A ja swoją miałam pod włókniną i jeszcze miała czapę ze śniegu, ale zmarzła dopiero jak śniegi stopniały tuż przed Wielkanocą...sam kaptur z włókniny nie wystarczył

Podaję sposób na mój kożuszek hortensjowy:
- rosną w koszyczkach podrzymujących pędy, które stanowią konstrukcję do ocieplania
- wsypuję torf
- bardzo wysoko obsypuję korą
- agrowłóknina - mam worki, które zakładam podwójnie na tę konstrukcję z kory
- worek jutowy na najmniejszych i najbardziej wrażliwe
- na wierzch mata z trawy kalifornijskiej......
Ot i cały przepis na przezimowanie ogrodowych w trakcie lekkiej zimy.... Stopniowo zdejmowałam okrycia ale dopiero po wielkanocy..... Wiosna najbardziej niebezpieczna...

I takie działańia dla 10 szt.......

Przerzucam się stopniowo na bukietowe .... Ale ja kocham niebieskie...

Przetrwały w tym roku będą kwitły pod warunkiem, że teraz nie będzie przymrozku, jeśli będą zapowiadać będę okrywać....

U nas na wsi też pampasowe kwitnące w zeszłym roku widziałam...muszę w tym tam iść i zobaczyć jak żyją. I czy na górce są posadzone...

Ale tę ogrodową to piękną masz...wiem, że już mówiłam

Ja czytałam że trzeba ją na górce sadzic bo nie lubi miec mokro , wiec woda ma odpływac od razu i wtedy podobno wytrzymuje , ale nie wiem czy tak jest bo jej nie mam.Pozdrówka.

To jest chyba podstawa jej sadzenia. Niedaleko mnie są wsadzone w dużej grupie w wyniesionej rabacie z jakiś metr i ani razu jeszcze chyba nie przemarzły i kwitną. Codziennie obok nich przechodzę i widzę jak się trzymają. Na zimę są przykrywane kopczykiem z kory i wiosną ścinane prawie z ziemią i to cała pielęgnacja.

Jak rozplenica dużo gada to tę poproszę....ja też gaduła, to sobie porozmawiamy..

Ujrzałam to oczyma duszy jak sobie plotkujesz z rozplenicą