnikiem), siew gorczycy, znów orka, grodzenie (fuj… jest betonowo-nie lubimy, ale cóż… może kiedyś roślinność to zasłoni), niwelowanie terenu. I teraz zaczęła się orka dla nas – wypożyczyliśmy glebogryzarkę. Mąż śmigał maszyną, ja za nim wybierałam co się da. Za domem był to głównie perz, przed nim-kamienie i gruz.
O przypomniałam sobie - Sylwuś czy to Ty pytałaś mnie o kompostownik?
Jeżeli tak - to pokazuje - mam oczywiście - za oczkiem przy murze - tam gdzie przytulałaś buksiory
Teraz mam tyle lisci że góry rosną
Tego miejsca nie widac generalnie wiec takie zaplecze jest schowane a strasznie potrzebe. Tu ogrodu nie będzie bo dziesi chcą miec kawałek nietkniętych chaszczy a i eMus chce mieć miejsce na cięcie drewna.
Rodki są boskie, w tamtym roku kupiłam 2 i pieknie mi rosną więc na wiosnę jadę po kolejne. wypełnią szpare między świerkami a rabata bylinową.
Reniu, wiesz jak jest....mój mąż wie, że ja sobie ze wszystkim poradzę (prawie) więc nie czuje presji, żeby być na każde maje zawołanie Nie takie rzeczy już robiłam...
Ja mam jeszcze hiacynty nie posadzone
Właśnie myślę tak zrobić Nie mozna mieć wszystkiego. Dzięki za piekną fotkę, która utwierdziła mnie w decyzji. Stwierdzam, że im u mnie ciaśniej, tym bardziej mi się podoba. Ale pracy jeszcze sporo
Reniu ,ale masz dobra ,kobietka to zawsze sobie poradzi nawet kompostownik potrafi postawić ha,ha,ha .Wiesz ,że ja mam jeszcze cebule i kilka roślin do posadzenia ,ale mam lenia ,totalnego .