Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "Tess"

Wszędzie pięknie, ale u siebie najlepiej 12:39, 24 sie 2015


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12462
Do góry
agniecha973 napisał(a)


Może. Klekotały coś wszystie na raz, ale nie zrozumiałam.
Popadało 2 razy po 10-15 minut, czyli nic. A 30 km dalej na zachód już 3 dni z rzędu konkretne opady były. Załamka. Dobrze, że z węża ze stawu leci ALe ile z tym roboty! Takiej bezsensownej dla mnie, bo można by było spożytkować ten czas na inne zajęcia. Ale jest jak jest, a nie jak miało być. Frustracje jakieś ze mnie wyłażą.

Też mnie frustruje to podlewanie, tyle czasu zajmuje.
Natomiast po raz pierwszy doceniłam, że mam działkę tam, gdzie mam. Byłam przekonana, że po trzech tygodniach mojej tam nieobecności zastanę tylko spaloną ziemię. A nie spadła tam ani kropla deszczu od 19 lipca, kiedy to wieczorem przeszedł wielki huragan w ulewnym deszczem. Deszcz padał może przez kwadrans, a grzmiało i wiało chyba z półtorej godziny.
Otóż pomimo braku deszczu zastałam wszystko w rewelacyjnej kondycji. Jedynie hortensje bukietowe przywiędłe były i dolne liście zaczęły schnąć. Pomimo iż zaaplikowałam im w tym roku hydrożel w korzonki.
Nie było deszczu, ale obfita rosa spowodowała, że rośliny dostawały jakąś dawkę - wystarczającą, jak widać - wody. Obfitość rosy zawdzięczać należy Bugowi oraz rozlewiskom - starorzeczom Bugu.
Wszędzie pięknie, ale u siebie najlepiej 12:32, 24 sie 2015


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12462
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)


Śmiem się nie zgodzić.
Jak bociek niedojrzały a stado musi wylecieć, to albo go zostawiają albo pada w drodze. Odlatują. Mają w głowie pogodę nie tylko ustawioną na teren Poland ale również na morza, pustynie i góry i niziny na kontynencie.

Wahnięcia 2 tygodni nie mają znaczenia. Ale zdarza się, że jakaś rodzina na D. Śląsku zimuje przy zbiornikach wodnych. Ciągle są to wyjątki.

Śmiem twierdzić, że pora roku. Wedle pór roku się rodzą. W tym roku nie ma powodu do niedojrzałości bocianiej (no, susza jednak zweryfikowała liczebność stad).


Z moich kilkuletnich obserwacji wynika, że masz rację. Z małą uwagą - susza jednak nie tylko zweryfikowała liczebność stad, ale także osłabiła bocianiątka. Tzn. wolniej - przynajmniej moje dwa maluchy - osiągały sprawność. Z obawą obserwowałam, jak jeszcze 19 lipca słabo latały - robiły tylko niewielkie kółka wokół gniazda, a do wylotu pozostawało mniej, niż miesiąc.
Odleciały, ale czy dolecą do celu? Mam nadzieje, że tak. Natomiast kilka najsilniejszych, dorosłych osobników jeszcze w niedzielę na łąkach nadbużańskich widziałam.
I bociana czarnego mi się udało zobaczyć. Dzikusy z nich straszne.
Wszędzie pięknie, ale u siebie najlepiej 12:15, 24 sie 2015


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 11946
Do góry
Tess napisał(a)
Moje boćki młode już odleciały, może je widziałaś?
Padało coś?


