Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Starorzecze na górce

Starorzecze na górce

Gabrysia_ 08:39, 13 paź 2013


Dołączył: 01 sty 2013
Posty: 4788
Agata...długo nie byłam u ciebie...fotki zobaczyłam i pozdrowienia zostawiam
____________________
kachat 08:51, 13 paź 2013


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2246
Agata, teraz doczytałam, że ty tak na serio z tym bananem, mączką kostną i krwią A ja myślałam, że żartujesz, ewentualnie że albo ci na głowę już zupełnie padło, albo się w wiedźmę bawisz i jakieś magiczne mikstury szykujesz - tylko wilczego zęba i łuski smoka mi brakowało Hmmm, czyli jednak to drugie..
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
agatanowa 11:56, 13 paź 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Kachat, no na serio ja z tymi wiedźmowymi sposobami, o których piszesz, które de facto są bardziej babcine

A tu takie znalazłam: http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodnictwo/Nawo%C5%BCenie/Nawozy#Nawozy_mineralne

I rosarium pisze o mączce kostnej, i np. Magda z Chrzanowa (od nas, z Ogrodowiska), i w ogóle na wielu stronkach o pielęgnacji róż

Popiół to stara metoda, ponoc pod róże świetna i na trawnik również, jak piszą, popiół ma duzo skłądników mineralnych, długo działajacych (zwłaszcza z drzew liściastych), zdaje się, ża zawapnia, bo ponoc na trawnikach skrzyp potem nie rośnie i nie ma problemu z mchem. Pamiętasz, z lekcji historii, jak kiedyś pozyskiwano pola pod uprawy, albo jak jeszcze do niedawna (a w mniej cywilizowanych rejonach to i obecnie) przygotowywano działki pod uprawy? Właśnie wypalano, las, łąkę czy też krzaki. W ten sposób nie tylko pozbywano się niechcianej roślinności, ale i użyźniano glebę

A banan ma duzo potasu, a to konieczne do obfitego kwitnienia, a o to chodzi u róż

A suszoną krew polecają w angielskiej literaturze o uprawie z metodami naturalnymi. A od kogo się uczyć, jak nie od fachowców w dziedzinie ogrodnictwa?

Pod borówki, rh trzeb nazgarniać igliwia i w dołek wrucić z ziemią zmieszać i dopiero sadzić kwaśnolubne rośliny. Warto podlać zasiadłym mlekiem albo - jak ciepło - to zwykłym mlekiem. I tak skwaśnieje na ciepełku.

Ja wolę te metody niż chemię, tym bardziej, że np. popiół wyrzucac to czyste marnotrastwo (to samo ze skórkami po bananach). Tylko ciekawe, czy mi to będzie działało i jakie rezultaty przyniesie.Z dawkowaniem też nie mam pojęcia

Moje dziecię jeszcze chyba za małe z tą uprawą własnej grządki, albo nie ma takich ciągot, ja też przez 30-ci lat nie miałam
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
kachat 13:31, 13 paź 2013


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2246
Wow, ile ciekawych i pożytecznych rzeczy się od ciebie można dowiedzieć Super, muszę sobie zapisać. Z tym popiołem to właśnie robimy porządek - można go pod świeżo posadzone róże teraz dać, czy lepiej nie..?

Tego banana to w całości, ze skórką? A może być taki zgniły..? I tak po prostu go w całości wrzucasz do dołka, pod krzak..?

A z wypalaniem lasu to niestety ciągle aktualne I to nie wcale w takich mało cywilizowanych krajach... W Ameryce Południowej, w Malezji, Indonezji... Wielkie korporacje wypalają lasy deszczowe pod kolejne plantacje palmy olejowej (chyba głównie), soi, kukurydzy... A starsze pola i plantacje, gdzie kiedyś były lasy, są po jakimś czasie porzucane - zamiast zadbać o ich ponowne wykorzystanie pod inne uprawy, użyźnienie itp. I tak nam co roku ubywa kolejne ileś tam milionów hektarów lasów tropikalnych... Które na wyjałowionych glebach po starych plantacjach są już praktycznie nie do odtworzenia. Sorry, mogłabym na ten temat pisać i pisać, bo mnie szlag trafia jak sobie o tym temacie przypominam
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
agatanowa 19:58, 13 paź 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Kachat, można na bieżąco dorzucać popiół pod róże, czytałam że właśnie tak robiły nasze babcie i prababcie Można też popielić trawnik

