Irenko, może pojedziemy oglądać Japoński Ogród i Wojsławice, maj, czerwiec, i jak Twoje zaproszenie aktualne, to chętnie na Twój ogród rzucimy okiem, i Kajtka pokażemy...
Niestety, dzisiaj Kajtek znów napadnięty przez tego samego bezpańskiego psa. Poszłam z Kajtkiem na spacer, z dala od tego "kanibala", a gdy wracaliśmy, nagle zjawił się ten okropny pies z wielką suką od sąsiadów (razem z łańcuchem) i znów przeżyłam horror, i gdyby nie pracownik pobliskiego zakładu, to nie chcę myśleć ani o swoim ani o psa losie. Kajtek pogryziony trzeci raz, z dala od terenu, którego "pilnował" obcy pies, ( pilnuje i terenu, i suki, która widać zerwała się z budy i swojego miejsca).
Powiedziałam zdecydowanie do tamtego psa "zostaw i uciekaj stąd" (chciałam być zdecydowana i pokazać dominację), wtedy na chwilę puścił Kajtka, a gdy go wzięłam na ręce, tamten rzucił się na nas i wyrwał mi Kajtka.Przy suce chciał pokazać swoją dominację. Cudny, mówisz i tamten też to wie, dlatego tak go nienawidzi.
Uspokoiłam emocje (ale moje ciśnienie i nadczynność tarczycy z takim stresem leczyć trudno),
i zawiadomiłam Policję.Teraz czekam aż zostanie stąd zabrany do psiego hotelu...tyle mi obiecano.
A Kajtuś taki naiwny, kiedyś go zaprosił na naszą posesję, darując mu tamte przewinienia. Dajana ma rację, że ta rasa to tak towarzyskie stworzenia. Mój M też mówil, że Kajtkowi już nic nie grozi, tylko ma nie podchodzić do tamtej posesji. Ja absolutnie w to nie wierzyłam, bo widziałam tamto zawistne spojrzenie za każdym razem jak zbliżał się do nas na ryzykowną odległość.
oto i on, bezpański.