Jest mnóstwo roślin, których nie spożywamy bezpośrednio, ale pozyskujemy z nich cenne lecznicze substancje m.in. wrotycz. Jednak nikt z nas nie ma w domu laboratorium farmaceutycznego, aby zbadać ile i jakich w 1mg jakiegoś proszku, choćby z takich muchomorów, zawartych jest substancji czynnych i w jakim stężeniu. Dlatego nie wszystko, co w aptece jest lekiem a jedynie suplementem, którego nikt nie standaryzuje, nie bada ile tak naprawdę jest "cukru w cukrze". I kończąc tę dyskusję, parafrazując "Jedzta i pijta, co chceta"
Na zdrowie!
Piołun też trujący, a napary się robi.
Wrotycz to samo.
Amigdalina z pestek niektórych owoców. Jedni powiedzą, że cyjanek.... drudzy jedzą, bo przeciwnowotworowe.
Przykładów jest cała masa.
A kto zabrania sprzedaży ziół w aptekach? I dlaczego?
Obrzydzono nam tyle roślin o dobrocennych właściwościach.
Lepsze pigułki
Moim zdaniem może zaszkodzić. Kilka lat temu spaliłam liście hortensji. Przygotowałam wtedy wrotycz z suszu. Zepsuł mi się opryskiwacz. Nie wiem co dokładnie się zadziało, ale jedna hortensja po tym zabiegu nie wyglądała dobrze.
Na początku tego sezonu zauważyłam dziwne suche kawałki z dolnej części cisowego żywopłotu. I tu też się zastanawiam czy to może mieć jakiś związek z zeszłorocznym pryskaniem wrotyczem. Może tak, może nie???
Gotowy roztrów wrotyczu też już mam zakupiony. Paczka czeka na rozpakowanie. Zamierzam polewać ziemią, a nie pryskać rośliny. Jakoś wydaje mi się, że należy to robić na mokrą ziemię, więc czekam z pryskaniem na kilkudniowy deszcz.
Tez sie zbieram ok 3 miesiecy z wrotyczem, nawet mam gotowa miksture. u mnie chyba opuchlaki przyszly w darowanym rododendronie. Troche poszatkowanych roslin jest. Przyszly tydzien ma byc bardzo przyjemny 20-21 stopni moze sie zbiore i wrotycz pojdzie w ruch. Lepiej podlewac czy psikac?
Patrycjo, ale z jaką listą konkretnie? Bo są listy chciejstw i zauroczeń jaką zasadę stosujesz tworząc swoją listę, w/g jakiego klucza?
Juziu, ale widzisz, że to pozostaje w sprzeczności z Twoim aktualnym wypielęgnowanym ogrodem? ale rozumiem Twoją potrzebę zmian
Jolu, a więc niebezpieczeństwo czajenia się za rogiem nadal istnieje
Agnieszko ok będziemy otwarte na zmiany
No włąśnie Gosiu, niektóre przynajmniej nieuleczalne
Magarku z wrodzonej sobie skromności nie będę zaprzeczać
Anula zwana Zaną - dziękuję za pojawienie się u mnie i miłe słowa.
Do Anuli i Juzi - trochę trend się zmienia, mam książkę zakupioną w tym roku "Ogrody przyszłości czas na zmianę" Piet Oudolf i Noel Kingsbury i tam już zupełnie inaczej, naturalistycznie W moim ogrodzie też zdarzały się jakieś samoistne niespodzianki, pamiętam jak pięknie wyglądały wielkie o szarozielonych liściach dziewanny, z lasu przyniosłam wysokie dzwonki itp. I specjalnie dla Was bukiet z polnych łąk z mojego otoczenia
Mydlnica, koniczyna czerwona, krwawnik, wrotycz, ślazy i przymiotno białe szklany wazon z namalowanymi kwiatami polnymi po mojej kochanej babci Karolinie a przy okazji fajna stronka do rozpoznawania lub przypomnienia sobie nazw: https://chwastowisko.wordpress.com/biale/
A ja mam nawłoć w ogrodzie ale ta moja nie rozłazi się po ogrodzie, kiedyś ją od kogoś dostałam, myślę, że to jakiś inna niż te dziko rosnące. Kiedyś za to przyniosłam sobie do ogrodu wrotycz, oj dobrze mu było u mnie, ale krótko, Szybko się go pozbyłam, jak zobaczyłam jak mocno rośnie
Tak to prawda wrotycz jest dobrym środkiem. Można samemu zrobić są też gotowe butle tylko rozcieńczyć w wodzie.
Sypki (ziele wrotyczu) można kupić w aptece zielarskiej nie drogo wychodzi. 30 g (torebka) zalać wodą ciepla później po 1 dniu przecedzić przez sitko i wlać do 10 l konewki i lać po liściach i pod korzeń. Pozostałości z sitka można rozbeltac na nowo i podlać krzaki.
U mnie też bergenie mają liście w ząbki, ale nie wszystkie.
tez mi się spodobała ta mała roślinka. tylko nadal nie wiem co to mam.
na razie tojeści rozesłanej pozwalam rosnąć jak będzie za dużo jej to będę usuwać.
Nie, ten buk to odmiana Pururea Tricolor i nie przymrazł on ma takie kolorowe liście i bardziej na wiosnę są kontrastowe
Ech te szkodniki, Ja już mam ćmę na bukszpanach. Oprysk kupiłam. ale nie wiem czy coś to da.
Ładna ta roślinka zadarniająca taka malusienkie kwiatuszki.
Też kiedyś bardzo chciałam mieć tojeść rozesłana jest teraz wszędzie usuwam ja a ona dalej rośnie jak oszalała.
Błyszczyk kurdybanek to jest cholerstwo włazi wszędzie.
Czy ten buczek to przymarzł, że ma taką płynna czekoladę na liściach.
Też byłam dzisiaj w ogrodniczym kupowała do donic supertunie. Przy okazji kupiłam na mszyce zaczynają mi atakowac róże (2w1) no wrotycz w płynie trzeba pryskać na opuchlaka. Będę w sobotę to muszę się zająć opryskami i nawożeniem nie wszystkie byliny nawozilam.
Tymianku nie czuję
Wrotycz na bank... nie wiem czy nie piołun jeszcze coby mocniej działało
No i pewnie kilka innych zielsk dla smaku, którego i tak nie czuć, bo goryczka zabija wszystko. Hahaha
Ale jedną dziennie da rady wypić