A mi z tym brakiem cywilizacji to chodziło o braki w oświacie (i w demokracji), czyli własnie o takie rejony, które wymieniłaś (i podobne im). Oczywiście o Trzeci Świat również. W krajach bardziej swiatłych (ludzi wyedukowanych) i demokratycznych takie niszczenie natury nie byłoby pewnie możliwe na tak wielką skalę. Im starsza demokracja, tym trudniej o samowolkę korporacji i władzy, bo to pierwsze czyli wyedukowanie jest nieodłącznym elementem takich krajów. Jak coś się zaczyna dziać, to i ludzie się burzą, dziennikarze opisują, greenpeaci protestują i blokują, itd. Młode demokracje z ich młodym kapitalizmem są najczęściej też bardziej zachłanne i krwiożercze, i bywają prawie równie niebezpieczne jak i te zacofane ustrojowo kraje, bo wiedzę i mądrość zdobywa się dziesięcioleciami, a nie wskutek przewrotu czy zmiany ustroju. No i przyzwyczajenia "z dawnej epoki" pozostają, np. łapownictwo, czy sposób traktowania natury.
Co do rejonów wymienionych, pewnie większość tubylców nie widzi w praktykach wypalania lasów żadnego problemu (bo zawsze tak robiono, bo to im nie szkodzi bezpośrednio, bo mają przy tym pracę na tych plantacjach i przy wypalaniu, bo w końcu dzikie tereny są po to, aby nad nimi zapanować, a władza wie lepiej, a korporacja wie lepiej, a nikt im nie powie, jakie to ma konsekwencje, a w 5-ciu klasach ledwie nauczyli się pisać, a oni chcą przede wszystkim przeżyć i mieć komórkę, a nie protestować itd. itp.), a ludzie, którzy widzą i wiedzą o problemie (wyżej postawieni czy to wladza, czy korporacja, która też jest władzą ) widzą zwłaszcza $$$ w portfelu. Ale już nie przypominam tematu.

Banana wrzucam całego, można wrzucać skórkę, mozna wrzucać pociachanego czy pociachaną skórkę (jedyne co mnie martwi, to czy na tej skórze nie ma jakiegoś grzyba). Jakaś babka na którymś z forum co wiosna ciacha skórkę banana i podrzuca pod rosnące już róże, podkopuje im. Ta wiedza wywodzi się tylko z netu, nie wiem, na ile to jest działąjące. No, ale dla mnie brzmi to logicznie. Jeśli banana ma dużo potasu, a róża dużo go potrzebuje, to trzeba jej go dać do zjedzenia. Nie wiem jak z przyswajaniem potasu z banana (czy ze skórki). Ale skoro inni widzą efekty, to pewnie róża go przyswaja, gdy on się rozkłada.

____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
Nati 21:39, 13 paź 2013


Dołączył: 16 maj 2012
Posty: 1208
agatanowa napisał(a)


Ale pięknie, a jak wspaniale będzie w sezonie! Sebek ma chyba anabellkę na słońcu - można podpytać, jak się jemu sprawuje.
Te anabellki to jakieś giganty kupiłaś. Ile mialy? i ile sztuk? Za ile?

