Te zakupy to była oczywiście moja niedaleka przeszłość

Pozbierałam z fotek najciekawsze ale nadal nie wiem gdzie mam taką fotkę gdy cały samochód po kokardy wypełniony aż nie widać w lusterkach co się dzieje. I my dwie z Hanią w tum buszu.
Klon wyemigrował z mojego ogrodu na bazę, bo nie przebarwiał się, był trzy lata. Potem pomyślę gdzie go posadzę.
Powiem tak:
ja jestem
w miarę 
konsekwentna, ale jak z Hanią wpadniemy do dobrej szkółki, to obie dostajemy małpiego rozumu, chyba jak wszyscy pasjonaci ogrodnictwa

i kupujemy... bo ładne, bo sprawdzimy jak się sprawuje na rabacie, bo pasuje do czegoś. Podpuszczamy się wzajemnie. Potem dopiero się myśli: "a gdzie ja to posadzę?"
Ja to naprawdę już nie mam gdzie, ale teraz wymyśliłam, że przerobię hidcotową radykalnie. Nie będzie już biało-niebiesko-żółta i wywalę świecznice bo za dużo miejsca zajmują i nie zdążają zakwitnąć.