Odpowiedziałam 3 razy i 3 razy porwał kosmos.. to tak jak i 3 tygodnie wczasowania się jest dla mnie kosmosem i rzeczą niewyobrażalną... ciesz się, że mogłaś sobie zdrowie podratować i odpocząć.. Ogródek masz mały to go ogarniesz raz dwa.. i mama ci na pewno pomoże
Dzięki temu nie było mi ich tak żal jak cięłam.. dziś nawet nogi poszarpałam.. walczyłam za szklarnią.. poddałam się w połowie..
Fiołki wszędobylskie królują.. dosadziłam im kaliną Kilimandżaro.. zamiast bonzaja z cyprysa co tu miałam.. będzie miejscówka reprezentacyjna.
Upss posadziłam a zapomniałam polać..
Bo moja niby Watanabe posadzone w krzakach, aż żal.. a już jest w pąkach..
U mnie to najważniejsze skupić się na jednym, bo gdzie nie spojrzeć to coś do roboty, coś pilnego. W rezultacie potrafię zacząć 100 miejsc, rozniosę narzędzia po całym ogrodzie i tłukę kilometry.. Tym razem pilnowałam by jechać jedno bez rozdrabniania się na inne rzeczy.. czyli wycinanie z grubsza co najpilniejsze.. i tak szłam po kolei bez ruszania innych takich miejsc.. zero wyrywania zielska, zero sprzątania drobiazgów, zero przesadzania. Bo jakbym zaczęła skubać trawki to zleciałoby i pół dnia.. a to miało być najpilniejsze i z grubsza..
I teraz ogród wygląda nie najgorzej, przynajmniej z daleka
Trochę sasanek zniszczyłam Bo co się dało to z suchych rzeczy wyrywałam.. zawsze szybciej niż cięcie. Sasanki wyrywania nie lubią
Na razie jest pierwsze zdanie zrobione, warzywnik, szklarnia i oczko mi zajmie czas do maja.. lub lepiej... te kanty to na razie pozostaną w strefie marzeń... wcześniej mnie zielsko spróbuje pokonać i inne rzeczy niecierpiące zwłoki..
Lawenda i bonzaj ubogich ucięty na szybko piła akumulatorową.. i wcale tak źle nie wyszło Za to szybko
Ponad połowa jest w stanie bardzo dobrym... ale najbardziej zjawiskowe trafiło... za to będą mniejsze
Tylny rząd był zieloniutki z wyjątkiem Queen of Sweden, a Bonice z przodu były takie sobie, ale mnie denerwują i ścięłam na 15 cm. Jak padną to wymienię na inne.
Reine des Violettes wogle nie cięłam ... jeszcze myślę czy ogolić na nisko czy nie.. franca łapoe czarną plamistość co roku.. może jak przytnę to się poprawi??? mam tydzień na myślenie.
Obiecana lista róż które były zielone od dołu do góry... jakby zimy wcale nie było:
-Hansestadt Rostock
-Lady of Shalot
-Lawender Flawer Circus
-Pashmina
-Comte de Chambord
-Graham Thomas
-Reine des Violettes
Nie najgorzej się trzymały:
- Pomponella
- Pastella
- Queen of Hearts
- Sammer Song
- Princess Anne
- Tuskan i kilka innych
Będą odbijać od dołu, czyli najgorzej przezimowały:
- Elfrid_Wildshire
- Elmshorn
- Star Profusion
- Falstaff
- Nostalgia
Reszta szału nie ma, ale źle też nie jest..
Dzięki temu wszystkie róże poszły na krótko, z wyjątkiem Grahama, kilku młodych i tych co kwitną na zeszłorocznych pędach (Tuskan, Mme Hardy)
Samych Elmshornów do palenia miałam ilości niewyobrażalne.. krzewy miały ponad 3 metry, a poszły do zera.. tu na foto jeszcze są kikuty, dziś i je ścięłam.. Mam jeszcze pół krzewu za szklarnia, ale tak się pokłułam, ze zostawiłam resztę na inne natchnienie. Dziękuję Kasi z jedynką za rękawice, życie mi ratują kolejny sezon..
Tak było... tujek nie było widać bo były wyższe od nich..
Sekator sekatorowi nierówny, miałam firmy Fiskars i po dwóch sezonach się rozleciał.. tera mam za 9 zeta z Tesco a kolejny zakupiony w Lidlu za 14 czeka w razie W tez nożyce szpalerowe - ręczne i elektryczne ale nie do końca mi się sprawdzają w przypadku tego wielkiego okazu. Przymierzam sie do nozyc akumulatorowych Bocha bo ręczne cięcie lawendy trochę mnie przeraża. Doba za krótka na tyle prac ile mnie czeka
Nie pochwaliłam się donicami które dziś obsadziłam dzięki Gosi