Oj tak, ostatnie 3 lata derenie podlewałam w lecie, nawet te, które nie mają żadnej konkurencji drzew. A te przy brzozach pomarańczowe (sadzenie zeszło- i tegoroczne) będą na pewno podlewane, bo tam też są cisy, a brzozy wiadomo, że to pijusy.
Derenie mają bardzo grubą warstwę ściółki wszelakiej - nie żałuję im.
Ewo,bukiety przepiękne!!! Ten na zewnątrz wręcz królewski
Muszę koniecznie postarać się o derenie o zielonych i morelowych, czy pomarańczowych gałązkach! Cudne są. Czerwone mam. Może posadziłabym je też w brzózkach. Ciekawe jak dałyby radę, gdyby liczyły tylko na opady z nieba przy takich pijaczkach jak brzozy. Ty swoje podlewasz?
W jakiej odległości można posadzić brzozy doorenbos od żywopłotu ze smaragdów?
rabata od strony południowej (patelnia), szerokość 2,2m.
Planuję poszadzić tuje 70cm od płotu, to ile od tui posadzić brzozy?
czy nie będą sobie przeszkadzać? do jakiej wysokości poprowadzić żywopłot?
Zależy mi, żeby korony brzóz były nad płotem, dawały lekki cień na taras i zasłaniały widok z drogi.
Powoli się układa, dużo czytam o różnych drzewach. Cały czas ważą się losy brzozy. Plan jest taki, żeby zacząć od żywopłotu z cisu, przynajmniej jedną prostą, musi być stopniowo, bo ceny cisów pozwalają. Chyba, że takie zupelnie malutkie, ale takich chyba nie chcę. Chyba już mi się klaruje rabata vis a vis tarasu, chyba kwaśna z trawami, azaliami, pierisami. Te u mnie piekne są, nawet teraz zimą.na pewno chcę drzewa, dobrane rozsądnie oczywiscie.
No właśnie moja wątpliwość wynika z tego, że u moich Doorenbosów miejsce szczepienia jest na wysokości ok. 1,2 m, tutaj na forum widziałam że u kogoś jest podobnie. Stąd pytanie, dlaczego kora będzie ładniejsza i czy nie ma różnicy w miejscu szczepienia. Może mam jakieś oszukane Doorenbosy?
No i miejsce szczepienia brzozy jest nisko nad ziemią, bo pień ma być przecież szlachetny. Inaczej jest np. u większości drzew pokrojowych, miejsce szczepienia jest na końcu pnia, tuż pod koroną. Wtedy pień jest dziki, a korona szlachetna, o określonych cechach i kolorze liści.
Chyba jednak nie rozumiesz do końca, bo podkładka nie wpływa na wygląd liści ani na pokrój.
Jeszcze raz od początku. Szczepienie roślin polega na połączeniu podkładki (systemu korzeniowego wraz z kawałkiem pnia) ze zrazem (górna część pnia i cała korona).
Podkładka pochodzi najczęściej od gatunków typowych, dzikich i zapewnia mocny system korzeniowy. Zaś zraz to część pobrana z rośliny szlachetnej, o ładniejszym wyglądzie.
W przypadku odmiany 'Doorenbos' system korzeniowy to zwykła brzoza brodawkowata, a pień i korona to brzoza pożyteczna (ładniejsza kora i ładne, duże liście). Jak coś źle piszę to poprawcie.
Dziękuję za szczegółową odpowiedź.
Być może źle opisałam. Chodziło mi o to, ża wygląda na to że zarówno zraz jest "szlachetny" - wnioskuję to po tym, że Doorenbos ma piękną, białą korę, inną niż "zwykła" brzoza. I podkładnka jest szlachetna (liście, pokrój). Czyli wykorzystuje się siewkę "szlachetnej" brzozy (jako zraz), na co szczepi się szlachetną podkładkę (korona). Stąd było moje pytanie, czemu ta brzoza jest szczepiona jeśli same siewki (zraz) mają piękną korę? Tego nie do końca rozumiałam, myślałam że sama taka siewka może być ładną brzozą. Teraz sobie jakoś układam, że chodzi o to żeby uzyskać żądane właściwości (kora -zraz; pokrój drzewa, liście - podkładka).
Czy po latach jest widoczna różnica w korze na miejscu szczepienia? Na żywo nie zwróciłam uwagi, w internecie nie mogę dostrzec. A po latach "zwykłe" brzozy mają zwykle brzydką korę.
Zrób mu wykład, że ogrodnictwo uczy cierpliwości, a interwencyjne działania pomagają na krótką metę lecz takie zabiegi stosuje się 'punktowo' w czasie. Działanie musi być rozłożone. Toszka podała jak zmienić pH - w tym przypadku obniżenie o 1 pH. Pora jest odpowiednia. Siarka powinna wystarczyć wymieszana z KOMPOSTEM z liści innych niż bukowate, np brzozy, olchy itp.
