Aż się rumienię...to o moim ogrodzie Agatko? Na pewno??? To takie miłe co piszesz, ale czy zasłużone...mam sporo miejsc do poprawy, rabata pod sąsiadami powinna cała iść do przekopania, rewolucji by trzeba, a weny brak ciągle. To czekam. Przecież nie ucieknie...Zmobilizować się muszę do salonowej jesienią, mus jest. Od czegoś zacząć trzeba znowu Jeszcze zupełnie nie wiem jak rośliny na nowo rozmieścić, gdzie dziury na dalie zostawić...jakiś redbulek mi potrzebny
Mam zwalić na zbliżającą się jesień? Może i tak dobrze będzie, trochę wyrzuty sumienia wyciszę
Dziękuję Agatko za tyle dobrych słów i pocieszenie
Trochę róż mam, zawsze jakaś kwitnie A fotogeniczne są, to pokazuję Mam nadzieję, że jesienią mi się uda z tymi ciężko znalezionymi austinkami, wywalę te, które mnie denerwują i nowej werwy dostanę. Ale to w październiku dopiero, wcześniej się zmobilizować muszę...zaraz cebule wkopywać trzeba
Dzięki Sebuś za pocieszenie Jakąś motywację muszę sobie znaleźć...
Jakie wyrzuty dziewczyno, ogród masz super zadbany, a winowajcą jest doba, która ma za mało godzin.
Człowiek wraca po pracy, dwa razy się obróci i koniec dnia
Tak więc nie redbulek, a lampka fajnego winka i cieszyć się z tego co jest.
piękne to miejsce, nawet twój lew idealnie się wpisuje
nie marudź, jest slicznie, zmiany stale robimy, wiesz, co ja mówiłam, że koniec, a nadal zmieniam, bo znowu za gęsto wyszło, albo coś się nie sprawdziło, to tak, jak wyrastanie z ubrań
U mnie Danusiu specyficznie...w tygodniu mieszkam gdzie indziej, w weekendy tam...czasu mało Jak przyjeżdżamy na weekend, to ciągle coś trzeba zrobić, ogród woła, czasami mnie to przytłacza po prostu. To chwilowe, mam nadzieję, pozbieram się. Za dwa i pół tygodnia ogrodowiskowych GOŚCI z daleka mam, to mi energii doda, zmobilizuje się
Ale za pocieszające słowa dziękuję
Idealnie to ujęłaś Irciu, właśnie tak mam. Po raz pierwszy...ale mówisz, że nie utrwala się takie uczucie? To dobrze, już się bałam, że mi się odmieniło.
Piękne dalie, bardzo mnie cieszą te od Ciebie Jaka to przyjemność czekać na kwitnienie takich nieznajomych Nawet nie wiedziałam jakie duże rosną. Teraz w weekend je opisywać będę, muszę je w przyszłym roku jakoś harmonijnie posadzić.