Może. Klekotały coś wszystie na raz, ale nie zrozumiałam.
Popadało 2 razy po 10-15 minut, czyli nic. A 30 km dalej na zachód już 3 dni z rzędu konkretne opady były. Załamka. Dobrze, że z węża ze stawu leci ALe ile z tym roboty! Takiej bezsensownej dla mnie, bo można by było spożytkować ten czas na inne zajęcia. Ale jest jak jest, a nie jak miało być. Frustracje jakieś ze mnie wyłażą.
Wszędzie pięknie, ale u siebie najlepiej 12:02, 24 sie 2015


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12462
Do góry
Moje boćki młode już odleciały, może je widziałaś?
Padało coś?
Moja codzienność - ogród Oli 11:59, 24 sie 2015


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12462
Do góry
Bosko.
Pszczelarnia 21:08, 18 sie 2015


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12462
Do góry
popcorn napisał(a)
hmm Tess może? coś mi się wydaje? Ania MałaMi?

Tess nie. Mam kamasję po Babci Danusi, jakąś dawną odmianę (NN).
Magnolia może się znać, doradzała onegdaj Wieloszce.

edit. Pszczółko, mądra z Ciebie dziewczyna.
Pszczelarnia 13:55, 18 sie 2015


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Do góry
hmm Tess może? coś mi się wydaje? Ania MałaMi?
Madżenie ogrodnika cz. aktualna 21:40, 17 sie 2015


Dołączył: 30 sty 2013
Posty: 16659
Do góry
Tess napisał(a)

A te pytania to na pewno tylko do właścicieli przydmowych ogrodów winny być kierowane? Twoim zdaniem rolnicy robią przeglądy opryskiwaczy i znają się bezbłęcnie na objawach chorób ?
A ewidencjonowanie mnie zabiło. Już to widzę

Rolnicy dzisiaj to światli ludzie.....i wiedzą co robią, łącznie z rozpoznawalnością patogenów na własnych uparwach, o ewidencji nie wspomnę, bo oczywista
Wiem co piszę, bom rolniczka.....z dziada pradziada i po szkołach
Przepraszam Marzenko, ale musiałam odpowiedzieć na tą wypowiedź
Pozdrawiam
Ogród pełen złudzeń i niespodzianek 21:38, 17 sie 2015


Dołączył: 07 sie 2013
Posty: 21964
Do góry
eee_taam napisał(a)
super fotki ...Chorwcja chyba każdemu się podoba. w jakim miejscu byliście ?

i kolejne tematy to omówienia zapisze to nie ucieknie

1. milin - MałaMi ostatnio pisała ze już by go nie psadziła...w chworwacji sie sprawdza bo tam jest cieplej i kwitnie zdecydowanie obficiej i duzej niz u nas. Tess pisała ze rozlagi po kilku latach ma od milina na 4-6m ...ja mojego oddaje Kondziowi - jemu akurat spsuje do kurnika ...bo jak rozłogi wypuści to na trawnik albo na nieużytki sasiada.


jak już to sugeruje wisterię posadzić ale ona też ekpansywna i może porozsadzać co nieco.

2. kregosłup - o tym musimy porozmawiać

3. jezówki białe ...tak przydadzą ci się ...myśl już sobie ze takie już masz tylko chwilowo u mnie podziwiasz



No to po koleji:
co do mejsca to była Istria dokładnie Porec od strony Włoch.
ad 1) ja milina mam na froncie - zobaczysz - jest fantastyczny! kwitnie bardzo długo właściwie od lipca do jesieni, u mnie nie przemarza a rozłogów nie ma bo gośnie w donicy (bez dna) między blaszanymi garażami. Mam go już ok 6 lat. Glicynia zas to wariat - poczekaj jak Ci pokaże jaka jest u mnie inwazyjna, wojnę na sekator mam co 1 m-c!

ad 2) Czyżby lekarz z zawodu czy doświadczenia z autopsji? U mnie to trudna sprawa, napsociłam w młodości i to nie jeden raz...
Mogę najwyżej lekko kuśtykać przy Was i tyle, mam nadzieję że będziecie wyrozumiali


ad 3) OOOO jak mi miło, super bo dokładnie wiem gdzie chciałam je wsadzić
Madżenie ogrodnika cz. aktualna 21:33, 17 sie 2015


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12462
Do góry
waldek727 napisał(a)

