Fotka o której mówiecie załadowany pełny samochód po uszy była jedna z pierwszych jaka zobaczyłam jak trafiłam na ogrodowisko tylko nie pamietam czyj to był ogród ...bo wiele takich było i pomyslałam wtedy ....jessu jacy wariaci co oni widza bo nie droge ......nigdy bym nie pomyslała ze moje auto za dwa lata tez tak bedzie wygladalo jak pojade z serbami z szkołki : )
Hihihi, od rana szukam pomysłów na nowy sezon, a tu o zakupach piszecie. eM się zastanawia co znowu wymyślę. Ale człek radochę ma, a pasja no jak można bez niej żyć.....
Dana leżeć możesz ..chyba że będziesz robić fotki w takiej jak ja pozycji .
pożyczanie przy zakupach ...skąd ja to znam .
już tyle razy tak się wypuściłam z wyliczoną kasa do szkółki i zawsze sie życzliwy znalazł co pożyczył a raz to nawet w okolicy obiecałam że dowiozę i wzięłam na krechę ,żeby od razy wsadzić Amanogawę ...toż przecież z pogrzebu jechałam i nawet wtedy się nie oparłam ....zresztą co ci człeku z pieniędzy jak nie lubisz kupować.
-Dana a jaką odmianę masz bluszczu ,bo mój jakiś mało przyczepny a kusi mnie puścić na dom od przodu puścić ale muszę inną odmianę niż mam .twoja ładnie sie czepia muru na hidkotowej
Mój jest moim zdaniem normalny Hedera helix, ale ja go w spadku dostałam jak klient wyrzucał z płotu. Od środka mam inny, a z zewnątrz to zbieranina z różnych sklepów.
Jak się fajnie czyta takie rozważania i przypadki z życia ogrodnika... od razu uświadamiam sobie, że jestem normalna
A kupowanie to największa przyjemność... i z tego powodu pogodziłam się z misz-masz.. takie rozgrzeszenie siebie z ciągłych chciejstw..
Na książkę też czekam.. i niestety na urodziny nie zdąży się wydać, a taka brzydka okrągła rocznica wypada... ale jak Iwonka napiszę.. będzie dzień kobiet
Pozdrawiam z nowym Rokiem, podpisuję listę obecności
Skoro o przemyśleniach mowa, to dorzucę też z Nowym Rokiem parę słów od siebie. Swoich spostrzeżeń nie opieram tylko na ogrodach prezentowanych na forum, a na ogrodach które miałem możliwość poznać przez lata swojej ogrodniczej pasji. Moim zdaniem ostatnio zbyt wiele ogrodów bazuje tylko na zasadzie wizualnego ich odbioru, zamiast opierać się na prawdziwej sztuce ogrodnictwa. Ogrody nie są martwą naturą i nie tylko powinny ładnie wyglądać ,,dla oka", ale przede wszystkim powinny wtapiać się w rodzimą faunę. Podobnie jak William Robinson nie optuję za dzikim nieporządkiem i chaosem w przydomowych ogrodach. Wręcz przeciwnie. Namawiam aby ogrody które służą nam do odpoczynku, zabawy i relaksu poza ich naturalnym związkiem z przyrodą były również dla nas miłe w odbiorze wizualnym.
Tak jak już napisała Danusia, patrzeniem na swój własny czubek nosa i grubym portfelem ogrodu z prawdziwego zdarzenia nigdy nikomu nie udało się jeszcze stworzyć. Wszystko to co teraz szokuje innych i jest zerżnięte żywcem z jakiegoś reklamowego obrazka niebawem zweryfikuje na swoją korzyść sama Matka Natura. Część roślin zasili materiał przygotowany do rozpalenia ogniska, a pozostała część we właściwy dla siebie sposób w poszukiwaniu wody i składników odżywczych wyrówna zachwiane wcześniej proporcje ogrodu.
Dla mnie nieocenionym mistrzem łączenia natury z pięknem aranżacji ogrodu jest Magdalena Gessler polskiego ogrodnictwa , czyli nasza Danusia. Z pełną odpowiedzialnością polecam wszystkim comiesięczną lekturę Jej artykułów zamieszczanych na stronie głównej ,,Ogrodowiska". Przenośmy Jej myśli do naszych ogrodów z tą świadomością, że wtedy będziemy mogli je tworzyć z równie wielką pasją tak jak Ona.