Kurcze Sylwia ale masz polarki piękne i takie już kwitnące moje to chyba jakieś lewe są co prawda to ich pierwszy sezon w tamtym roku na jesień sadzone ale na dzień dzisiejszy to bieda z nędzą
Co do roślin w marketach to masz rację czasami to aż żal patrzyć jakie zmarnione i usychające no bo przecież podlać nie ma kto a ceny kosmiczne i nic z nich nie zejdą ot polityka lepiej wywalić niż, żeby się sprzedało.
Możesz napisać jak rozmnażałaś tą różyczkę? Nigdy tego nie robiłam a mam taką jedną co chętnie bym ją powieliła
U mnie na razie nie leży, ale też nie lało, a rok temu był połowę mniejszyNiczym go nie podpieram , ale wiem ,że za blisko pergoli i na bank za gęsto posadziłam tam hortki, ale tak już u mnie zostaniePodoba mi się bardzo
Cofnęłam się do czerwcowych fotek, każda z nich cudna, ale ta rabata zachwyciła mnie totalnie
Aminek większy masz z nasion?
Ogród Kasi B chciałabym też zobaczyć, ale Twój... padam
Kupiłam curry i doczytałam, że zimuje, co mnie ucieszyło.
Pozdrawiam.
Miałam olbrzymią przyjemność zobaczenia ogrodu Joli na żywo Wrażenie jest niesamowite. Ogród wygląda jak z katalogu. Nic tu nie rośnie przypadkowo. Wszystko wymuskane, wypielęgnowane. Czułam się się tu cudownie, bo i gospodarze są przemili.
Jolu i Grzesiu, bardzo Wam dziękujemy za zaproszenie i gościnę Czekamy na rewizytę Buziaki
Witam
Również mam problem z grabem koreańskim lub japońskim - roślinie usychają końcówki liści i obumarły najnowsze przyrosty, w zasadzie nie było tego w poprzednich latach na tak dużą skalę (jakieś pojedyncze liści na samym dole). Miałem kilka podejrzeń - proces zaczął się mniej więcej po tym jak znalazłem ślad ślimaka (później także samego intruza) na glebie w donicy. Pierwsze podejrzenie choroba grzybowa - zrobiłem oprysk fungicydami ale zdecydowanej poprawy nie widać. Niestety grab został też trochę przesuszony wcześniej, lekko oklapły liście (miałem kilkudniowe wyjazdy) u mnie na Pomorzu dość mocno wieje wiatr więc razem ze słońcem zwiększa to znacznie transpirację - to drugie podejrzenie. NIE SĄ to chyba szpeciele ale na wszelki wypadek zastosowałem także oprysk (nie wiadomo co mógł przywlec ten ślimak). ALE na koniec postanowiłem zrobić płukanie donicy okazało się że po jej trzecim przelaniu woda wypływająca ma ponad 1100 mikrosimensów (kranówa ma u mnie ok 440, woda do podlewania z nawozem organicznym ok 5 ml na litr ok 1400/1500), tymczasem przelanie robiłem wodą odfiltrowaną mającą ok 250 mksim. PH wody wypływającej było ok 7,3 więc raczej ok. Zastanawiam się zatem poważnie czy to nie przypadkiem przenawożenie - stosowałem nawozy organiczne (na bazie wyciągu z buraków, mączki rybnej i melasy) ale dość często, być może za dużo się tego nawozu odłożyło ?? z góry dziękuję za pomoc