Pożegnanie Joli. Znałyśmy się, widziałyśmy na tylu spotkaniach, na które podążała, choć miała tak daleko Podziwiałam ją za to, teraz u Ani w Rzeszowie także.
Zawsze uśmiechnięta, zawsze z celną ripostą, wspaniałym wierszykiem, miłością do ogrodu.
Teraz Jej nie ma wśród nas, będzie uprawiała Ogrody Raju. Uroniłam łzę..smutku i tęsknoty za Nią..
Pierwszy raz jako założycielka Ogrodowiska, stoję przed trudną chwilą... to pożegnanie Joli. Znałyśmy się, widziałyśmy na tylu spotkaniach, na które podążała, choć miała tak daleko Podziwiałam ją za to, teraz u Ani w Rzeszowie także.
Zawsze uśmiechnięta, zawsze z celną ripostą, wspaniałym wierszykiem, miłością do ogrodu.
Teraz Jej nie ma wśród nas, będzie uprawiała Ogrody Raju. Uroniłam łzę..smutku i tęsknoty za Nią..
Będę poszukiwać- mam nadzieję, że się uda, bo wysyłkowo to ja niechętnie, a na tym moim wschodzie, to słabo z miskantami- szczególnie jak się coś wymyśli nietypowego...A variegatus to już nietypowy
Rewelacja . Zdjęcia w galerii i ten plan robią niesamowite wrażenie.
Ale jest jedno zdjęcie które nierozerwalnie kojarzy mi się z Danusią i firmą Gardenarium
(Klikasz na galerię -> na zdjęcie pierwsze od lewej topiarów bukszpanowych ---> klikasz i masz galerię samych topiarów i to szczególne zdjęcie z chatką w tle i panowie z nożycami nie inaczej jak z Gardenarium )
Możesz podnieść rabatę, wykopać najpierw trzmielinę, potem dosypać zyznej ziemi, uformować i sadzić od nowa. Jak będzie miałą dobre warunki odbije i za rok jej n ie poznasz. Przytnij suche gałązki.
Inne wyjście, na brzegu rabaty zrobić odwodnienie liniowe po całej długości. Wtedy odprowadzi się wodę od trzmieliny, jak masz gdzie odprowadzić, albo biobloki, wtedy woda będzie w bioblokach pod ziemią i będzie rozsączała się w okresie suszy..
Jeśli dziś nie spadnie u ciebie deszcz to dziś to zrób, raz wystarczy jeśli zrobisz oprysk dokładnie nie omijając fragmentów trawnika. Ale to będzie widać, bo jak ominiesz to koniczyna będzie się miała dobrze. A jak orpsykana to będzie się zwijała i z dnia na dzień - nawet nie zauważysz kiedy - ZNIKNIE!
Bardzo dziękuję Danusiu za podpowiedź. Wiedziałam, że oglądałam gdzieś w Twoich realizacjach właśnie jak tworzyliście niwaki tylko nie mogłam znaleźć dziękuję!
Przemku, ta wierzba jest skazana na taki wygląd, nie dasz rady utrzymac ją aż do jesieni w idealnym stanie. Są różne choroby które atakują wierzbę, nie jest ona długowieczna. Parch wierzby, czerniak, rdza, bakteryjne więdnięcie pędów. plamistość liści. Jest tego mnóstwo, jak nie jedno, to drugie. Ja miałąm taką wierzbę, ale po kilku latach wykarczowałam. Przyczyna to brzydki wygląd, a potem po latach korona robi się "kołtuniasta" sporo gałązek zamiera, kiepski efekt i nie zdobi tylko szpeci. Ma jedną zaletę - jest tania w zakupie, ale moim zdaniem szkoda na nią miejsca i warto rojejrzeć się za bardziej wartościowym i ładnym drzewkiem.
Teraz to już żaden oprysk nie zmieni tych plam bo idzie jesień. Ale w sezonie, jeśli chcesz ją utrzymać - to opryskuj np Bravo lub Topsinem. Są chyba najbardziej uniwersalne na grzyba. Usuwaj porażone części rośliny. Ja dla przykłądu ogałącałam wierzbę jesienią z liści całkowicie. Gołe pędy lepiej wyglądały niż takie poplamione i brązowe.
Nie można ich zastąpić, są niezastąpione
Szukaj aż znajdziesz.
Powinnaś posadzić dwie, ja sadzę ogrody gęściej, ale tego nie polecam amatorom
Tutaj akurat chłopaki "same wsadziły". Pęcherz\nica będzie cięta w ekran-bryłę, a miskanty jak się okaże za dwa lata za gęsto, przesadzę.