Ewo.
Ja, Ty, Ania i mógłbym jeszcze wymienić tu kilkadziesiąt osób pomimo, że jesteśmy pasjonatami ogrodów, to do wszystkich prac w ogrodzie w tym oprysków, staramy się podchodzić profesjonalnie. Dlatego nas takie zmiany mogą bulwersować i bulwersują.
Przypomnę na jakiej zasadzie dotychczas odbywała się sprzedaż ŚOR.
-Przychodził pan do sklepu i prosił coś na grzyba i coś na robaki.
I dostawał. To co zalegało na półkach lub kończyło okres ważności.
-Przychodziła pani z uszkodzonym listkiem i prosiła o środek który skutecznie zwalczy chorobę.
I dostawała. Trzy butelki ze stwierdzeniem, że któryś powinien pomóc.
Nie będę się rozpisywał bo jest to wątek Madzenki i być może nie życzy sobie takiej wymiany zdań, ale zadam jeszcze w tym temacie parę pytań.
Ile osób potrafi postawić właściwą diagnozę rozpoznając prawidłowo patogena?
Ile osób w takim przypadku stara się zwalczyć go innymi metodami niż środkami chemicznymi?
Ile osób potrafi dobrać odpowiedni środek chemiczny w zależności od stanu zagrożenia,panujących warunków atmosferycznych, oraz terminu wykonania oprysku?
Ile osób posiada odpowiednie ubranie ochronne w tym buty, rękawice i maski?
Ile osób ma wydzielone oddzielne miejsce na przechowywanie ŚOR?
Ile osób robi coroczny przegląd swojego opryskiwacza?
Ile osób posiada aktualne badanie gleby ze wskazaniami nawozowymi?
Odpowiadając sobie na te, oraz na jeszcze wiele innych pytań wcale się nie dziwię, że dyrektywy wydane przez PUE idą w kierunku ograniczania stosowania toksycznych środków chemicznych w przydomowych ogrodach. Bez wyjątku sami jesteśmy sobie temu winni poprzez lekceważące podejście do środków które stanowią bardzo duże zagrożenie dla ludzkiego zdrowia, oraz mają negatywny wpływ na otaczające nas środowisko.
A rolnicy?
Oni każde swoje działanie muszą ewidencjonować, licząc się z wysokimi karami pieniężnymi.

A te pytania to na pewno tylko do właścicieli przydmowych ogrodów winny być kierowane? Twoim zdaniem rolnicy robią przeglądy opryskiwaczy i znają się bezbłęcnie na objawach chorób ?
A ewidencjonowanie mnie zabiło. Już to widzę
Ogród pełen złudzeń i niespodzianek 19:47, 17 sie 2015
Do góry
super fotki ...Chorwcja chyba każdemu się podoba. w jakim miejscu byliście ?

i kolejne tematy to omówienia zapisze to nie ucieknie

1. milin - MałaMi ostatnio pisała ze już by go nie psadziła...w chworwacji sie sprawdza bo tam jest cieplej i kwitnie zdecydowanie obficiej i duzej niz u nas. Tess pisała ze rozlagi po kilku latach ma od milina na 4-6m ...ja mojego oddaje Kondziowi - jemu akurat spsuje do kurnika ...bo jak rozłogi wypuści to na trawnik albo na nieużytki sasiada.


jak już to sugeruje wisterię posadzić ale ona też ekpansywna i może porozsadzać co nieco.

2. kregosłup - o tym musimy porozmawiać

3. jezówki białe ...tak przydadzą ci się ...myśl już sobie ze takie już masz tylko chwilowo u mnie podziwiasz
Odcienie zieleni 14:16, 17 sie 2015


Dołączył: 23 wrz 2014
Posty: 16229
Do góry
Efffa napisał(a)
Edyta własnie, po tej wichurze jestem pewna ze muszę isc po pozwolenie i je wyciać, myslałam , ze polecą jak zapałki,niewiem czy nie sa nadłamane,musimy posprawdzac bo bojam sie gdy dzieciaki pod nimi latają, żeby coś nie spadło


