Asia, co Ty znowu za rewolucje szykujesz? za meble dziewczyna się wzięła jestem pełna podziwu, do takich rzeczy nie mam kompletnie smykałki Czekam na efekt, będę zaglądać, buziaki zostawiam, Kasia
Kasiu zaczęłam od nakładek paletowych,
potem nazwoziłam palet na siedziska ogrodowe (czekają aż Żon je pozbija),
potem stwierdziłam, że co tam jakis komplecik by sie przydał na tarasik taki na kawę,
ale że zupełnie nie wiem co będzie mi pasowało do przyszłego tarasu,
to nie chciałam wydawac min 600 zł na coś co być może nie będzie mi do wizji ogrodu potem posowało,
więc jak zobaczyłam u Any odnowione krzesełko i u mojej babci obdrapany stary stolik pomysł narodził sie baaardzo szybko, potem z krzesłami poszło już szybko trzeba było je tylko wyszukać i namówic Żona co by je do pojazdu wsadził.
Krzesełka juz wczoraj zdemontowałam, Żon cierpliwie z oparć obicie zdrapał -więc chyba akceptacja pomysłu jest,
no i ja pierwszą warstwą farby metalowe elementy krzesełek pomalowałam, dzisiaj jeszcze poprawię i szkielety krzesełek będą czekały na odnowione oparcia.
Tylko się zastanawiam czy zostwaić drewno czy dać wszystko na biało, co by do stolika pasowało, tylko że kiedyś blat stolikowy planuje drewniany - ot i dylemat mam ,prawie jak Konstancja ze swoimi barierkami.
Z tymi mebelkami to świetny pomysł! Masz rację, po co wydawać pieniążki na coś, co potem może być już nie przydatne. A ile będziesz miała radości i satysfakcji, jak fajnie wyjdzie i to własnymi rękami Ja to jestem antytalent to takich robótek, więc tym bardziej podziwiam Działaj, działaj, bo już się nie mogę doczekać
Kasiu sama wiesz że po budowie liczy się każdy grosz na wykańczanie się , więc na pewno nie będzie kasy na jakieś kokretne mebelki, a tak już będzie taki komplet prowizoryczny (prowizorki trwaja najdłużej)
Joasiu jestem pod mega wrażeniem, tknęłaś życie w te przedmioty, nigdy bym nie pomyślała, że z takich marności można wyczarować takie świetne cacka
jestem niezmiernie ciekawa jak sobie poradziłaś z krzesełkami, czekam na foty