To prawda potrzeba pracy, no i kasy też ,ale jaka poźniej radość my ogrodnicy to wiemy
Ja zimą sobie mniej wiecej zrobiłam plan tych rabat przy wjezdzie a potem realizowałam.....bo inaczej to zanim bym coś wymysliła,to by się zeszło.....a inne zmiany to takie spontaniczne,jak np. te brzozy i zmiany na rabatach.... ja się długo nie zastanawiam....
Cieszę się,że nie tylko mi się podoba mój ogród,chociaż robię go pod siebie,to miło jest jak ktoś pochwali...dzięki
Witaj Ania Dziękuję za odwiedzinki i za miłe słówka Rzeczywiście, patrząc po zdjęciach .. rok do roku... to ogród nabrał masy, rozrósł się, zagęścił. Coraz więcej przycinamy, niż dosadzamy Słońca sporo, teraz dopiero trawy zaczynają cieniować teren, winogrona, drzewa w sadzie, no i brzozy. Moje obecne wyzwania to głównie atakujące ogród patogeny, grzyby, i inne dziady. Ciężko mi utrzymać zwłaszcza winogrona bez mączniaka, jabłka bez parcha... No i odwieczna walka z chwastami!! Ale co tam.. coś trzeba robić
Pozdrowienia zostawiam wraz z bażantem naszym ogrodowym
I oczywiście zapraszam zawsze
Takie są obawy wszystkich Ogrodników ale nie mamy wpływu na to co będzie .Ja też mam sosnę która na wysokości 2,5 m pękła na wiosnę ,kilka lat temu do dziś ją leczę jeszcze soki na samym dole potrafią poleciec.Kleję to zatykam ale nic nie daje. Sosna na razie rośnie ale mocno osłabiona.
Też mi się wydaje, że to razem zagra
Brzozy na pewno nie są zwyklaki, spójrz na korę - jest bardzo gładka i bardzo biała. Kawałek dalej są zwykłe i różnią się znacznie. Przypilnuję liści na wiosnę
No nie, a co to za zakupy grupowe tak cichcem realizowane??? Faaaaajne . Odpada problem ewentualnego brudzenia postumentu żeliwem. Moim skromnym zdaniem żeliwo z cortenem gra całkiem nieźle.
A te brzozy w parku to chyba rzeczywiście zwyklakami nie są. Ciekawe jakie mają liście.
Blisko domu mam park, a w nim takie brzozy. Patrzę na nie z coraz większą tęsknotą, choć u mnie potrzebna jest odmiana kompaktowa bardziej. Już zlokalizowałam jedną taką w szkółce - nie, nie jest ona nieopodal , ale jestem gotowa jechać wiosną te 100 km
A patrząc na te brzozy, zastanawiam się, czy i kiedy ktoś podetnie te dolne drapichrusty, żeby nadać im lżejszy wygląd...
Zawitka wszystkiego dobrego w 2020 roku zdrowia i spokoju.
Ja swoich roślin nie pokazuje też u mnie zielono. Byliny wypuszczają nowe pędy zielone, to jakieś szaleństwo. Jak przyjdzie mróz to wszystko pomarznie.
Wczoraj złamałam gałązkę brzozy dla sprawdzenia i sok pociekl.
Już taka zima raz była 3 brzozy mi poszły przyszedł gwałtowny mróz i to wysoki
Kurczę, jak ktoś działkę kupi i postanowi wyciąć to trudno. Jego ziemią, jego prawo. A może nowemu właścicielowi spodoba się gotowy żywopłot Właściwie niczym nie ryzykuję. Ta działka tak naprawdę nie jes pusta, stoi na niej od kilku lat niedokończony dom przejęty przez bank. Zarówno my jak i sąsiedzi z drugiej strony tej działki musieliśmy ją sami z pozopozostałości budowy ogarniać, bo nam różne rzeczy (niekoniecznie małe) przy silnym wietrze lataly po ogrodach i baliśmy się żeby nam np. okien nie powybijało. Sosny i brzozy mam za darmo (jak ich nie wykorzystam to będą wycięte), muszę je tylko wykopać i przesadzić. Tylko kiedy - najlepiej jak najszybciej.
Dorotko wcale się nie dziwię że ciężko jest Ci się połapać w projekcie troszkę porysowałam, ale nie nakręcam się bo nie chce być zawiedziona. Czekam na chodnik a później będę planowała. Już 2 lata temu miał być chodnik i do tej pory go nie ma. Oby zdrowie dopisało. Projekt rysowałam tak jakbym stała przed furtką na chodniku.