Tess- własnie Ci miałam pisac o tych sosnać , że nie ma juz co dumac nad nimi u mnie


No jeśli tak, to trzeba myśleć nad zasłonięciem tej ściany budynku od sąsiada i aranżować tą część działki bez sosen.
Ale już widzę, jaka się tam szykuje "rozpierducha" (sorki za wyrażenie ) jak zaczniecie wyrywać te sosny - praktycznie cała ta część działki to będzie demolka.
Odcienie zieleni 14:13, 17 sie 2015


Dołączył: 11 cze 2014
Posty: 3530
Do góry
Edyta własnie, po tej wichurze jestem pewna ze muszę isc po pozwolenie i je wyciać, myslałam , ze polecą jak zapałki,niewiem czy nie sa nadłamane,musimy posprawdzac bo bojam sie gdy dzieciaki pod nimi latają, żeby coś nie spadło


Tess- własnie Ci miałam pisac o tych sosnać , że nie ma juz co dumac nad nimi u mnie
W samym słońcu 12:49, 16 sie 2015


Dołączył: 23 mar 2014
Posty: 9359
Do góry
Wodzę, że dylematy trawnikowe trwają Pronuję Ci zastosować rady Toszki, Tess i Waldka, to świetni doradcy !
Na chwasty jest tyle innych sposobów po co od razu sięgać po chemię ? Sama staram się używać jej jak najmniej bo to działanie ze szkodą dla środowiska w którym sami żyjemy.
Przy pieleniu się odstresowuję powodzenia
Kondziowy ogrod cz II 11:01, 16 sie 2015


Dołączył: 02 lip 2012
Posty: 18070
Do góry
Tess napisał(a)
Mnie też już wkurza ta przerwa w pracach ogrodowych. Mam tyle zaplnowanych robót, zmian, a tu... czekać trzeba.
Kondzio, wrednego roju współczuję.
Ale - słuchaj, bo nie będę się powtarzać - to nie jest dostateczny powód, by usprawiedliwiał łapanie doła. O, i tego masz się trzymać.
no tak, humor juz lepszy...
Ogród dla moich synków 11:30, 15 sie 2015


Dołączył: 22 mar 2014
Posty: 4122
Do góry
ewelaa74 napisał(a)
zaglądam, ale siły mi brakuje na wszystko ....

Co do mat wiklinowych to fajnie wyglądają i efekt natychmiastowy Ale za kilka lat zniszczą się od deszczu, pogody itp.i je wywalisz :/
Może faktycznie tak jak sugeruje Tess-zainwestuj w rośliny. Może bluszcze hedera? Jest zimozielony. Chociaż u mnie czekałam i dopiero w 3.roku zaczął dobrze sobie radzić. Ale to dlatego, że przeczytałam na "O", że trzeba go zasilić
Nie zdawałam sobie sprawy, że rośliny też bywają głodne

Dobrze, że dzisiaj piątek, piąteczek, piątunio....

Oj Ewela, mam nadzieję, że uda Ci się odpocząć choć trochę w ten weekend.
Na razie z mat wiklinowych zrezygnowałam. Trochę drogo ta przyjemność wychodziła. Bluszcz dobry pomysł Bardzo mi się podoba.
Wszyscy mówią o nawożeniu. Wezmę się za to sumiennie na wiosnę. Bo nie wiem czy teraz młode roślinki też się nawozi?
Macham
Ogród dla moich synków 15:26, 14 sie 2015


Dołączył: 29 kwi 2014
Posty: 857
Do góry
zaglądam, ale siły mi brakuje na wszystko ....

