u mnie hemmelm znacznie później puszczaja kotki. Pierwsze są moudry i np w tym roku (z tych starych) jedna obsypana jest szczoteczkami a 4 inne które rosną w rzędzie jeszcze nie.
Może się okazać, że chłopaki są po prostu dla mnie mili
praże jabłk w garze-duuużo, dodaje do nich cynamon
w między czasie robię ciasto
3 szklanki mąki
1/4 szklanki cukru (czasami nawet mniej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
250gr masła
laska wanilli
5 żółtek od szczęśliwych kur (białka odstawiamy)
zagnieść, oderwać kawałek, włozyć w folię i do zamrażarki
Ciastem wykleić blaszkę, zapiec w piekarnik przez 10-12 miunut (200st)
w między czasie ubić pianę z białek gdy będzie ubita dodać 3/4 szklanki drobnego cukru i ucierać dalej
na podpieczone ciasto wyłożyć jabłka, pianę z białek i zetrzeć na tarce ciasto z zamrażarki,całość zapiekać około 30 minut gdy ciasto na wierzchu zrobi się złote.
Dzieki za podpowiedź, zrobie na weekend
Często tez korzystam z tej strony, dużo fajnych przepisów można znaleźć, wiele weszło na stałe do naszego menu imprezowego . Żeby jeszcze tylko tak w bioderka nie wchodziły to już byłoby rewelacyjnie
Dobrze, że mnie rozumiesz bo ja na prawdę nie napisałam tego złośliwie z kolorem czerwonym to moje subiektywne odczucie i nie warto żeby inni się w to zagłębiali. Nie ma po co niepotrzebnie odciągać się od pięknego ogrodu Ann i ciasta
Ana, wiem, że tam.
Nie chodzi też o tą jedną wypowiedź, tylko trendy na forum. O inne wypowiedzi, które dołują, bo to siedzi nie tylko w mojej głowie.
... Każdy napisał, co uważał. Nie ma co roztrząsać tematu.
Tymczasem napisałam coś, po dziesięciokrotność zostało to powielone, nad interpretowane i wytknięte, i wcale się z tym dobrze nie czuję.
To mi siedzi obecnie w mojej głowie ...I tylko pytanie: Kto ma z tego korzyść?
Mówisz, że wywołałam dyskusję? Czy zawsze potrafimy przewidzieć, co nasze jedno zdanie może przynieść? Chyba nie
Teraz też pisząc to, edytując, poprawiając swoje własne słowa, nie wiem, jak zostaną odebrane.
A miało być ogrodowo
Dobranoc...
z całą sympatią do Ciebie i Twojego ogrodu, uważam że jednak zareagowałaś nazbyt impulsywnie i personalnie wywołując dyskusję na temat nie akceptowalności koloru chociaż słowa nie były skierowane do żadnej konkretnej osoby, ba dotyczyły Filemona.
W ogóle nie rozumiem dlaczego ktoś nie pokazuje czegoś w swoim ogrodzie tylko dlatego, ze może to komuś się nie spodobać... jest to dla mnie niewyobrażalne... bo wychodzę z założenia że każdy robi ogród dla siebie nie dla tego by komuś z forum się podobało...
Pozwól że zacytuje u Ciebie i zauważ że dziewczyna pisze że MA czerwone rośliny u siebie!
wbrew pozorom jestem osobą pełną kompleksów, ale nawet jak ktoś mi mówi że mam duży tyłek to mnie to średnio obchodzi... WSZYSTKO SIEDZI W NASZYCH GŁOWACH...
Ana, napisałam do Filemona i wyjaśniłam moje intencje, wróć jeszcze raz do mojego pierwszego posta u Ciebie do Filemona i przeczytaj dokładnie. Nie atakowałam, wyraziłam prośbę. Reszta, to burza mózgów, nie chciałam tego w ten sposób rozwinąć. Nie atakowałam jej i myślę, ze zrozumie, co do niej napisałam.
I na tym tyle. Osobom, które chciały mnie wesprzeć - starałam się wyjaśnić i podziękować.
Ana, nie powinno w ogóle być tej sprawy
Iwonko będę broniła Filemona bo ona nie napisała nic złego. To ze komus nie podoba się kolor czerwony i mówi że działa na niego jak czerwona płachta na byka nie znaczy, ze piszę, że wszyscy którzy mają ten kolor w ogrodzie są beeee i ich ogrody są beee. Nad interpretujesz odrobinę...
mam żółte róże Niby różowy z pomarańczowym sięgryzie a ostatnio aaa zapomniałam imienia (ogród zmyślony) pokazała zestawienie kwiatów różowych i pomarańczowe i było kapitalne
ja i w plastiku wypije takim co to do gorącego nie jest stworzone
Ważne by być zgodnym ze sobą wewnętrznie, nie ważne co jest modne... moda przemija człowiek zostaje.
Sadziłam brzozy przed 'ogrodowiskiem', bo lubiliśmy ich zielony kolor wiosną i delikatny szum w wietrze. Róż lubię latem, a pomarańcz wiosną. Nie wykluczam że za jakiś czas mi się zmieni
Póki co mam w donicach dwie czerwone róże na pniu w połączeniu z różową pelargonią i jeśli przetrwa zimę to dalej będzie bo kwitnie na okrągło
Przed ogrodem w bloku miałam dwa duże tarasy i na jednym było na czerwono, na drugim na różowo
ja czasami mówię że tylko krowa zdania nie zmienia i o ile od 24 lat wierna jestem jednemu chłopu o tyle gust zmienia mi się często licho wie co się zadzieje w przyszłości