Oj Kasiu nie doczekasz się... Nie zrobiłam.... Przyjechałam do domu po 18-tej, potem pakowanie i jutro rano wybywam....
Zatem musisz się zuzbroić w ciepliwość.
A ja myślałam, że jak zaplanuję ogród bez pośpiechu, to obejdzie się bez ciągłego przesadzania, którego mam już po kokardy a tu masz: Madżenka co i rusz coś przesadza. Czyli ogród to ciągła zmiana...I tego się trzeba nauczyć
Hm siedzę i myślę i jesienią mam obmyśloną kolejną rewolucję na dwóch rabatach znów będzie wielkie przesadzanie
Kule buszpanowe spod wisienek pójdą pod brzozy Tylko muszę ze dwie wielki kule dokupić a azalie spod brzóz pójdą pod wiśnie.... I część żurawek bedę na trwaki wymieniać to już szybciej pewnie w czerwcu...
I chyba znów sosny szczepione na pniunpowędruj po ogrodzie całe szczęście, że mam cale lato na przemyślenie zmian
Wykręciłam jej tylko dwie boczne bo mi na boki a nie w kulkę szła wielkie dzięki. Varella jest cudowna. Boję się że mi zdechnie, gubiła sporo ogieł. Czy stosujesz jakiś program ochorny dla sosen?
Podaję sposób na mój kożuszek hortensjowy:
- rosną w koszyczkach podrzymujących pędy, które stanowią konstrukcję do ocieplania
- wsypuję torf
- bardzo wysoko obsypuję korą
- agrowłóknina - mam worki, które zakładam podwójnie na tę konstrukcję z kory
- worek jutowy na najmniejszych i najbardziej wrażliwe
- na wierzch mata z trawy kalifornijskiej......
Ot i cały przepis na przezimowanie ogrodowych w trakcie lekkiej zimy.... Stopniowo zdejmowałam okrycia ale dopiero po wielkanocy..... Wiosna najbardziej niebezpieczna...
I takie działańia dla 10 szt.......
Przerzucam się stopniowo na bukietowe .... Ale ja kocham niebieskie...
Przetrwały w tym roku będą kwitły pod warunkiem, że teraz nie będzie przymrozku, jeśli będą zapowiadać będę okrywać....
Ewuś nie będę się mądrzyć, bo specem nie jestem, ale pies gdy mieszka w ogrodzie traktuje go jak swoje terytorium. Zna każdy zakątek i zapach. Czasem się nudzi, czasem coś wywącha (zwierzynkę pod ziemią) i zaczyna działać. Nie ma na to ratunku, gdy spędza tyle czasu w ogrodzie ze stratami musisz się liczyć i to zaakceptować.
Mój pies mieszka w domu, więc gdy wychodzi ze mną pracować w ogrodzie to jest ciągle czymś zafascynowany. Dodatkowo ma pas między gabionami a płotem do oglądania terenu poza ogrodem. Biega tam jak szalony po kamyczkach nic nie tratując... Wcześniej miałam większego psa, dla którego zaplanowałam taki wybieg...
Jedynym sposobem są albo obwódki na rabatach (bukszpanowe, berberysowe) albo płotki aby nie wchodził ci na najwazniejsze rabaty...
Mój gra w piłkę na trawie..... Czasami wpada mu w sam środek rabty tulipanowej.... No cóć skoro to pupil całej radziny muszę przeboleć.... Ale jak mi złamie piwonię drzewiastą, ktora zamierza zakwitnąć po wielu latach to piłka pójdzie na śmietnik!!!!!