Co do mat wiklinowych to fajnie wyglądają i efekt natychmiastowy Ale za kilka lat zniszczą się od deszczu, pogody itp.i je wywalisz :/
Może faktycznie tak jak sugeruje Tess-zainwestuj w rośliny. Może bluszcze hedera? Jest zimozielony. Chociaż u mnie czekałam i dopiero w 3.roku zaczął dobrze sobie radzić. Ale to dlatego, że przeczytałam na "O", że trzeba go zasilić
Nie zdawałam sobie sprawy, że rośliny też bywają głodne

Dobrze, że dzisiaj piątek, piąteczek, piątunio....
W Gąszczu u Tess 15:09, 14 sie 2015


Dołączył: 18 sty 2015
Posty: 22152
Do góry
Tess przeczytałam o gazetach i trawie. A jak to wygląda na rabacie? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Czy to jest ładne, czy chodzi tylko o to żeby chwasty nie rosły?
Czy podczas wiatru to się nie rozwiewa po ogrodzie?

Ja nigdzie nie rozkładałam maty. Kupiona stoi w garażu. Na rabatach żwirowych chwasty wyrywam na kolanach i czekam,aż rośliny się rozrosną.
Na rabacie bylinowej nie chcę sypać kamyczkami, więc póki rośliny się nie rozrosną to też wyrywam chwasty.
Może bym tam zrobiła z tymi gazetami?
W Gąszczu u Tess 14:10, 14 sie 2015


Dołączył: 23 mar 2014
Posty: 9359
Do góry
Tess napisał(a)

Ewa, zalinkowałam już u Ciebie. Ale dam też tu. Dla przypomnienia faz rozwojowych zawilców
https://www.ogrodowisko.pl/watek/1890-w-gaszczu-u-tess?page=492

Teresko, niby widziałam wcześniej u Ciebie te zdjęcia ale dopiero teraz mając u siebie zawilce jestem w stanie wyobrazić sobie jakie naprawdę rozmiary osiągają Czuję, że będę musiała poszerzyć rabatkę by przesadzić je przed cyprysy a nie pomiędzy. Pytałam już pewnie ale nie zanotowałam jaką Ty masz odmianę ?
W Kruklandii 10:22, 14 sie 2015


Dołączył: 09 gru 2011
Posty: 42321
Do góry
Madzenka napisał(a)


Uwielbiają trzmieline, laurowisnie, zurawki, rh, hortensje, bergenie. Nie gardzą u mnie rozami...ich wżery sa bardzo charakterystyczne, nierówne, nie mozna po ulic z czyms innym. Po tym wiem ze sa, bo nocami na nie nie poluje. Ale ostanio juz w biały dzien wyłaża czyli jest ich bardzo duzo.
Juzia dobrze ze mi przypomniałaś ze mam sproszkowane ziele wrotyczu, zalałam woda, zagotuję i wieczorem poleje. Na poczatku sieprnia znow zastosuje nicienie...wczoraj utłukłam klapnięte wilki okaz na mojej rynnie, wygrzewal sie wieczorem... Nie przeszkadzaja mi ich wżery w lisciach ale larwami nie odpuszcze. A jedne dorosły osobnik to 500 larw....ja juz nie panikuje na mysl o opuchlakach, po prostu wiem, ze trzeba z nimi systematycznie walczyc to orzynajmniej mi rosliny nie wypadają. Najgorsze jest to ze kazdego roku inna czesc działki sobie upodobają... Czyli cały ogród trzeba zlewać.
Ja czytałam ze wrotycz poraza komórki nerwowe larw ..... I je zabija, wiec juz nic nie rozumie z tego co pisała Tess


Ps. Mam powrót inwazji pszczoły co mi wygryza kolka w rózach i wije sobie gniazdo z ich lisci.... Myslalam ze robi to tylko w maju/czerwcu...


Też nie wiem czy wrotycz zabija czy nie....ale po laniu wywarem, dorosłych było mniej. Jak nie będzie dorosłych, to nie będzie larw Tak sobie tłumaczę

Pszczoły co wyjada liście róż jeszcze u siebie nie widziałam.
A liście mam poobgryzane tylko na Fairy i to na młodych listkach, więc nie wiem czy to pszczoła, czy opuchlak.....czy jeszcze inna gadzina
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies