Aj tam , aj tam .. Nie martw się , nie od razu Kraków zbudowano ... A potem pikny będzie ... Tylko pamiętaj ,żeby obfocić też przed , bo kofffamy zdjęcia " przed " i " po "
Ja mam podobne podejście do zadaszenia jak Sebek. Szkoda mi światła wpadającego do domu. My wymyśliliśmy, że dach będzie przeźroczysty, na 2-3 słupy rzucimy coś pnącego, a od spodu zamontujemy cieniujące żagle czy coś w tym stylu. Na lato zacieniują, a w pozostałe części roku będziemy je ściągać i będzie światło, bo u nas go i tak jak dla mnie brakuje. Najchętniej nie robiłabym w ogóle dachu z niczego, tylko żagle cieniujące, ale chodzi też o możliwość zostawiania na dworze poduszek na krzesełkach i bujaku. Ciężko to wszystko pogodzić. Jak macie coś ciekawego w tym stylu, to w wolnej chwili poproszę o inspiracje. Nie spieszy mi się, więc może być zimą. Może z tego Waszego sryliona coś i ja sobie dobiorę
Pozdrawiam i czekam na cd.
Aniu ... Ja też bardzo się cieszę z tego spotkania i podobnie jak Ty mam niedosyt.. ... Ja nie wiem , jak to jest , ale zawsze , bez względu na to jak długie jest spotkanie , to zawsze mam mało ... Ale może powinnam się już przyzwyczaić ... Albo po 100 - tnym spotkaniu wreszcie się nasycę
A Sebek nie ma się co martwić,na bank spotkamy się jeszcze nie raz
A bez Twego Chłopa... Ty fieszzzz , jaka by tam była fojera ??... Te pycha szaszłyki by się opaliły " na mudżina "...
Ja moje opuchlaki rąbię na zmianę owadofosem i actarą ... Bo te pierniki sie przywyczajają ... Niedawno przeczytałam o preparacie Apacz ... Podobno też dobry ... Owadofosem można rownież podlewać , bo larwy są w ziemi...
Przykro mi ,że Ci taką paskudną nowinę przyniosłam ....ale... Nooo wiesz....chyba lepiej znać wroga ...
Owadofosa kupowałam przez internet , to są silne środki , w markecie ich raczej nie dostaniesz ....
hej hej do zdrowia dochodzę po zabiegu po cewniku na miesiąc i teraz po antybiotyku chyba juz będzie ok, długo by opowiadać,ale na razie chyba mam z głowy, cały czas chyba bo to chyba tak zawsze będzie że nie wiadomoheh
anabelki mam swoje tak m się rozrosły, na słońcu właśnie rosną i jest ok, trzeba w ciągu dnia podlewać bo klapną, korzeń gruby i twardy nie mogłam łopatą przekroić ale jakoś poszło i czekam na efekt latem,do ciebie też zaglądam czasami bo ostatnio mało czasu by tu pooglądać,ale czasem zasiądę to wrzucę jakąś fotkę, pozdrawiam cię cieplutko,papa
hej hej do zdrowia dochodzę po zabiegu po cewniku na miesiąc i teraz po antybiotyku chyba juz będzie ok, długo by opowiadać,ale na razie chyba mam z głowy, cały czas chyba bo to chyba tak zawsze będzie że nie wiadomoheh
anabelki mam swoje tak m się rozrosły, na słońcu właśnie rosną i jest ok, trzeba w ciągu dnia podlewać bo klapną, korzeń gruby i twardy nie mogłam łopatą przekroić ale jakoś poszło i czekam na efekt latem,do ciebie też zaglądam czasami bo ostatnio mało czasu by tu pooglądać,ale czasem zasiądę to wrzucę jakąś fotkę, pozdrawiam cię cieplutko,papa
Ale pięknie, a jak wspaniale będzie w sezonie! Sebek ma chyba anabellkę na słońcu - można podpytać, jak się jemu sprawuje.
Te anabellki to jakieś giganty kupiłaś. Ile mialy? i ile sztuk? Za ile?
Szczerze to też się do tego skłaniam....Dlatego robię w ogrodzie tak, żeby każda roślina zmieniła miejsce, bo wtedy nigdy się nie zestarzeje A ta co nie może znaleźć nowego lokum wylatuje I już mam miejsce na coś lepszego
A tak w ogóle to fajny ten weekend, bo jeszcze trwa jutro Święto KEN obchodzę odpowiednio, bo w takie uroczyste dni jak ten jutrzejszy do miejsca pracy się nie chodzi
Ja bym zrobił dach przezroczysty, bo światło do życia potrzebne i do tego wypada Wam zamaskować dachówkę od dołu, bo niefajnie to będzie wyglądać od dołu...Ale to jest Twój tron