Mirko, z kotami różnie. Moje maine coony to rodzeństwo, a nienawidzą się serdecznie
Natomiast w nowej trójce jest dwójka nierozłączna i trzecia kotka, która chodzi własnymi ścieżkami choć zdarza jej się dołączyć do rodzeństwa.
Też marzył mi się taki koszyk pełen futerek przytulonych do siebie
Dzięki Basiu.
Już nie raz ukorzeniałam hortensje właśnie z patyków. Niestety w zeszłym roku zaniedbałam ich podlewanie. Może w tym się uda.
Z cyklamenami dopiero zaczynam. Kupiłam bluszczolistne i dyskowate, powinny dać radę.
Bożenko, tak się tylko wydaje że wcisnę. Ale nie mam tego daru upychania. A takie impulsywne zakupy, bo mi się podoba, powodują misz-masz w kompozycjach
Kiełkują już cynie, które posadziłam przedwczoraj, super .
Rosną dosłownie w oczach - wieczorem były już większe niż w południe, serio.
A to mój balkon pełen roślin do posadzenia (plus balkonowe bratki i goździki). Dżungla, nie ma gdzie stopy postawić. Jutro jadę na wieś, ale zabiorę z tego niewiele, bo czeka mnie nawożenie róż i przesadzanie.
To ja mam z kolei pod górkę z wrzosami. Mam, ale to są marne krzaczki.
Spróbuj jeszcze raz w wrzoścami. Teraz u mnie to gwiazdy.
Ja wrzośce polecam. U mnie teraz są na pierwszym planie, dlatego tak nimi zanudzam. Kwitną już długo, po ponad miesiąc. Myślę, że warto je mieć.
Jolu, ja chyba kupowałam tam w zeszłym roku białe i jasno różowe. Te białe wypadły, Jasno różowe są, ale jak na razie nie powalają.
Tylko ten ciemny róż robi świetna robotę.
Nareszcie przepiękny weekend. Prawie cały spędzony w ogrodzie, ale nie koniecznie na rabatach.
Wczoraj jak zapowiadałam wzięłam się za porządki tarasowe.
Tak wyglądał po zimie
Wszystko powędrowało na trawnik
Sprzątanie zajęło mi całe 3 godziny. Ale za to dzisiaj posiedziałam chwilę na wysprzątanym tarasie.
Dzisiaj za to zajęłam się obsadzaniem doniczek.
Bratki już mam, ale stwierdziłam, ze dosadzę do nich supertunie i pelargonie. Wydaje mi się, że Zimna Zośka już była.
Kręcąć się po ogrodzie nagle postanowiłam, że trochę ogarnę oczka. Nie wylewam wody, tylko wygarniam ile się da z dna. Woda na razie nie wygląda ładnie, ale za dzień lub dwa wszystko opadnie na dno i znowu bedzie krystaliczna. W jednym z oczek mam masę ślimaków wodnych. Za to w drugim nie chcą się zadomowić. W tym drugim mam masę glonów. Zastanawiam się, czy to nie wina kamieni, które w nim są dla ułatwienia wydostanie się zwierzakom, gdyby wpadły do oczka. Musze to poobserwować. Przerzucę chyba kilka ślimaków i zobaczymy, czy przetrwają.
To by było fajne w sumie mam na stryszku garażu dużo dachówek, ale ich mi trochę szkoda, jedną, dwie to moge sobie do czegoś wziąć ale ten płot ma jakie 50 metrów długości. Jak była nawałnica to się przydały. A to jest fajne, muszę u nas zobaczyć
Jedno i drugie. Mąż podejrzewa, że winowajcą jest słaby model lampek, bo zauważył dużo nalotu na miejscu wkręcania żarówki. W samych kloszach pojawia się skraplanie wody.
Ostatnio oglądałam w którymś z marketów betonową palisadę, zastanawiałam się czy jej nie wykorzystać. Przede wszystkim ze względu na jej niewielką wagę. W innym miejscu mam właśnie betonowe obrzeża (pozostały nam z budowy podjazdu) i one się lepiej sprawdzają, są sztywniejsze.
Jednak z różnych przyczyn odpuściłem dziś prace ogrodowe. Jak faceta boli głowa...
Ciężko zrobić zdjęcia, jak roślin nie widać
Część rabaty z wiśniami. Między drzewami hortensje, w środku rozplenice i irysy. Przy chodniku dodam grupy turzycy limonkowej i kocimiętki, bo mam jeszcze kilka sztuk.
Część koło ambrowca. W tyle miskanty w grupach po 3 sztuki lub pojedynczo na przemian z grupami hortensji po 3 sztuki. To jest szersza część rabaty, więc zastosowałem takie rozwiązanie, a nie szpalery. Pod ambrowcem 3 berberysy, na prawo rozplenica i jeszcze jedna hortensja, tylko innej odmiany. No i w tej części z kulkami cisowymi sesleria z przodu, a w tyle ciemierniki. Podpatrzyłem na ogrodowisku sadzenie ich w nogach hortek.