Grażyna- mnie też strasznie ciągnie, zwłaszcza po nowe zakupy, ale w ogródku też bym chciała już zacząć, chociażby posprzątać trochę po tej okropnej zimie, ja ciepłolubna jestem, więc każdego promyczka wyczekuję, pocieszam się, że choć teraz już trochę dłuższy dzień mamy i o piątej jest jeszcze jasno, będzie coraz lepiej
Ela- to mnie uspokoiłaś, dobrze że parzyście zjadłaś, bo inaczej to w filmie bym cię musiała oglądać, a jakoś nie trawię tych wszystkich fantastycznych historii, za to mój M jest strasznym wielbicielem SF.
Co za nieprzyjemna sytuacja, bardzo współczuję, i mam nadzieję że Kajtkowi nic groźnego nie jest.
Dobrze, że niedługo zniknie stamtąd ten groźny pies, Pozdrawiam i miłego dnia dziś życzę, bez takich przykrych niespodzianek
O! to szkoda, ja też nie mam, bo niestety nie słyszałam, żeby komuś dużej się utrzymały, ale znam takich co się nie zrażają i co roku sadzą. Podobno bardziej odporne są płożące zaszczepione na pniu, u kogoś czytałam że dają radę.
Zaglądam do Cię,no proszę niedawno gratulowałam 1000,potem zbliżałaś się do 2000 też gratulowałam,no i co widzę?przekroczone 2000 pozdrawiam serdecznie u mnie na chwilę obecną śnieg sypie lubię takie widoki jak jestem w domku.
Gosia ja szczerze mówiąc już poplątałam się w tych twoich liczbach i technice ich naliczania
Ale żeby u Ciebie śnieg sypał, u mnie nic, żadnego śniegu już nie ma, buziaki i pozdrowionka
Też tak czytam...i nie wiedziałam o co chodzi...ale chyba już wiem że o liczbę postów napisanych przez Ciebie a nie stron chodzi