Jak Twoje zdrowie Nati?


hej hej do zdrowia dochodzę po zabiegu po cewniku na miesiąc i teraz po antybiotyku chyba juz będzie ok, długo by opowiadać,ale na razie chyba mam z głowy, cały czas chyba bo to chyba tak zawsze będzie że nie wiadomoheh

anabelki mam swoje tak m się rozrosły, na słońcu właśnie rosną i jest ok, trzeba w ciągu dnia podlewać bo klapną, korzeń gruby i twardy nie mogłam łopatą przekroić ale jakoś poszło i czekam na efekt latem,do ciebie też zaglądam czasami bo ostatnio mało czasu by tu pooglądać,ale czasem zasiądę to wrzucę jakąś fotkę, pozdrawiam cię cieplutko,papa
____________________
Natalia - Radość dla oczu, pokarm dla duszy ~ Wizytówka ~
Katkak 21:53, 13 paź 2013


Dołączył: 13 lip 2013
Posty: 28254
Agatka, ale nie wyrywasz języków jaszczurkom i skrzydełek nietoperzom Czarownico jedna? Hahaha, żarcik. Fajne sposoby. Wypróbuję ten myk z popiołem bo mchu mam dużo i jak będę sadzić rh to nazgarniam igliwia do dołka Zarzuć jakiś przepis z lubczykiem
____________________
Kaśka - Moja bajka *** Wizytówka
kachat 18:41, 14 paź 2013


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2246
O, no to super - mamy mnóstwo popiołu, z którym nie wiemy co robić, bo pod sosny wywalić to jak morderstwo z zimną krwią To pod róże pójdzie, i na trawnik mówisz..? Hmm...

Uwaga, offtop, czytać na własną odpowiedzialność, znowu mnie poniosło
Co do wypalania lasów to jeszcze powiem, że rdzenne ludności wcale nie są tym zachwycone zwykle Np. w bodajże Malezji rdzenna ludność ledwo zipie - tamtejsi to głównie ludzie lasu, więc muszą się ciągle przenosić, gdy im kolejny kawałek lasu wypalają, oddychają potwornie zanieczyszczonym powietrzem (które dolatuje aż na kontynent azjatycki i dalej, w Japonii zdarzają się dni, gdy jest oficjalny zakaz opuszczania domów z powodu pojawienia się chmury znad Malezji czy Indonezji), piją i myją się w obrzydliwie zanieczyszczonej m.in. nawozami wodzie... Od lat toczą walki z wypalającymi lasy firmami (bo to są zwykle wielkie korporacje, działające na dodatek mało legalnie), jeden facet z chyba Europy co im pomagał zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, i delikatnie mówiąc mają przekichane... W innych rejonach jest podobnie, standardowo ziemie należące do tubylców są przejmowane przez wielkie firmy, ludzie nie mają z czego żyć, na czym uprawiać warzywa, zboża, gdzie wypasać zwierzęta... I często, np. w Ameryce Południowej, sami w desperacji wypalają kolejne lasy... Dużo złego zrobiła np. firma Nestle, dlatego ja już staram się nie tykać ich produktów.

Dobra, koniec tematu, koniec, masz śliczny ogródek tylko nie chcesz się nim pochwalić, czekam na zdjęcia z niecierpliwością
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
agatanowa 09:19, 15 paź 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Widzę, Kachatu, że temat masz bardzo zgłębiony, leży Ci głazem na sercu. Co zrobić, ten świat jakiś taki już jest - pogoń za pieniądzem wszelkim kosztem, zwykłych ludzi traktuje się przedmiotowo (o ile w ogóle).

A pewnie jak wejść na stronkę Nestle (albo pogrzebać w ich strukturze organizacyjnej), to na pewno mają specjalny dział do kreowania wizerunku firmy odpowiedzialnej społecznie. Ech. Pic na wodę, fotomontaż, znów kwestia reklamy, PR ... i w konsekwencji nakręcania sprzedaży.

Dziękuję za wiadomość o winobluszczu, na pv odpowiedziałam.
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
agatanowa 09:21, 15 paź 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Katkak napisał(a)
Agatka, ale nie wyrywasz języków jaszczurkom i skrzydełek nietoperzom Czarownico jedna? Hahaha, żarcik. Fajne sposoby. Wypróbuję ten myk z popiołem bo mchu mam dużo i jak będę sadzić rh to nazgarniam igliwia do dołka Zarzuć jakiś przepis z lubczykiem


Kasiu, traktując poważnie Twoją prośbę ad. lubczyk, odpowiadam: dodawaj do jajecznicy (ja tę wersję bardzooo lubię) i oczywiście rosołu, i krupnika. Bedziesz zadowolona z męża
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies