U mnie Danusiu specyficznie...w tygodniu mieszkam gdzie indziej, w weekendy tam...czasu mało Jak przyjeżdżamy na weekend, to ciągle coś trzeba zrobić, ogród woła, czasami mnie to przytłacza po prostu. To chwilowe, mam nadzieję, pozbieram się. Za dwa i pół tygodnia ogrodowiskowych GOŚCI z daleka mam, to mi energii doda, zmobilizuje się
Ale za pocieszające słowa dziękuję
Jakie wyrzuty dziewczyno, ogród masz super zadbany, a winowajcą jest doba, która ma za mało godzin.
Człowiek wraca po pracy, dwa razy się obróci i koniec dnia
Tak więc nie redbulek, a lampka fajnego winka i cieszyć się z tego co jest.
Moje nadzieje są takie, że moje brzozy będa przycinane więc raczej olbrzymie nie będą, że doonenbrosy nie będa tak pylić , ale to wypowiem się w przyszłym roku, no a że liście lecą to chyba ze wszystkich liściastych.
Tak Danusiu mój ogród ,ale mniej focona strona duze drzewa to faktycznie troszkę jak w parku ,ale do miana parku to mojemu ogrodowi daleko ale dziękuję za miłe słowa
pozdrówka buziaki i miłego dnia
Kasiu one teraz wsadzone, więc odnosnie liści się nie wypowiem - pisze o tych brzozach na rabatce. No i nie wiem jak z kwitnięciem tej mojej odmiany,bo ponoć doorenbos tak nie śmieci.
A te w lasku to w zeszłym roku w ogóle nie mieliśmy czasu do tej części ogrodu, ale myślę że przejazd kosiarka w miare załatwi sprawę.Ale ta część nie jest "reprezentacyjna" więc tez nie mam presji by byc niewolnikiem ogrodu. W lesie nikt lisci nie grabi i też może być.
może brzoza, lubię je i mąż też mędzi że same brzozy , mam jedną papierową, i kilka brodawkowatych z których części się pozbędę.
Danusiu - Twój zakątek z brzozami jest piękny - a jak z liśćmi - dużo grabisz ? pamiętam, że chyba Dominika coś trochę narzekała, że liście a jak nie liście to kwitną i tez śmiecą.
Dlatego zostawiam sobie pierwszy rok i zobaczę czy te brzozy nie wyjdą mi bokiem
chociaż ta papierowa to taka - anie nie rośnie , ani nie schnie, wsadzona w maju, ma ze 2,5 m. - może dlatego że nie taki maluch i trudniej jej się adoptować ?
Aniu miłego urlopu, będziemy urlopować w tym samym czasie. A najbardziej to zycze bezpiecznego urlopu i powrotu. Zawsze jak jadę autem to jakoś trochę się boję, żeby nic na trasie się nie przydarzło
No bardzo dziękuję za sugestie
Tak chyba zrobię, tym bardziej, że buksików to u mnie na razie 6 malutkich, które prowadzę sama od sadzonek ot taka twórczość radosna- trochę z braku buksów u nas i trochę z braku kasy
Teraz chciałabym kilka kupić, jakby trafiły się nie za drogo......
Jak podpowiem jak u mnie. Mam owczarskie i takie do zywopłotu z firmy F. Chyba takie jakimi cięłaś. I owczarskimi nie zbyt idzie cięcie mi kulek z już nie mówie o stozkach. Musisz je trzymac w jednej dłoni, palce mi drętwiały i jeszcze jak rozchylałam to całkiem sie rozchodziły. Mam owczarskie ogrodowiskowe. Tymi do zywopłotu jedziesz sobie boczki, potem dól i góra kulki (chyba tak to jechałam). Tak więc u mnie tylko te do cięcia zywopłotu. Masz takie, rób próby cięcia
Plan jest, widać, że inna przestrzeń się zdobiła. Fajnie jest jak się nową rabatke robi, ale z drugiej strony zawsze tysiące dylematów, bynajmniej u mnie
Donia witaj w domu, widać, że luzu sobie nie dajesz, zaraz się coś dzieje, a poidełko super. Kiedys tez wystawiłam w pojemniczku wodę dla ptaszków, ale żaden nie podleciał, więc się zastanawiałam, czy takie poidełko ma sens. widać, że jednak tak