Poszłam sprawdzić magnolię jak sobie dała radę z przymrozkami bo u znajomych to wszystkie pąki wielkiej magnolii są brązowe. I tak mi się przypomniało o mojej bo u nas to przewiewny teren jest a u niej zaciszny.
Moja wygląda bardzo dobrze. Tylko pojedyncze pąki lekko muśnięte mrozem
Poza tym ma pełno pąków zdrowych
Poza tym z ubiegłorocznych nabytków to
Miodunki wyszły
Mężaty zrobił mi półki w szklarni żebym mogła poustawiać tace z wysiewami a pod nimi sadzić kapusty
Po podniesieniu tac pod jedną z nich znalałam gniazdo larw komarnicy
Wszystkie wybraliśmy i się pozbyliśmy. Chyba zmoczę ziemię i jeszcze raz coś w tym miejscu postawię tak na wszelki wypadek. Nigdzie więcej nie ma tylko w tym miejscu
Arbuzy wysiałam wczoraj. Do dużych donic 3l. Za tydzień wysieję melony. Na początku maja jeszcze raz wysieję arbuzy i melony bo nie wiem jakie będzie lato. Podobno jak od razu będzie ciepło to super ale jeśli będzie chłodny początek to lepszy będzie wysiew majowy niż kwietniowy. Nie wiem, pierwszy raz wysiewam arbuzy więc wolę się ubezpieczyć.
Co do tych serduszek to zobacz
Tu rozgałęziła mi się papryka na dwa i już wszystko widać
A tu się też rogałęzia ale ma pąki kwiatowe
I jak wycinałam te pierwsze pąki to musiałam powycinać razem z tymi malutkimi listkami dookoła a to były zaczątki tych rozgałęzień co wyżej. To po prostu z braku wiedzy. Teraz już czekam z wycinaniem kwiatków aż wyrażnie się oddzielą od gałązek
Pozwolę sobie odpowiedzieć, Dagmara (pomyliłam się wcześniej) daj znać czy zdjęcia zostawić.
Formatki układasz jadna na drugą, w styczniu używając metalowej łapki wyjmujesz murarki. Formatki można umyć w zmywarce.
Weekend zapowiada sie na idealny.
Wczoraj posadziłam tylko kilka bruner.
Trafiły pod orzecha włoskiego, powinny dać tam sobie rade (jedna na probę została posadzona przed rokiem i sprawowała się super.
Chciałam ubrać dres ale goście mi się zapowiedzieli i musze ciut dom ogarnąć.
Kręgosłup mnie zniechęcał do jakichkolwiek prac w rodzaju odkurzanie.
Dodajmy do tego długowłosego kota…
Recepta na kilka godzin pracy z samym odkurzaniem i odkłaczaniem domu jest gotowa.
Pora najwyższa też na jakieś ozdoby wielkanocne.
Moze wieczorem zajmę sie wiankiem na drzwi i kupię wiosenne kwiaty do domu.
Na razie wyjechały na stół tylko zające. I kot.
Kotka ma identyczny charakter jak nasza psica. Musi obejrzeć dokladnie kazdą nową rzecz w zasięgu wzroku.
Ja kupiłam taki sam tylko czarny. Potraktuję go chyba jako jednoroczny, bo nie wiem jak uda się po sezonie odkleić te rurki, dociąć nowe też może być cieżko. W kolejną zimę zrobię większy i zamierzam użyć formatek, które poleciła mi Aga Boso, bo łatwo się je montuje, czyści.
Chyba Patrycja taki sam kupiła, o ile dobrze kojarzę
Przed kupnem obejrzałam dobrze, w miarę solidny, 8 cm głębokości, mógłby mieć 10, no ale jest jak jest.
Cena (niecałe 23 zeta) adekwatna do jakości produktu
No właśnie ja jestem sfrustrowana, że nie mogę wziąć urlopu. Akurat czas do połowy maja jest u mnie w firmie najintensywniejszy. Co roku planuję, że musze koniecznie wziąc urlop na wiosenne porządki, ale co roku mi się nie udaje. Przez ostatnie 2 tygodnie nawet nie mogłam wziąć jednego dnia. Wcześniej chorowałam, więc i tak bym nic nie robiła.
A jeszcze oprócz ogrodu mam inne rzeczy, na które musze wziąć urlop. Na przykład taki lekarz.
2 dni wyjęte w kwietniu.
Potem już będzie łatwiej, ja zużywam ostatnio cały urlop, bo często wyjeżdżam na zwiedzanie ogrodów. Jak jade dalej to wyjeżdżam zazwyczaj w piątek, a czasem wracam w poniedziałek.
I tak wycykam cały urlop. Każdy dzień urlopu jest więcej wart niż kasa.
Wykopię
To puszkinia
Dzisiaj u mnie też padało, ale akurat z tego to się cieszę. Sucho juz było straszliwie.
Okna już pomyłam, najważniejszy teraz taras. No i nakupowałam dzisiaj kwiatów jednorocznych w Leroyu. Będe sadzić
Już liczę do tej emerytury. Jestem coraz bardziej poirytowana praca. Jest jej coraz więcej, albo ja już mam coraz mniej siły. Fakt, że kiedyś wracałam do domu czasem po 12 godzinach pracy. Teraz zdarza się to już dużo rzadziej, ale wchodzi tyle nowych programów komputerowych, tyle nowych przepisów, że ja już nie nadążam. Kiedyś mam wrażenie, że dużo wolniej to wszystko się zmieniało.
Dlaczego wyrzucasz ciemierniki?
Co do wertykulacji sam jestem w strachu, czy ja dobrze zrobiłam kupując tego potwora. Dopiero jak przyjechał zdałam sobie sprawe, że może być dla mnie za cięzki. Ale tak nie cierpię wszelkich narzędzi z kablem, że chyba jestem w stanie przecierpieć jego ciężar
Zobaczymy. Zdjęcie mam z zeszłego roku jak go kupiłam
Gosia już odpowiedziała, to mukdemia. Tarczownica niestety nie chce u mnie rosnąć. Jest za sucho
Cieszę się, że przylaszczki ładnie się sieją