No właśnie Sebciu to duża rabata, wzdłuż drenów POŚ więc duże rośliny, nawet krzewy odpadają
Przywrotniki mogą być ciekawe.
Tylko co dać jeszcze aby ta rabata była atrakcyjna nie tylko latem, mimo ograniczenia tą oczyszczalnią??
Dodam, że jej wymiary to 16 x 2 m
Ja przywiozę werbenę patagońską, karmnik ościsty i jakieś tam inne co mi pod łopatkę wpadnie.
Mogę się trochę spóźnić, także również poproszę o numer telefonu jednej z Was, żebym mógł Was znaleźć.
Do zobaczenia
Waska - te hortensje mają dwa lata - tak prezentowały się w 2011
A tak teraz po dwóch sezonach
Agata - dzięki....Nadal nie wgrałem wszystkich....matryca mi poszła w netbooku i piszę z drugiego....Ostatnio wszystko mi jakoś idzie pod górę.....
Irenko - na piersi to nie, ale w ogródku. Jak widać na powyższym zdjęciu posadzone są dwie sztuki.
Nie siedzę z Wami, bo pracuję.....Dzisiaj musiałem wstać już przed piątą, żeby zdążyć.....I nawet jak chcę dłużej posiedzieć to po prostu od razu zasypiam.....
Wiesz co, jak przyszły to już miały takie nie teges listki niektóre, ale ja to się nie znam, więc myślałam, że po prostu w paczce im ciasno było... Ale potem wypatrzyłam też biały nalot na liściach... miałam środek na grzyba to je spryskałam... Sebek mówi, że to może czerwce i podał mi nowy środek jaki mam kupić...ale ja póki co jeszcze obserwuję po tym moim pierwszym oprysku... Wczoraj miały kilka żółtych liści u dołu, oberwałam je no i dziś będę patrzyć... jak znów coś nowego się pojawi, to polecę do castoramy i kupię kolejną chemię... i będę pryskać..
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem, czy mam je posadzić, czy trzymać w doniczkach Już bym chciała je w sumie zasadzić w miejsce docelowe, bo te doniczki mnie wkurzają, ale nie chcę, aby jakieś paskudztwo przeszło na inne rośliny A Ty co byś radziła?
Sebek, coś w tym jest, moja Kropka też przyjechałą z Kielc pociągiem i wysiadła bidulka na Centralnym w Warszawie Czołgała się właściwie, aż jakiś pan ją zabrał do lecznicy i stąd my ją z Wiciem zabraliśmy To najlepszy piesek jakiego miałam w życiu
Kaja przyjechała z Kielc do Krakowa Ale matkę ktoś komuś podrzucił i urodziła małą - no i nie mieli co z nią zrobić... Psina mieszkała cały czas w stodole, bo nikt jej nie wpuścił do domu....A, że my akurat w potrzebie po stracie psiaka to przygarnęliśmy maleństwo U nas ma właściwie własny pokój - chyba już się zadomowiła - choć zostawia "prezenty" w różnych miejscach mimo ciągłego wyprowadzania....
Będzie nieduża - to kundelek Mogłaby nawet taka zostać